Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podróż poślubna na rowerach? "Jesteśmy w Malawi"

Agnieszka Nigbor
Na liczniku 3950 kilometrów. Jesteśmy w Malawi - relacjonują Elżbieta Wiejaczka i Tomasz Budzioch z Gorlic. Trzy miesiące temu wyruszyli z kraju w podróż poślubną na rowerach przez Czarny Ląd.

Elżbieta Wiejaczka, z wykształcenia biolog i dziennikarz. Tomasz Budzioch, - geograf zajmujący się pracami wysokościowymi. Słowa przysięgi małżeńskiej wypowiedzieli w czerwcu ubiegłego roku. 3 grudnia wyruszyli we wspólną, kilkumiesięczną podróż na rowerach przez Czarny Ląd.

To ich podróż poślubna. Ela kocha Afrykę a Tomek rowery, stąd wyprawa na dwóch kółkach przez ponad 7000 kilometrów afrykańskich dróg i bezdroży. Najpierw polecieli do Windhuk w Namibii, wsiedli w autobus do Swakopmund i tam, na wybrzeżu Oceanu Atlantyckiego, skręcili rowery, którymi ruszyli przez Afrykę. Chcą dojechać aż do Kenii, przez Botswanę, Zambię, Zimbabwe, Mozambik, Malawi, Tanzanię, Burundi, Rwandę i Ugandę.

Przez trzy dni przemierzali park narodowy Bwabwata. Ela uprzedza moje pytanie o dzikie zwierzęta.

- Tak, widzieliśmy lwy - dwa samce, które przypadkiem wystraszyłam - śmieje się Ela. - Ta historia sprawiła, że przestałam się ich tak obawiać: uwierzyłam, że lwy, podobnie jak inne dzikie zwierzęta, boją się ludzi. Wypytywaliśmy o ich zwyczaje osoby związane z ochroną przyrody i strażników w parkach. Wszyscy powtarzają, że dopóki zwierzę nie jest zranione albo nie ma przy sobie młodych, nie zaatakuje. No, chyba że znajduje się w potrzasku - tłumaczy.

Zboczyli z drogi, żeby w Lusace odwiedzić siostrę Judytę ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny. Ośrodek przez nią prowadzony ma szkołę dla sześciuset dzieci, zajmuje się także pomocą dla kobiet. Siostra Judyta ujęła ich swoim ciepłem i życiową filozofią - nie można litować się, litość nikomu jeszcze nie pomogła, nie wolno być naiwnym w dawaniu.

Na liczniku mają już 3950 km, są mniej więcej w połowie wyprawy. Tak jak zakładali, przemierzają dziennie około 70 km, ale już planu z porannym wstawaniem nie udało się wdrożyć. Chcieli robić pobudki o 4.00 rano i ruszać w trasę o 6.00, w rzeczywistości budzą się o 6.00, a zamiast przeczekiwać południowy żar - jadą. Wydaje im się, że się do tego przyzwyczaili, żartują nawet, że kiedy człowiek siedzi, jest mu gorąco, a kiedy jedzie na rowerze, zapewnia sobie powiew wiatru!

- Martwiliśmy się trochę o wjazd do Malawi, ponieważ przez ten mały kraj przeszedł cyklon, jakiego nie pamiętali najstarsi mieszkańcy. W wiadomościach podawano informację o ogromnych zniszczeniach i zamkniętych granicach - dodaje Tomek.

Zimbabwe zrobiło na nich pozytywne wrażenie - wbrew temu, jaki ten kraj ma obraz w mediach. Ich zdaniem, dla turysty jest bardzo przyjazny. Ludzie są serdeczni i pomocni, a człowiek czuje się tutaj bezpiecznie. - Słyszeliśmy wcześniej, że w Zimbabwe nie trzeba się obawiać kradzieży czy przestępstw i okazało się to prawdą - kary za tego typu czyny są bardzo surowe, a nikt nie chciałby wylądować w tutejszym więzieniu - mówią.

Smutny jest jednak widok opuszczonych, zniszczonych farm i zarośniętych trawą pól, na których kiedyś uprawiano tytoń czy kukurydzę. Wszędzie widać ślady świetnej przeszłości - nie tak dawnej, bo kraj ten był "spichlerzem Afryki" zaledwie kilkanaście lat temu.

- Wszystkich niezmiennie zaskakuje fakt, że nikt nam za tę jazdę nie płaci i że męczymy się za własne pieniądze - dodaje Tomek.

- Ciągle słyszymy pytania: "Będziecie wpisani do Księgi rekordów Guinnessa?" albo "Jaki jest cel? Podróż poślubna? Powinniście być w łóżku!" - twierdzi Ela.

Kiedyś pod bankiem jakiś mężczyzna zadał kilka standardowych pytań: Skąd? Dokąd? Jak długo jedziecie? Spojrzał na Tomka: "Ty mogłeś to zrobić, ale ona - nie". "Dlaczego?". "Bo ona jest słaba". Ela zaczęła się śmiać: "Zobacz na mój licznik - powiedziała mu. - Jest tu już ponad 3 000 km. I uważaj na kobiety. Wyglądają na słabe, ale są bardzo silne!". - Przybił mi piątkę z radości! - kończy Ela.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+

Artykuły, za które warto zapłacić!
Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska