Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szołtysek: Wehrmacht a świniobicie

Marek Szołtysek
arc. Marka Szołtyska
Opowiadając młodzieży o przymusowych wcieleniach Ślązoków do Wehrmachtu, czyli niemieckiej armii podczas drugiej wojny światowej, podkreślałem, by nie sugerować się zdjęciami z albumów. Z pozoru pokazują one normalny przyfrontowy świat, gdzie śląscy chłopcy uśmiechają się. Bo tak naprawdę czas ten był tragiczny, o czym świadczą pisane z frontu listy.

Pokazywałem też młodzieży zdjęcia, takie jak to umieszczone powyżej. I wtedy z sali dało się słyszeć westchnięcie: - O, jaka biedna świnka! Cóż, najwyraźniej sporej grupie młodzieży bardziej żal zrobiło się świni niż ludzi. Pewnie było to ostatnie pozowanie dla tej świni, ale może też dla niektórych żołnierzy? Życie ludzkie jest jednak najważniejsze, a świnie są po to, by ludzie mieli co jeść. I tego porządku świata nie obali żadna zabarwiona na zielono filozofia nadmiernej wrażliwości. Taka pokusa pomylenia porządku ludzkiego ze zwierzęcym jest coraz bardziej widoczna. Ostatnio nawet skrajni ekolodzy komplikują planowaną budowę drogi łączącej Wodzisław, Jastrzębie i Pawłowice z autostradą A1. Powodem protestu jest ochrona nietoperzy, zwanych po śląsku - gacopiyrzami.

Wróćmy jednak do Ślązoków w Wehrmachcie. Tak więc ze wspomnianym bagatelizowaniem spraw powoływania Ślązoków do niemieckiego wojska z pobudek ekologicznych - to zetknąłem się pierwszy raz. Przeważnie bowiem w to zjawisko mieszają się nastawienia proniemieckie albo antyniemieckie. Antyniemieckie - wiadomo - to zbiór poglądów uważających Niemców za odwiecznego wroga polskości i w związku z tym Ślązok służący w Wehrmachcie - nieważne, czy ochotniczo czy przymusowo - jest wątpliwym Polakiem. A jak tu się ma proniemieckie nastawienie niektórych do sprawy Ślą-zoków w Wehrmachcie? Tak myślących ludzi denerwuje podkreślanie przymusowości. Twierdzą oni, że większość czy spora część Ślązoków do niemieckiego wojska wstępowała na ochotnika albo przynajmniej chętnie. Wszyscy zaś co mówią inaczej - są krytykowani.

Przekonałem się o tym wraz z Zygmuntem Szymiczkiem z Głożyn, bohaterem jednego z moich programów telewizyjnych. Szymiczek mówił, że będąc wcielony do niemieckiego wojska był tak temu niechętny, że przy składaniu przysięgi na wierność Hitlerowi ruszał tylko ustami, a tak naprawdę mówił - Ojcze nasz… I za tę wypowiedź Szymiczek i ja dostaliśmy parę razy po uszach. Takie są fakty!


*Zamieszki przed siedzibą JSW: Policja znowu strzelała do związkowców WIDEO + ZDJĘCIA
*Psychopata z Zabrza więził kobietę w kanale. Opis tortur jest drastyczny. Czy zostanie skazany?
*Zielony jęczmień na odchudzanie? Tak! To działa. Właśnie zielony jęczmień stosują gwiazdy TV
*Zwolnienia grupowe w Biedronce to fakt. Oto pracownicy do zwolnienia
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!