Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smolorz: Śląska partia. Czy to ma jakiś sens?

Paweł Smolorz
Paweł Smolorz
Paweł Smolorz arc.
Gdy na plecach profesora Buzka poseł Marek Plura wyjechał do Brukseli, wydawało się, że to właśnie przy nim skupi się środowisko regionalistów o aspiracjach politycznych, mające stworzyć fundament intelektualny dla górnośląskiej partii regionalnej.

Dlaczego poseł Plura? Może dlatego, że akurat jemu tylko niepoprzebierana śląskość - jeśli nie pomogła - to na pewno nie zaszkodziła w polityce. Jemu też, po wyborach do europarlamentu, łatwiej przyszło lawirowanie na granicy plemiennej lojalności w Platformie Obywatelskiej. Stał się więc - może nie pionierem - ale głośnym lobbystą na rzecz utworzenia partii regionalnej na Górnym Śląsku.

Temat wrócił właśnie za sprawą "nowego" przewodniczącego RAŚ i po raz kolejny rozbudził apetyt i emocje. O ile poseł Plura sugerował potrzebę, o tyle Jerzy Gorzelik zaproponował realne utworzenie - jeszcze w tym roku - regionalnej partii, dla której RAŚ stałby się zapleczem. Na tym etapie agresywne bombardowanie samej idei jest przedwczesne, choć już u samego jej podłoża leży, niestety, kilka bubli.

Przede wszystkim sama partia regionalna w zasięgu ogólnopolskim nie ma żadnych szans na przekroczenie pięcioprocentowego progu wyborczego, pomijając już to, czy w ogóle uda jej się zarejestrować listy. Skuteczna mogłaby być w wyborach samorządowych, ale do tego wcale nie musi być partią - dotychczas RAŚ radził sobie na tym gruncie całkiem nieźle, będąc jedynie stowarzyszeniem. Jeśli celem nowej górnośląskiej partii ma być parlament, to - mając na uwadze polskie realia wyborcze - jej utworzenie jest bez sensu.

Nie zniechęcam jednak, bo być może sprowadzenie tematu wyłącznie do walki o bezpośrednią władzę jest z mojej strony uproszczeniem. Dostrzegam w propozycji Jerzego Gorzelika chęć jednoczenia środowisk regionalnych o różnych poglądach w jeden organizm, co ma zwiększyć "rażenie".

A le wiem też, jak wyglądała ta próba jednoczenia przed zeszłorocznymi wyborami. Na marginesie, już pomysł storpedował szef Rady Związku Górnośląskiego Zbigniew Widera, choć jego zdanie łatwo było przewidzieć - zresztą, ma prawo być człowiekiem sceptycznie nastawionym do świata - jego wierni wyborcy w smutnej liczbie 1.616 uplasowali go w grupie skorodowanych lokomotyw.

Zaznaczam jednak - gdyby mój sceptycyzm okazał się bez pokrycia, łatwo przyjdzie mi odpokutować za niewiarę.

Paweł Smolorz

Teksty Pawła Smolorza również na blogu smolorz.com
agfilm.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Smolorz: Śląska partia. Czy to ma jakiś sens? - Dziennik Zachodni