Celebryci? Robią z siebie ofiary z torebką od Prady

Ech, celebryci to muszą mieć ciężkie życie. Reklamują ekskluzywne marki, biorą udział w premierach, pluskają się w basenach, poddają zabiegom w SPA, wyjeżdżają na narty na sesje zdjęciowe. Nie jest łatwo, prawda?
Powiem tak: "Widziały gały, co brały", mówiąc prosto i dosadnie. Mnie przerażają i śmieszą wypowiedzi celebrytów, jacy to oni są biedni, nieszczęśliwi i prześladowani przez paparazzich. Z pewnymi wyjątkami sami sobie na to wszystko zasłużyli i zapracowali. I pchali się do tego. Mówienie więc teraz, jak jest ciężkie życie osoby publicznej czy celebryty, jest po prostu żenadą. To jest robienie z siebie ofiary, ale w bucikach od Gucciego i z torebką od Prady.

Obejrzałam kilka magazynów, a w nich zdjęcia celebrytów. Podpisy mówiły o fantastycznej stylizacji albo o najlepiej wystylizowanej aktorce, są też rubryki o bywaniu i stylu bywania. Ile można to czytać i oglądać? Tylko czekam aż "Polityka" coś takiego wprowadzi, choć Kuba Wojewódzki już w niej plotkuje o celebrytach.
Jest to też po części wina tych pseudoartystów, bo oni naprawdę niewiele więcej mają do zaprezentowania i zaoferowania niż sukienka, nowe buty, fryzura albo lakier do paznokci.

Ten temat poleca Ewa Kutynia: Nie odpowiada mi styl życia naszych celebrytów. Obserwuję ich, podglądam, ale to nie dla mnie.

Większość z nich to są tzw. pustostany, które w miarę ładnie wyglądają, szczególnie wtedy, gdy są zrobione, i na tym budują całą swoją tzw. karierę.

Osób, które rzeczywiście mają coś do powiedzenia i nie potrzebują całej tej otoczki dookoła jest niewiele. Proszę zobaczyć, kto zwykle pojawia się na tego typu zdjęciach, są tam powtarzające się nazwiska. Pewnych nazwisk tam nie znajdziemy wcale, a jeżeli już, to bardzo rzadko. I to też wiele mówi o tym, jak podzielony i nierówny jest polski show-biznes. Bo nie każdy potrzebuje sukienki, żeby sobie udowodnić, że coś znaczy.
Podczas spotkania organizowanego przez pewną firmę kosmetyczną przemknął Zbigniew Zamachowski. Magazyn zauważył, że przyszedł w bluzie i dżinsach.
Przyszedł, no i cóż z tego? Generalnie na 25 imprezach w miesiącu pani go nie znajdzie. Zbigniew Zamachowski jest zapracowany. Jak ktoś ma pracę, to nie lata po imprezach, powiedzmy sobie szczerze. Ci, którzy chodzą na imprezy, zwykle nie mają pracy i szukają kontaktu, jakiegokolwiek zaistnienia, są w stanie zrobić dużo, byleby tylko o nich - choć na moment - stało się głośno.

Bieńkowska: Moim największym osiągnięciem są dzieci

Czy celebryci ubierają się dla celebrytów? Jakie znaczenie dla czytelników i widzów ma informacja, że Marta Żmuda-Trzebiatowska i Katarzyna Zielińska wystąpiły na premierze w białych kreacjach?
Tego, co celebryci mają na sobie normalny człowiek nie kupi. Może to i dobrze, bo niektóre rzeczy są okropne, nie są do skopiowania przez nikogo. Normalne kobiety nie chodzą ani w takich sukienkach, ani butach.

To wszystko jest więc dla rubryk kobiecych, dla celebrytów i ich agentów, którzy są zachwyceni, że widzą zdjęcie swojego podopiecznego, chociażby w rubryce modowej, bo w żadnej innej jej nie znajdą. Jest to bardzo wąski biznes, który gdzieś tam się kręci. Do tego ma pseudooceniaczy, bo o dobrym oceniactwie można mówić w momencie, gdy istnieje naprawdę dobry rynek mody i są ludzie, którzy się na tym znają, a nie tacy, którym wydaje się, że się znają, bo byli pół roku w Stanach albo we Francji. Ci oceniacze też mają swoje sympatie i antypatie, co też widać. W związku z tym przejmowanie się tym jest dowodem na słabość kogoś, a nie na jego siłę. Pod te oceny podchodzą też tylko pewne nazwiska, nie wszyscy są oceniani tak samo. Te gwiazdy, które poddają się takiej ocenie, czasami generują jedyny, jakikolwiek news na swój temat i jest to news sukienkowy, a nie zawodowy.

11 silnych kobiet ze Śląska [WIDEO]

Kiedyś panowała wolność, jeśli chodzi o ubiór i stylizację, wszystko można było ująć w jakieś realne ramy. Jeszcze 10, 15 lat temu gwiazdy dużego formatu wyglądały schludnie, skromnie, elegancko i żadna z nich nie była oceniana przez to, iż kupiła sukienkę za 2 tys. złotych. Nie szkoda tych czasów?
Czasy się zmieniły. Nie mówmy, że dawniej było lepiej, bo wcale tak nie było. Nie popadajmy też w jedną skrajność. Teraz niektórzy mają możliwość uszycia na miarę lub kupienia fajnych ciuchów, które wcale nie mają loga wywalonego na plecach i na czole. I to widać.

Jak ktoś się zna na modzie, to widzi pewne niuanse w ciuchach z pozoru prostych, szarych i burych, jak niektórzy je nazywają, które to kosztują nie jedną, a 10 pensji.

Oni jednak nie krzyczą, że to kosztuje 10 pensji. Artyści z klasą chodzą ubrani z klasą, artyści bez klasy są ludźmi loga. Ludźmi metkami i niczym więcej.
Monika Krężel