Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

70 lat Dziennika Zachodniego [ZOBACZ ZDJĘCIA] Oto pierwsze wydanie

Ł
70 lat Dziennika Zachodniego
70 lat Dziennika Zachodniego
O powstaniu Dziennika Zachodniego zdecydowano w Krakowie, były pomysły, aby nosił tytuł "Polonia", a ukazywał się początkowo na całym terenie ziem zachodnich, o których wtedy mówiono "ziemie odzyskane". Oto mało znane fakty z pierwszych miesięcy istnienia Dziennika Zachodniego, który za parę dni będzie świętować 70-lecie obecności na rynku.

Mało znany jest fakt, że trzon pierwszej redakcji Dziennika Zachodniego powstał w Krakowie, jeszcze w czasie okupacji. Tu ustalone zostały pierwsze zasady organizacyjne przyszłego pisma, tu gromadzono do niego materiały (…). Dokonała tego grupa ludzi z Górnego Śląska, przebywająca w czasie okupacji na terenie Generalnej Guberni. Po wyzwoleniu Zagłębia Dąbrowskiego i części Górnego Śląska ludzie ci zostali przetransportowani do Katowic z pierwszymi ekipami operacyjnymi pełnomocnika rządu na woj. śląskie generała Aleksandra Zawadzkiego – pisał 6 lutego 1955 roku na łamach Dziennika Zachodniego Stanisław Ziemba, pierwszy redaktor naczelny gazety w jubileuszowym numerze, świętującym dziesięciolecie popularnej śląskiej gazety codziennej.

Za kilka dni 6 lutego 2015 roku minie 70 lat obecności Dziennika Zachodniego na rynku. To w tej chwili nie tylko największa, ale i najdłużej ukazująca się gazeta codzienna w naszym regionie. Dziś ukazuje się w województwie śląskim, ale w roku 1945, kiedy jej redaktorzy przygotowywali kolejne numery, jej zasięg był o wiele szerszy. Posuwała się razem z wojskiem na zachód i północ, aż do Szczecina. Stąd nazwa: Dziennik Zachodni.

- O tytule pisma rozstrzygnął pełnomocnik rządu na Śląsk, gen. Zawadzki – pisze Stanisław Ziemba. Chodziło o związanie nazwy z programem Polski, obejmującej administrację ziem zachodnich.

Dzięki wcześniejszemu przygotowaniu, jeszcze na terenie Krakowa, DZ rozpoczął pracę z pełną teką materiałów publicystycznych. Ich autorzy nie wiedzieli najczęściej, do jakiej publikacji zostaną te teksty wykorzystane. Wierzyli „na konspiracyjne słowo”, a za wykonana pracę nie otrzymali nigdy żadnych honorariów – wspomina Ziemba i wylicza sławne nazwiska późniejszych uniwersyteckich profesorów: Kazimierza Piwarskiego i Zygmunta Wojciechowskiego (Uniwersytet Poznański) Romana Dybowskiego z Uniwersytetu Jagiellońskiego, Adama Wrzoska, późniejszego rektora Wyższej Szkoły Ekonomicznej we Wrocławiu czy dr Franciszka Popiołka z Cieszyna.
Dziennik Zachodni skupił w swej redakcji lub wciągnął do współpracy niemal wszystkich pozostałych przy życiu dziennikarzy polskich z ziem zachodnich – Jana Edmunda Osmańczyka z powiatu strzelińskiego, Franciszka Rudę z Pyskowic, Franciszka Godulę z Raciborza, Jana Łangowskiego z ziemi złotowskiej,Jana Rakoczego z Gliwic.. W zredagowaniu pierwszych numerów uczestniczyli oprócz Stanisława Ziemby także Zbigniew Grosser, Bolesław Piątek, Józef Renik, Ludwik Wieczorek. Wkrótce do składu dołączyli Tadeusz Sroka, Bolesław Surówka, Marek Wydra, Stanisław Mojkowski, August Grodzicki, Halina Markiewiczowa. Niektóre z tych nazwisk można znaleźć na łamach Dziennika Zachodniego jeszcze w latach 70. Bogumiła Hrapkowicz, która od roku 1974 pełniła funkcję sekretarza redakcji, a do pracy w DZ została przyjęta w końcu lat 60. doskonale pamięta i Bolesława Surówkę, i Halinę Markiewiczową...

Jak zdobywano informacje? Trwała wojna, szybkie informacje krajowe i zagraniczne zdobywano z nasłuchu radiowego. O takich redaktorach mówiono: nasłuchowcy. Dział ten należał do najważniejszych w redakcji – nie było ani serwisu agencyjnego, ani dalekopisów. Dni i noce kilka osób spędzało z uchem przy radiu, zdobytym gdzieś przez naczelnego. Nie zawsze odbiór był najlepszy, nie zawsze był czas na wysłuchanie powtórne, zdarzały się więc i pomyłki – wspominał Janusz Litwin, nasłuchowiec.

Pierwszy numer został przygotowany już 4 lutego, a wydrukowany dzień później, z datą 6 lutego. To dlatego, że w terenach przyfrontowych praca mogła odbywać się tylko w dzień, bo cały personel redakcyjny i techniczny drukarni musiał przed nocą wrócić do domu. Dla ludności cywilnej obowiązywała godzina policyjna. Były także trudności z kolportażem: ten pierwszy numer kolportowany był przez samych dziennikarzy i drukarzy.

Pod koniec lutego 1945 roku pismo zostało organizacyjnie przejęte przez Wydawnictwo „Czytelnik” . Padła wtedy propozycja, by tytuł zmienić na „Polonia”, co miało nawiązywać do popularnej, wydawanej na Śląsku przed wojną gazety Wojciecha Korfantego. Podobno, jak pisze Ziemba, na zmianę tytułu nie zgodził się zespół.

Na jubileusz 70-lecia przygotowaliśmy dla Państwa specjalne wydanie w nietypowym, dużym formacie XXL. Zapraszamy do kiosków w najbliższy piątek 6 lutego.


*Miss Studniówki 2015 ZDJĘCIA Najpiękniejsze dziewczyny studniówki
*Abonament RTV 2015 droższy! [ILE WYNOSI ABONAMENT + ZWOLNIENIA] Kto nie musi płacić abonamentu?
*Poszukiwani przestępcy z woj. śląskiego. Czy widziałeś te osoby? [TOPLISTA POSZUKIWANYCH]
*Aneta Zając nago w Playboyu [PIKANTNE ZDJĘCIA + WIDEO]
*Strajk w JSW? Będzie głośniej niż w Kompanii Węglowej! - ostrzegają górnicy
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!