Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oliwierek urodził się bez rąk i bez nóg. Rodzice będą walczyć o odszkodowanie i rentę

Patryk Drabek
Od narodzin Oliwiera minęły już ponad trzy miesiące, ale Anna i Kacper Pelonowie wciąż są w szoku. Przez dziewięć miesięcy słyszeli, że ich dziecko urodzi się zdrowe, tymczasem 17 listopada ubiegłego roku w zawierciańskim Szpitalu Powiatowym malutki Oliwier przyszedł na świat bez rąk i bez nóg. Ta historia poruszyła już wiele osób zarówno w Polsce, jak i poza granicami kraju, a rodzice chłopczyka stanęli przed arcytrudnym zadaniem zapewnienia mu odpowiedniego rozwoju. Nie zamierzają się poddawać i chcą walczyć o lepszą przyszłość dla swojego dziecka. Mieszkają w Dzwonowicach, ale jeżdżą po całym kraju, by pomóc Oliwierkowi.

Gdy ich spotykam, widzę uśmiech na ich twarzach, ponieważ młodzi rodzice siłę czerpią z miłości do dziecka i z tego, że wspierają się nawzajem. Cały czas mają jednak ogromny żal do lekarzy, którzy mimo siedmiu badań USG (!) nie powiedzieli im, że płód nie rozwija się prawidłowo.

Największe pretensje mają do prowadzącego ciążę ginekologa Pawła Jedynaka, który uważa jednak, że nie popełnił żadnego błędu. W rozmowie z ojcem dziecka rozłożył ręce i stwierdził, że to mogło przytrafić się każdemu. Nam przekazał natomiast, że rzeczywiście prowadził ciążę Anny Pelon, ale żadnych badań USG nie przeprowadzał. Rodzice podkreślają jednak, że lekarz mija się z prawdą, ponieważ takie badanie przeprowadzono w Wieloprofilowej Pracowni Dia-gnostyczno-Lekarskiej NZOZ przy ulicy 11 Listopada w Zawierciu.

USG wykonano także w przychodni Zakładu Lecznictwa Ambulatoryjnego w Zawierciu oraz w zawierciańskim szpitalu. Rodzice nie zdecydowali się na badania prenatalne, ponieważ cały czas słyszeli, że ciąża rozwija się prawidłowo…

Wszystko było przygotowane na przyjazd Oliwierka. Złożone łóżeczko, kupione ubranka, wanienka gotowa do pierwszej kąpieli. W weekend poprzedzający narodziny najmłodszego z rodziny Pelonów młode małżeństwo pojechało jeszcze z rodziną na zakupy. Anna i Kacper byli podekscytowani tym, że wkrótce sami zostaną rodzicami.

COMPONENT {"params":{"text":"Choroba Oliviera","id":"choroba-oliviera"},"component":"subheading"}

Oliwier Pelon cierpi na zespół pasm owodniowych, który pozbawił go obu podudzi, prawej dłoni (oprócz jednego paluszka) i prawie całej lewej rączki.

Badanie USG wykonywano między innymi w Wieloprofilowej Pracowni Diagnostyczno-Lekarskiej NZOZ przy ulicy 11 Listopada w Zawierciu. USG wykonano także w przychodni Zakładu Lecznictwa Ambulatoryjnego w Zawierciu oraz w zawierciańskim szpitalu.

Mały Oliwierek już lada dzień miał bawić się kupionymi zabawkami, tym bardziej że przez całą ciążę rodzice byli przekonani, że staną przed nie lada wyzwaniem opieki nad zdrowym i pełnosprawnym maluchem. Już 17 listopada pojawiły się jednak nerwy i łzy. To był prawdziwy szok. Po porodzie i cesarskim cięciu wszystko zmieniło się o 180 stopni.

Zamiast częstych spotkań z rodziną i znajomymi, praktycznie codzienne wizyty u lekarzy i rehabilitantów.

- Mamy mało czasu na wszystko. Cały czas coś się dzieje i na pewno nie możemy narzekać na nudę - przyznaje Anna Pelon, a jej mąż Kacper wspomina: - Moja żona miała urodzić dziecko i mieliśmy wyjść ze szpitala. Chcieliśmy cieszyć się z narodzin syna i myśleliśmy już o organizowaniu chrzcin. Dziecko zostało oczywiście ochrzczone, ale teraz codziennie jeździmy do lekarzy i rehabilitantów - mówi Kacper Pelon i dodaje, że 6 lutego Oliwier otrzymał drugie imię Rafał.
O tym, co spotkało rodziców Oliwiera, pisaliśmy już pod koniec ubiegłego tygodnia. Trzymiesięczny obecnie chłopczyk urodził się bez rąk i nóg, chociaż lekarze nie informowali o tym, że pojawiły się jakiekolwiek problemy. Pomimo tego, że przeprowadzono aż siedem badań USG. Anna i Kacper są rozgoryczeni i podjęli już pierwsze kroki w tej sprawie.
Zamierzają ubiegać się o odszkodowanie oraz o rentę dla Oliwiera, a ponadto ich przypadek ma rozpatrzyć Okręgowy Sąd Lekarski.

- Zobaczymy, co to da. Z niecierpliwością czekamy na rozstrzygnięcia, ponieważ tłumaczenia lekarzy były szokujące - podkreślają zgodnie rodzice Oliwiera.

Od tygodnia wszyscy zadają sobie pytanie: czy to możliwe, że lekarz nie zauważył podczas badania USG, że dziecko nie ma rąk i nóg? - To nie jest możliwe. Tego nie można nie zauważyć. Nie jestem nawet w stanie sobie wyobrazić, by podczas analizy obrazu USG płodu nie widzieć, że dziecko nie ma rąk ani nóg. Możliwości są dwie: albo wina leży po stronie osoby, która opisywała zdjęcie, albo sprzęt był wadliwy. I ta druga ewentualność wydaje mi się, niestety, bardziej prawdopodobna, choć dla mnie jest to nie do zaakceptowania. Ta sytuacja nigdy nie powinna się zdarzyć - podkreślał w rozmowie z Agatą Pustułką prof. Krzysztof Sodowski, konsultant wojewódzki w dziedzinie perinatologii.

Od czasu nagłośnienia tej sprawy do młodego małżeństwa zgłosiło się już wiele osób dobrej woli. Do rodziny trafiły między innymi ubranka, pampersy i kocyki, a młodzi rodzice podkreślają, że są wdzięczni za każde wsparcie.

We wtorek rodzina Pelonów odwiedziła kardiologa w Krakowie, gdzie spędziła 2 godziny. Następna wizyta była zaplanowana w Chorzowie, gdzie Oliwierek przeszedł badanie USG i ku uciesze rodziców okazało się, że ma serce jak dzwon. Trzymiesięczne dziecko przejdzie jeszcze badania u okulisty, ortopedy czy też laryngologa, ale obecnie wszystko wskazuje na to, że jest zdrowe jak ryba. Problem to brak kończyn. Tylko i aż…

Już 23 marca cała trójka pojedzie do Niemiec, a konkretnie do kliniki w miejscowości Aschau im Chiemgau. To właśnie tam uzyskają szczegółowe informacje na temat tego, co zrobić, by Oliwier mógł liczyć na lepszą przyszłość.

Wcześniej wszystko układało się jak w bajce. Anna i Kacper chodzili razem do Zespołu Szkół i Placówek im. Hugona Kołłątaja w Zawierciu. On ma teraz prawie 19 lat, a ona - 21.

Każdego dnia mijali się na szkolnych korytarzach, ale poznali się dopiero podczas stażu w Niemczech i zakochali w sobie od pierwszego wejrzenia.

Kacper, który pochodzi z Dzwonowic koło Pilicy, uczy się jeszcze w klasie o profilu technik logistyk, natomiast Anna, która jest zawiercianką, zakończyła naukę jako technik kucharz.

