Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znów spisy, spiski i piski

Krzysztof Karwat
arc
Spis powszechny rozpoczyna się 1 kwietnia. To będzie kilkumiesięczna akcja, która ma nas przybliżyć do odpowiedzi na wiele ważkich pytań. Oto kilka z nich: jacy - we własnych oczach - jesteśmy? Kim staliśmy się po wejściu do Unii Europejskiej? Co się w ostatnich latach zmieniło w nas i wokół nas? Jak nam się teraz żyje?

Podobnie jak w roku 2002, spis przeprowadzi Główny Urząd Statystyczny. Rachmistrzowie tym razem zostaną wyposażeni nie tylko w teczki, z których - przysiadając na chwilę w naszych domach - wyjmą długopisy i ankiety. Po raz pierwszy użyją specjalnych urządzeń elektronicznych, rejestrujących, a potem przekazujących informacje do centrali.

Ten sprzęt zakupiono nie po to, by rachmistrzom ułatwić robotę. Chodzi o zmniejszenie, wycenionych na pół miliarda złotych, kosztów całej tej akcji. Nade wszystko zaś o podniesienie wiarygodności badań i wyeliminowanie ryzyka, że rachmistrzom coś się pokręci i będą - na przykład - dwa razy monitorowali to samo gospodarstwo domowe, a inne - świadomie czy nie - pominą. Teoretycznie, takie niebezpieczeństwo istnieje, bo pierwszy raz będziemy też mogli samodzielnie - bez pośredników - internetowo "spisać się dla Polski" (takiego sloganu użyto w mediach w 2010 r., zachęcając mieszkańców wsi do uczestnictwa w spisie rolnym).

Do udziału w spisie powszechnym właściwie namawiać nie trzeba, bo jest obowiązkowy. Ale w naszym kraju nadal nie brakuje ludzi, którzy - mimo że jakieś 20 lat temu zmieniliśmy ustrój polityczny - nadal hołdują zasadzie, że "musi na Rusi, a w Polsce jak kto chce". Podejrzewam więc, że znajdą się i tacy, którzy będą chcieli się wymigać. Słusznie więc ustawodawca przyjął, że należy - za niesubordynację wobec własnego państwa - karać grzywnami. Ba, przewiduje się, że jeśli ktoś będzie świadomie rachmistrzów wprowadzał w błąd, to może trafić za kraty. Kłamiesz - idziesz do kryminału. Mówisz prawdę - znaczy, jesteś wolnym człowiekiem. Podoba mi się to.

Spieszę z wyjaśnieniami. To nie Donald Tusk wymyślił. Ani jego ministrowie od sprawiedliwości, gospodarki, rozwoju regionalnego czy polityki społecznej. Rzeczpospolita nie może się uchylać od przeprowadzania takich spisów, bo musi respektować dyrektywy płynące z Unii Europejskiej i Organizacji Narodów Zjednoczonych. Ludzkość - mówiąc górnolotnie - powinna gromadzić wiedzę o sobie, a potem rzetelnie ją przetwarzać, jeśli pragnie, by świat, w którym przyjdzie nam żyć za ileś tam lat, był choćby tylko trochę lepszy, szczęśliwszy i zasobniejszy od tego, który mamy dzisiaj.

Nikt więc na nas i naszą prywatność nie zamierza się zamachnąć. Nie ma nowego kwietniowego spisku. Nikt nam nie chce odebrać prawa do życia w wolności, do intymności. Bądźmy pewni: rachmistrzowie nie będą pytali o to, kto z nas zdradza żonę. Naszych żon też nie zapytają, czemu nie umyły naczyń po obiedzie, albo nie zapędziły do tej roboty któregoś z domowników. A jednak niejeden z nas poczuje się niepewnie, gdy przyjdzie odpowiedzieć na pytanie o narodowość, o poczucie odrębności etnicznej. Niejeden pomyśli: "wypchaj się, to moja sprawa".

Dziewięć lat temu zaledwie 48 tysięcy obywateli RP zadeklarowało narodowość białoruską. Dlaczego tak mało, skoro Białorusinów jest znacznie więcej? Bo zawsze mieli kłopot z własną tożsamością i - jak, nie przymierzając, Ślązacy - bali się deklarować swą "inność". Teraz będą mieli nielichy zgryz, bo obok, w Grodnie, nadal rządzi satrapa, który - używając języka rosyjskiego - utrzymuje, że też jest Białorusinem.

A jak będzie u nas? Na razie dochodzą do mnie krzyki i piski. Słyszę, że 1 kwietnia nasze państwo po raz czwarty wejdzie w okres przedrozbiorowy. Tym razem polskiego orła rozszarpią Ślązacy. Rzeczpospolita pod względem narodowościowym - jak nigdy w swych dziejach - jest właściwie monolitem. Inaczej niż za Jagiellonów. Wtedy była potężna i słusznie jest źródłem naszej dumy, choć etniczni Polacy stanowili 40 proc. jej populacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Znów spisy, spiski i piski - Dziennik Zachodni