Od wyborów samorządowych minęło kilka miesięcy, ale w Raciborzu wciąż szukają osób, które przed drugą turą wyborów prezydenckich do wszystkich skrzynek pocztowych w mieście wrzuciły antyniemieckie ulotki. Zdaniem opozycji zakrojona na szeroką skalę akcja mogła mieć znaczący wpływ na wynik wyborów w Raciborzu - bo przypomnijmy - kandydatem na prezydenta tego miasta była Anna Ronin, reprezentująca Mniejszość Niemiecką. Przegrała.
Sama zainteresowana specjalnie się nie dziwi. W ulotce obok haseł informujących o tym, że niemiecki kapitał rujnuje od lat raciborską gospodarkę, a poparcie dla Anny Ronin to kontynuacja tego niszczycielskiego potencjału kapitału niemieckiego, była nawet wyraźna instrukcja dla głosujących - "jesteś Polakiem i patriotą - głosuj przeciw Annie Ronin".
- Do dzisiaj otrzymuję maile i głosy, że gdyby nie ta ulotka wynik wyborów byłby inny - mówi Anna Ronin.
Urzędujący prezydent Mirosław Lenk, którego ludzi o przygotowanie ulotek podejrzewa opozycja, stanowczo odcina się od całej sprawy. - Odniosłem się do kwestii ulotek jeszcze podczas kampanii wyborczej. Nie rozumiem dlaczego teraz pytania o ulotki kieruje się do mnie. Ja też mogę czuć się pokrzywdzony. To był nielegalny materiał wyborczy, pachniał nacjonalizmami - mówi Mirosław Lenk.
Faktycznie, na dwie godziny przed ciszą wyborczą Mirosław Lenk wydał specjalne oświadczenie na swoim profilu na facebooku, w którym stanowczo i zdecydowanie odciął się od treści głoszonych w ulotkach, dodając, że Racibórz to miasto tolerancji i porządku, w którym nie ma miejsca na głoszenie tak skrajnie nacjonalistycznych treści. - Ja też dostałem tę ulotkę, takie rzeczy należy od razu podrzeć - mówi nam Lenk.
Dla opozycji oświadczenie i podarcie ulotki nie wystarczy. Pyta co zrobiła straż miejska? Ile zabezpieczyła ulotek? Czy sprawdziła nagrania z monitoringu? - Nie mieliśmy żadnego zgłoszenia w trakcie kampanii. Minęło zbyt wiele czasu od zdarzenia, a nagrania monitoringu przetrzymywane są tylko miesiąc. Poza tym ulotki wkładano do skrzynek, nie były rozklejane na słupach, nie było więc podstaw do interwencji - mówi nam Andrzej Szewczyk, zastępca Komendanta Straży Miejskiej w Raciborzu.
Raciborska prokuratura, do której wpłynęło zawiadomienie o przestępstwie, przekazała sprawę prokuraturze gliwickiej. - Policja początkowo odmówiła wszczęcia śledztwa, ale na nasz wniosek wróciła do sprawy. Zostali już przesłuchani świadkowie. Policjanci próbowali też znaleźć drukarnię, w której powstały materiały, ale sie to nie udało. Postępowanie trwa - mówi nam Janusz Sochacki, prokurator rejonowy w Gliwicach.
Opozycja wie swoje. - Dostaliśmy odpowiedź od prezydenta, z której wynika, że nie zrobił nic w tej sprawie. Z jego milczącej postawy, niech mieszkańcy wyciągną sobie wnioski - mówi Dawid Wacławczyk z RSS Nasze Miasto, który walczył o fotel prezydenta Raciborza w pierwszej turze.
Anna Ronin dodaje, że Mniejszość Niemiecka, która dotąd zawsze wspierała Lenka, spodziewała się po prezydencie więcej. Ma też żal do posła Henryka Siedlaczka, że nie zajął się sprawą. - A ludzie czekają na wyjaśnienia - mówi.
*Waloryzacja rent i emerytur 2015 PODWYŻKA NIE DLA WSZYSTKICH JEDNAKOWA
*16-letni Wojtek z Piekar zmarł na lekcji WF. Szok w szkole ZDJĘCIA
*Zielony jęczmień na odchudzanie? Tak! To działa. Właśnie zielony jęczmień stosują gwiazdy TV
*Koncert Linkin Park w Rybniku POZNAJ SZCZEGÓŁY + BILETY
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?