Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Machlański: Łódź ma jeszcze wiele tajemnic

Anna Gronczewska
Piotr Machlański
Piotr Machlański archiwum prywatne
Z Piotrem Machlańskim, dyrektorem łódzkiego Muzeum Tradycji Niepodległościowych, rozmawia Anna Gronczewska

Już od prawie dwóch miesięcy jest Pan dyrektorem Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi. Jak czuje się Pan w tej roli?
Bardzo dobrze! Chciałem być dyrektorem, aplikowałem na to stanowisko i odniosłem sukces. Przekonałem komisję konkursową, że mój pomysł na to muzeum jest ciekawy i realny do wdrożenia. Krok po kroku ten program staram się realizować.

Jest Pan historykiem. Pewnie więc Łódź nie ma przed Panem wielu tajemnic?
Ma i to wiele! Tak naprawdę cały czas ją odkrywam. Jestem również przewodnikiem turystycznym. Poprzez działalność przewodnicką ciekawostki dotyczące Łodzi odkrywam i przekazuję moim gościom. Jest ich cała masa. Przed każdą wycieczką, z pokorą dla Łodzi, trzeba sięgnąć do źródeł, by dobrze się przygotować. I za każdym razem udaje mi się natrafić na jakąś nowość. Łódzka historia to zatem kopalnia, w której wiele jest do odkrycia.

Co w ostatnim czasie udało się odkryć?
Odkrywam wiele tajemnic związanych z moim nowym miejscem pracy. Dość mocno pochylam się nad muzealnymi obiektami. Uważam, że dyrektor najlepiej powinien znać historię placówki, w której pracuje. Tutaj każdy obiekt ma wiele do powiedzenia, bo jest świadkiem historii. Na ulicy Gdańskiej znajdowało się więzienie. Było to więzienie carskie, potem polskie, hitlerowskie. Miejsce kaźni narodu polskiego. Po wojnie był tu też obiekt więzienny, w którym przetrzymywano kobiety. Wiele można mówić o Oddziale muzeum na Radogoszczu czy Stacji Radegast.

A Pan jest łodzianinem?
Urodziłem się w Łodzi i świadomie wybrałem to miasto jako miejsce mojego życia. Jestem więc łodzianinem z przekonania i naprawdę kocham to miasto. I odkrywam je każdego dnia.

Z jakim rejonem Łodzi jest Pan szczególnie związany?
Mieszkałem wiele lat na Zarzewie. To osiedle jest mi najbliższe. Tam chodziłem do szkoły podstawowej. Skończyłem XXXI Liceum Ogólnokształcące przy ulicy Kruczkowskiego. Ale mam też inne ulubione miejsca w Łodzi. Jak choćby Księży Młyn. Penetruję też zakamarki w rejonie rzeki Jasień. Nie tylko więc Księży Młyn, ale i Wójtowski Młyn, Młyn Lamus znajdujący się na terenie Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. To są takie miejsca, które pokazują nam Łódź, która już minęła.

Które z takich mało znanych miejsc poleciłby Pan łodzianom?
Jest ich bardzo wiele. Wszystko zależy od tego, jakimi sprawami łodzianie się interesują, jakie treści są im bliskie. Mnie, przez to, że jestem historykiem, są bliskie miejsca związane z walkami, miejsca pamięci narodowej. Chociażby park na Julianowie, gdzie znajdziemy dąb "Kosynier", miejsce koncentracji łódzkiego oddziału powstańczego podczas Powstania Styczniowego. Można by było też poszukać na Julianowie średniowiecznego ogródka. Póki co naszym archeologom nie udało się tego miejsca odnaleźć, a ono zostało odnotowane w źródłach z XIII wieku.

A łodzianie interesują się historią swego miasta?
Jestem pewny, że chcą odkrywać przeszłość Łodzi. Dowodem jest to, że na różne otwarte wykłady przychodzi po 100-200 osób. Duże wzięcie mają wycieczki organizowane przez różne łódzkie stowarzyszenia i organizacje. My też jako Muzeum Tradycji Niepodległościowych będziemy organizować dla łodzian takie wycieczki. Pierwsza odbędzie się 1 marca, wtedy przypada Dzień Żołnierzy Wyklętych. Trasa będzie prowadziła po miejscach pamięci narodowej w północnej części Łodzi.

Jak się będzie zmieniało muzeum?
Mam wiele pomysłów. Chcę, by muzeum stało się placówką kreatywną. Miejscem, do którego łodzianie chcieliby przyjść. I by wychodząc z niego mieli poczucie dumy. By odwiedzający je poznali, na czym polegała polska droga do niepodległości. A to droga piękna, ale niejednokrotnie tragiczna. Chciałbym ją pokazać przez pryzmat sukcesów polskiego oręża, dyplomacji, z szacunkiem dla martyrologii, powstań narodowych. Chciałbym, by poprzez nowoczesne, bogate w multimedia wystawy odwiedzający miał sposobność atrakcyjnego, wirtualnego spotkania z polskimi bohaterami.

Rozmawiała Anna Gronczewska

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki