Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jan "Kyks" Skrzek nie żyje: To był symbol Śląska – internauci komentują śmierć „Kyksa”

Oprac. MIW
Jan Kyks Skrzek
Jan Kyks Skrzek ARC
Jan Kyks Skrzek nie żyje: Poruszenie, smutek i żal. Żal, że już nigdy nie zaśpiewa swoim charakterystycznym głosem i nie opowie publiczności śląskiego wica. Wiadomość o śmierci Jana „Kyksa” Skrzeka wywołała lawinę komentarzy ze strony Czytelników Dziennika Zachodniego. OTO NIEKTÓRE Z NICH

Jan Kyks Skrzek nie żyje:
Oto wspomnienia i pożegnalne słowa od przyjaciół i miłośników bluesa.

- To był chłop jak mało kto...jeden z nas, tych starych Ślonzoków...do dziś wspominam chwile spędzone z nim w AKANCIE, tam trenował przy pianie, tam się piwo lolo i tam była kupa śmiechu...to był chłop jak mało kto...nie zapomnimy go...- napisał Karol

- Grał kiedyś koncert w parku na Murckach. W pewnym momencie pomiędzy utworami spojrzał w niebo, mruknął "Ćmi się? Niy, to gromy dalej!" - dodał „Adameck”.

CZYTAJ KONIECZNIE SZCZEGÓŁY:
JAN KYKS SKRZEK NIE ŻYJE. ZMARŁ SŁYNNY ŚLĄSKI BLUESMAN

- Skończyła się pewna epoka. Niech gra na niebiańskich harmonijkach. RIP. - to z kolei wpis Jerzego Gryca.

- Jasiu był dla mnie symbolem Śląska, taką ikoną. Był taki (...) "naturalny, normalny". Szkoda, że takich muzyków jest już coraz mniej – pisze „Derwisz”

- "Kyks" miał to co w muzyce najważniejsze - szczerość, przekaz, "flaki na wierzchu". Częściej go widywałem na targu na Katowickiej niż na scenie, ale tam też było widać jak wyjątkową był postacią. Uśmiechał się całym sobą i potrafił zarazić tym swoim uśmiechem i śmiechem nawet ponurych ludzi w kolejce do apteki, a jego głos przyciągał uwagę nawet kiedy kupował marchewkę – wspomina „Kyksa” Witek Kulczycki.

Jana Kyksa Skrzeka wspomina Janusz Frychel, basista Gangu Olsena

- Żegnaj Janek, w mojej pamięci zawsze pozostaniesz jak w naszych młodych latach w Michałkowickim Zameczku siadałeś na dużej sali za fortepianem z organkami, prezentem do brata Józka i godzinami potrafiłeś nam grać bluesa i jak pracowałeś na kopalni Michał w oddz. Szybowym na dole przy spinaniu wozów, i jak się tam dochodziło to z daleka było słychać już Twoją muzykę graną na organkach, niesamowite przeżycie, kopalnia, dół poziom 340m, szaro i buro, pewien lęk i płynąca Twoja muzyka jak balsam dla duszy, takim Cię zapamiętam na zawsze. Niech Pan Cię przyjmie do swego królestwa – to z kolei wspomina Richat z Michałkowic

- Może władze miasta uhonorowałyby Janka nazwą jakieś ulicy, ronda czy choćby skweru. - proponuje „kali”, a „kaktus” dodaje:

- "O mój Śląsku" powinno zostać hymnem Śląska. Janek odpoczywaj, fajnie "wśpiewałeś nam" Śląską historię.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo