Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Generalny pomiar ruchu 2015: jak obciążone są nasze drogi?

Michał Wroński
Przeszło 100 tysięcy pojazdów każdego dnia jeździ na S86 między Sosnowcem a Katowicami. Właśnie rozpoczął się generalny pomiar ruchu. Drogowcy sprawdzą obciążenie głównych tras.

Od kilku dni na drogach całej Polski trwa generalny pomiar ruchu. Do końca roku w niemal dwóch tysiącach punktów pomiarowych pracownicy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad notować będą, jakie pojazdy i w jakiej liczbie przejeżdżają przez wytypowane odcinki tras.

Jak informuje Jan Krynicki, rzecznik GDDKiA, każdego dnia pomiarowego przy drogach czuwać będzie od 10 do 15 tysięcy obserwatorów. Pomiary dokonywane będą ręcznie lub automatycznie (także z wykorzystaniem kamer wideo) w okresach 16- lub 24-godzinnych (tj. od godz. 6 do 22 lub od godz. 6 do godz. 6 dnia następnego). Osoby dokonujące pomiaru będą zapisywać pojazdy przejeżdżające drogą z podziałem na: motocykle, samochody osobowe, lekkie samochody dostawcze, samochody ciężarowe bez przyczep, samochody ciężarowe z przyczepami lub naczepami, autobusy i ciągniki rolnicze oraz rowery.

Wyniki GPR poznamy w przyszłym roku. Pytanie tylko: co nam po nich? Drogowcy tłumaczą, że wyniki generalnych pomiarów ruchu są podstawowym źródłem informacji o ruchu drogowym w Polsce i wykorzystywane są m.in. do podejmowania decyzji o budowie nowych dróg, przebudowie istniejących, czy opracowywania projektów organizacji ruchu. Korzystają z nich także inne instytucje, m.in. policja, samorządy, Generalna Inspekcja Transportu Drogowego, Główny Urząd Statystyczny, uczelnie i jednostki naukowe.

Nad trafnością owych prognoz można by długo dyskutować. Gdy podczas ostatnich wakacji tłumy kierowców stały w korkach do autostradowych bramek, otrzymaliśmy informację, że wedle prognoz GDDKiA natężenie ruchu na tym fragmencie miało osiągnąć 40-50 tysięcy pojazdów na dobę w roku... 2020, podczas gdy 17 kwietnia 2014 r. przejechało nią 93 tys. pojazdów. Jak więc widać, statystyka i prognozy swoje, a życie swoje.

Przepustowość niektórych dróg już się wyczerpała. Ratunkiem jest kolej?

Rozmowa z prof. Robertem Tomankiem z Katedry Transportu Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach.

Eksperci oszacowali, że natężenie ruchu na śląskim odcinku autostrady A4 w roku 2020 sięgnie 50 tysięcy pojazdów na dobę. Tymczasem już w ubiegłym roku zdarzało się, że przejeżdżało nim ponad 90 tysięcy pojazdów na dobę. Cóż więc warte są takie prognozy?
Nie chciałbym odnosić się do tych prognoz, bo nie znam metodologii, jaką się posługiwano przy ich tworzeniu. Warto jednak pamiętać, że takie prognozy zawsze są zawodne, gdyż zawsze w jakiejś mierze są ekstrapolacją tego, co znamy z przeszłości. Tymczasem trzeba uwzględnić jeszcze zmiany systemowe - w tym przypadku jest to gwałtowny rozwój sieci dróg i wzrost liczby samochodów, co jest związane ze wzrostem naszej zasobności. No i jest jeszcze jeden czynnik: słabość alternatywnych sposobów przemieszczania się, czyli w tym przypadku - kolei. Podczas gdy budowano drogi, to kolej po reformie z 2001 roku praktycznie stanęła w miejscu.

Jako czynnik generujący zagęszczenie ruchu wymienił pan rozwój sieci drogowej. Wniosek z tego taki, że im więcej dróg, tym bardziej stają się one zatłoczone? Jak wybrnąć z tej ślepej uliczki?
Trzeba kierować ruch w transport publiczny, przy czym jestem przeciwnikiem radykalnych rozwiązań. Bo jeśli np. nagle ograniczymy inwestycje w drogi, a nie umożliwimy wcześniej przejęcia tego ruchu przez transport publiczny, to jedynym efektem będzie ograniczenie ludziom mobilności. A to się niekorzystnie przełoży na gospodarkę. Trzeba poprawić dostępność transportu, a nie obarczać kierowców winą za zatłoczone drogi.

Co jednak można konkretnie zrobić np. dla tych, którzy chcą dojechać z Sosnowca do Katowic? Na S86 natężenie ruchu już dawno przekroczyło 100 tysięcy pojazdów na dobę.
I to już jest absolutna granica przepustowości tej drogi. A jednocześnie jej nie sposób poszerzyć, bo wzdłuż niej stoją już budynki i centra handlowe. Dlatego jedyne, co można zrobić, to spróbować "wpompować" ten ruch w transport publiczny. W Dąbrowie Górniczej lub Sosnowcu muszą powstać centra przesiadkowe. Takie miejsca muszą też pojawić się na południu Katowic, tak by przytrzymać ten ruch na granicach miasta. Do tego musi dojść zaproponowanie lepszej oferty przez KZK GOP. Tu nie ma problemu z poszukiwaniem rozwiązań, bo one już istnieją. Konieczna jest tylko decyzja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Generalny pomiar ruchu 2015: jak obciążone są nasze drogi? - Dziennik Zachodni