Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Justyna Kowalczyk znowu srebrna, ale zapłakana

PS
Justyna Kowalczyk, reprezentująca AZS AWF Katowice, zdobyła srebrny medal biegu techniką klasyczną na 10 km Mistrzostw Świata w Oslo. Kolejny raz przegrała tylko z Norweżką Marit Bjoergen. Na mecie nie kryła łez.

Justyna Kowalczyk dała z siebie wszystko. W dzisiejszym biegu na 10 km technika klasyczną zdobyła srebro przegrywając tylko z mistrzynią Marit Bjoergen.

- Jeszcze nigdy się tak nie zmęczyłam. Było bardzo blisko. Nie udało się - powiedziała w TVP Justyna Kowalczyk i z oczu popłynęły jej łzy zawodu i smutku.

Justyna Kowalczyk miała wielką chęć pokazania, że to ona jest królowa 10 km stylu klasycznego.

Wszystko dobrze szło do ósmego kilometra. Do tego momentu Kowalczyk miała zdecydowanie lepszy czas od reszty zawodniczek. Wystartowała jako ostatnia i szybko objęła prowadzenie. Na pierwszym punkcie pomiarowym była szybsza o 9,6 sekundy od Marit Bjoergen.

Na drugim pomiarze, na 3 kilometry przed metą, przewaga Kowalczyk spadła, ale wciąż wynosiła ponad 8 sekund.

- Na pierwszy odcinku strasznie chciałam nadrobić i to się udało. Fajnie szło dopóki Marit nie zrównała się z Longą. Ostatnie dwa kilometry biegły razem. A ja musiałam gonić sama - mówiła Justyna Kowalczyk.

- Na ostatniej prostej Justyna walczyła z całych sił, ale nie dała rady. Bjoergen okazała się szybsza, o 4,1 sekundy.

Na mecie obie najlepsze zawodniczki padły na śnieg i długo się nie podnosiły. Pierwsza podniosła się Bjoergen, lecz po kilku metrach zaczęła wymiotować i ledwo doszła do namiotu sędziowskiego, gdzie się przebrała. Ceremonia kwiatowa rozpoczęła się z kilkuminutowym opóźnieniem z tego powodu, że Norweżka musiała korzystać z pomocy lekarskiej, aby dojść do siebie.

- To był mój najlepszy bieg w tym sezonie, a najbardziej waleczny chyba w życiu. W pewnym momencie pomyślałam, albo wygram, albo pogotowie po mnie przyjedzie. Przykro mi, że nie byłam pierwsza, jednak drugie srebro tutaj jest dla mnie wielkim sukcesem. Biegi narciarskie to jeden wielki ból, a dziś nie czułam go tylko przez pierwszy kilometr. Ostatniego za to nie pamiętam. Wiem, że upadłam na mecie i ktoś mnie przykrył kocem, ale nie wiem jak wstałam - powiedziała zawodniczka AZS AWF Katowice.

Niestety kibice obserwujący poniedziałkowe zmagania najlepszych biegaczek mogą mieć uzasadnione pretensje do sposobu relacjonowania zawodów. Norweska telewizja nie dość, że nie pokazała startu Justyny Kowalczyk, to nawet nie pokazała decydujących momentów, gdy rozgrywały się losy biegu na 10 km. Kamery nie były rozstawione na podbiegach, ani na ostatnich 2 km. Reżyser przekazu telewizyjnego skupił się właściwie tylko na pokazywaniu punktów kontroli czasów oraz przede wszystkim zawodniczek z Norwegii.

Na mecie:
1. Marit Bjoergen (Norwegia) 27.39,3
2. Justyna Kowalczyk (Polska) strata 4,1
3. Aino-Kaisa Saarinen (Finlandia) 9,7

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Justyna Kowalczyk znowu srebrna, ale zapłakana - Dziennik Zachodni