Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

DTŚ w Zabrzu pływa. Kierowcy skarżą się na muldy. Będzie remont

Bartosz Pudełko
Nowy odcinek DTŚ ciągnie się od ronda Sybiraków do rogatek Gliwic
Nowy odcinek DTŚ ciągnie się od ronda Sybiraków do rogatek Gliwic Maciej Gapiński
Najnowszy odcinek DTŚ w Zabrzu otwarty został w sierpniu, ale auta już tu "pływają". Pofałdowany asfalt sprowadzi drogowców? - Problem jest ewidentny i nie sądzę, żeby udało się go naprawić "powierzchniowo" - mówi prof. Kazimierz Kłosek z Wydziału Budownictwa Politechniki Śląskiej.

Ubiegłoroczne otwarcie dwóch kolejnych odcinków DTŚ w Gliwicach i Zabrzu było w naszym regionoe małą komunikacyjną rewolucją. Jednak od wartej setki milionów złotych inwestycji mamy prawo wymagać wysokiej jakości. Tymczasem po zaledwie 7 miesiącach od otwarcia ostatniego zabrzańskiego odcinka średnicówki (od ronda Sybiraków po granicę z Gliwicami) mnożą się skargi kierowców. Droga miała być gładka jak stół, a tymczasem ma pofałdowany asfalt, szczególnie na łukach.

Problem dostrzegają również zabrzańscy urzędnicy, którzy w ramach cyklicznego przeglądu zgłaszają usterki wykonawcy i spółce DTŚ SA, która ma prawa do żądania gwarancji. Gwarancja trwa przez 3 lata od zakończenia budowy i bardzo możliwe, że w jej ramach usunięty zostanie i ten mankament.

Prof. Kazimierz Kłosek z Wydziału Budownictwa Politechniki Śląskiej zaznacza jednak, że sprawa jest bardziej skomplikowana. Po pierwsze, ewentualną naprawę musiałaby, zdaniem profesora, poprzedzić szczegółowa ekspertyza i problemu nie da się rozwiązać "powierzchniowo" (co dla kierowców oznacza oczywiście utrudnienia). Po drugie pamiętajmy, że to już druga usterka na tym odcinku. W grudniu ubiegłego roku, a więc 4 miesiące po otwarciu, na skarpie nasypu pojawiły się pęknięcia.

Wykonawca, firma Eurovia, usunął je metodą gwoździowania.
Kto jeździ średnicówką do Gliwic, ten wie, o co chodzi. Ostatni zabrzański odcinek drogi, niespełna 3 kilometry od ronda Sybiraków na de Gaulle'a w Zabrzu do Sośnicy w Gliwicach, miejscami szybko się zestarzał. Minęło zaledwie siedem miesięcy od otwarcia, a asfalt zdążył się gdzieniegdzie pofałdować. W efekcie mamy niemal jazdę po muldach. Biorąc pod uwagę ogólny standard polskich dróg, można by przymknąć na to oko. Jednak mówimy o flagowej inwestycji województwa, wartej setki milionów złotych.

DROGOWA TRASA ŚREDNICOWA - WIĘCEJ NA DZIENNIKZACHODNI.PL

- Problem jest ewidentny i nie sądzę, żeby udało się go naprawić "powierzchniowo". Pofałdowana nawierzchnia to tylko efekt, a usunąć trzeba przyczynę. To tak jak ze ścianą, z której odpada tynk. Nie naprawimy tego zamalowując ją farbą - mówi prof. Kazimierz Kłosek z Wydziału Budownictwa Politechniki Śląskiej. - Ta przyczyna może leżeć albo w którejś z warstw nawierzchni, albo jeszcze głębiej, w podłożu. Tak czy owak bez kompleksowej ekspertyzy, która wyjaśni szczegóły, moim zdaniem się nie obejdzie - dodaje.

Taka ekspertyza najprawdopodobniej zostanie wykonana. Właśnie trwa przegląd drogi, który przeprowadzany jest co pół roku.

- Faktycznie, jest taki problem, ale na etapie odbiorów nie było możliwe jego wykrycie. Dlatego też razem z wykonawcą i DTŚ SA prowadzimy takie przeglądy, które mają pomóc w eliminowaniu usterek pojawiających się wraz z użytkowaniem drogi - mówi Kazimierz Ladziński, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Infrastruktury Informatycznej w Zabrzu.
Jednoznacznego potwierdzenia, że z powodu pofałdowanego asfaltu czekają nas prace naprawcze i utrudnienia na odcinku, nie ma. Wiele jednak na to wskazuje. DTŚ zapewnia bowiem, że wszelkie wykryte usterki zostaną przez wykonawcę usunięte na jego koszt w ramach gwarancji. Ta trwa trzy lata od zakończenia budowy.

To już druga usterka

Na tym odcinku DTŚ już raz pojawili się drogowcy. Wówczas problemem była nie nawierzchnia, a skarpa nasypu.

W grudniu ubiegłego roku, a więc cztery miesiące po otwarciu, po raz pierwszy spółka DTŚ sięgnęła po prawa do gwarancji.

Na nasypie w okolicy wiaduktu nad torami kolejowymi pojawiły się pęknięcia. Wykonawca, firma Eurovia, usunął je metodą gwoździowania. To zabieg polegający na wbijaniu metalowych prętów wiążących nasyp z korpusem drogowym.

Bardzo możliwe, że podobnie będzie i tym razem.

- Do trzech lat po zakończeniu robót budowlano-montażowych występuje zjawisko stabilizowania gruntu pod ruchem samochodowym, zagęszczania podłoża, osiadania gruntu. Dlatego m.in. w ramach robót budowlano-montażowych przewidziane są tzw. okresy gwarancyjne. Po to, by usunąć wszelkie usterki, które ujawnią się w okresie użytkowania trasy - informuje Danuta Żak, rzecznik spółki DTŚ SA.


*Waloryzacja rent i emerytur 2015 PODWYŻKA NIE DLA WSZYSTKICH JEDNAKOWA
*16-letni Wojtek z Piekar zmarł na lekcji WF. Szok w szkole ZDJĘCIA
*Zielony jęczmień na odchudzanie? Tak! To działa. Właśnie zielony jęczmień stosują gwiazdy TV
*Koncert Linkin Park w Rybniku POZNAJ SZCZEGÓŁY + BILETY
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: DTŚ w Zabrzu pływa. Kierowcy skarżą się na muldy. Będzie remont - Dziennik Zachodni