Zamieszkali w Dzwonowicach i muszą być teraz silni jak nigdy. Rodzice Oliwiera szacują, że protezy nóg dla ich syna mogą kosztować nawet półtora miliona złotych. To dla nich ogromna suma.
- Oliwier może poruszać się co prawda na wózku, ale musiałby to być wózek elektryczny. Będziemy robić wszystko, by zbierać dla niego jakieś pieniądze, by mógł się poruszać. Chcemy, by nasz syn w przyszłości usamodzielnił się. Mógł iść do przedszkola i bawić się z innymi dziećmi. Nie chcemy, by się zrażał, tylko by normalnie funkcjonował. Nie dopuścimy do tego, by Oliwier nie mógł nigdzie wyjść z domu i by był wyobcowany - zaznacza Anna Pelon.

Anna i Kacper założyli stronę internetową na portalu społecznościowym Facebook, którą polubiło już kilka tysięcy internautów.
Już 12 kwietnia w hali sportowej Zespołu Szkół w Pilicy: Szkoła Podstawowa nr 1 i Gimnazjum nr 1 odbędzie się koncert charytatywny, z którego dochód zostanie przeznaczony dla Oliwiera.

Podobna impreza być może odbędzie się także w Ogrodzieńcu. Takie inicjatywy wiele znaczą dla młodego małżeństwa.
Rozmawiamy w salonie. Kacper siedzi naprzeciwko mnie, a Anna kołysze Oliwiera, który zasypia w wózku.
- To nie jest łatwe, chociaż opieka nad dzieckiem zawsze wymaga wiele czasu i poświęcenia. Oliwiera, tak jak każde dziecko, trzeba nakarmić, umyć i przebrać. My dodatkowo musimy z nim ćwiczyć i jeździć do lekarza oraz na rehabilitację - podkreśla Anna Pelon, a po chwili słychać, że Oliwier już się obudził.

Rodzice opowiadają, że gdy nie mają zaplanowanych żadnych wyjazdów, to Oliwier potrafi wstać już między godziną 6 a 7. Gdy w planach jest natomiast wizyta u lekarza, to śpi nawet około godziny 8. Doba jest dla młodego małżeństwa zdecydowanie zbyt krótka.

Wstają wcześnie rano, a czasem kładą się spać już późno w nocy. Nie mają chwili wytchnienia.

- Sam czasem tracę poczucie, który mamy dzień. To już niemalże rutyna, ponieważ codziennie wsiadam do auta i po prostu jadę do lekarza. Często nawet nie wiem do którego. Wszystko ma rozpisane Ania, która przygotowała specjalny grafik - podkreśla Kacper Pelon.

Młode małżeństwo może jednak liczyć na ogromne wsparcie rodziny. Każdy chce pomóc, zaczynając od rodziców, a kończąc na babciach i dziadkach. Wsparcia i inspiracji szukają także u innych osób.

Wkrótce spotkają się z Nickiem Vujiciciem, który przyjedzie do Poznania 30 kwietnia. To australijski kaznodzieja, który urodził się z rzadką chorobą znaną jako zespół tetra-amelia. Nick Vujicic przyszedł na świat bez rąk i nóg, mając jedynie zdeformowaną stopę z dwoma palcami. To przykład człowieka, który świetnie radzi sobie, pomimo braku kończyn, a w 2012 roku ożenił się z pełnosprawną Kanae Miyaharą. Mają syna.

Fundacja "Osheanic" zaproponowała rodzicom Oliwiera opłacenie wyjazdu i pobytu podczas wizyty australijskiego kaznodziei w Polsce.

Jeśli ktoś chce pomóc chłopczykowi, może kierować wpłaty na konto: Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą", Bank BPH S.A. 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615, tytułem: 25799 Pelon Oliwier - darowizna na pomoc i ochronę zdrowia.


*Zamieszki przed siedzibą JSW: Policja znowu strzelała do związkowców WIDEO + ZDJĘCIA
*Psychopata z Zabrza więził kobietę w kanale. Opis tortur jest drastyczny. Czy zostanie skazany?
*Zielony jęczmień na odchudzanie? Tak! To działa. Właśnie zielony jęczmień stosują gwiazdy TV
*Zwolnienia grupowe w Biedronce to fakt. Oto pracownicy do zwolnienia
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Oliwierek urodził się bez rąk i bez nóg. Rodzice będą walczyć o odszkodowanie i rentę - Dziennik Zachodni