Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górale ze Szczyrku boją się, że w okolicy grasuje piroman

Jacek Drost
Na początku lutego pożar wybuchł w stadninie. Straty oszacowano na ok. 120 tysięcy złotych
Na początku lutego pożar wybuchł w stadninie. Straty oszacowano na ok. 120 tysięcy złotych Jacek Drost
Psychoza strachu zapanowała w Szczyrku po tym, jak w niedzielę nad ranem zapaliła się stajnia przy ulicy Zawodzie. W ciągu miesiąca to kolejny pożar drewnianego budynku w rejonie Czyrnej-Soliska. Szczyrkowianie obawiają się, że w okolicy grasuje podpalacz.

- Na dobrą sprawę to już trzeci pożar w tamtej okolicy - mówi Roman Wawrzuta, naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Szczyrku. - Wśród mieszkańców panuje nerwowość, bo to niespotykane, że nagle, w ciągu miesiąca, palą się trzy drewniane budynki.

W nocy na początku lutego zapaliła się drewniana stadnina koni. Do akcji gaśniczej skierowano 10 jednostek straży, ponad 50 ludzi. Strażacy walczyli z pożarem, pomagali wyprowadzić konie poza zasięg ognia. Drewniana stajnia paliła się w błyskawicznym tempie. Ogień strawił cały budynek wraz z siodłami, uprzężami, spawarką, myjką wysokociśnieniową, piłą spalinową i pokarmem dla zwierząt. Straty oszacowano na około 120 tysięcy złotych.

- Ktoś podpalił budynek, wypuszczając wcześniej konie do zagrody - stwierdzili właściciele stadniny.
Nie trzeba było długo czekać, a w ogniu stanął inny drewniany budynek położony w tamtej okolicy. Niespełna kilka tygodni później, w ostatnią niedzielę doszło do kolejnego pożaru, tym razem przy ulicy Zawodzie.

- Drewniana konstrukcja stajni spaliła się całkowicie. Po zakończeniu akcji gaśniczej strażacy przystąpili do przeszukania pogorzeliska oraz rozbiórki nadpalonej konstrukcji. W pogorzelisku znaleźli dwa martwe konie, króliki i kozę - poinformował po akcji gaśniczej Radosław Radkowski z Komendy Miejskiej PSP w Bielsku-Białej.

Elwira Jurasz, rzeczniczka bielskiej policji podkreśla, że przyczyny tych pożarów wyjaśniają biegli z zakresu pożarnictwa. - Na razie czekamy na ekspertyzy - stwierdziła komisarz Jurasz.

Podpalacze przypominają o sobie
W ostatnich latach podpalacze kilka razy dawali o sobie znać. Pod koniec ubiegłego roku policjanci z Jeleśni zatrzymali 18-latka z Krzyżowej. Udowodnili mu, że podpalił sześć budynków. W podkładaniu ognia pomagał mu inny mieszkaniec wsi, który nie ukończył jeszcze 18 lat. Co ciekawe 18-latek należał do miejscowej OSP. Gdy sprawa wyszła na jaw, został z niej wydalony. Grozi mu 10 lat więzienia. Z kolei siedem lat temu mieszkańców Rybnika zbulwersowała sprawa dwóch piromanów, którzy dwa razy podpalili drzwi w bloku przy ul. św. Józefa. Zostali złapani.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!