Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cykl UŚ i DZ, czyli ”Błędy i owędy - przedmaturalne porady językowe”

KD
Cykl UŚ i DZ, czyli ”Błędy i owędy - przedmaturalne porady językowe”
Cykl UŚ i DZ, czyli ”Błędy i owędy - przedmaturalne porady językowe” arc.
W kolejnej odsłonie cotygodniowego cyklu Uniwersytetu Śląskiego i Dziennika zachodniego, coś dla miłośników zagranicznych marek. A dokładniej zagranicznych nazw. Emilia Czarnota, doktorantka z Katedry Dydaktyki Języka i Literatury Polskiej Uniwersytetu Śląskiego, przyjrzała się zapożyczeniom wyrazów. Gdzie jest ich całkiem sporo? Na przykład w nazwach sklepów. Zakupy robimy dziś w "auszanie", "żancie lub "liroju merlinie". Jak te nazwy wypowiedzieć poprawnie? Zapraszamy do lektury.

Dobry zwyczaj − nie pożyczaj?

Zapewne każdy z nas był kiedyś świadkiem (a może nawet uczestnikiem) sporu, jak należy wymawiać nazwy pojawiających się w Polsce zagranicznych sklepów: Géant, Carrefour, Auchan, Leroy Merlin. Problemy te mieli niemal wszyscy, zwłaszcza zaraz po pojawieniu się kolejnych sieci hipermarketów w naszym kraju. Podobnie spieramy się, jak wymawiać nazwę jednego z amerykańskich miast – Chicago [czikago] czy [szikago], czy włoską markę samochodów – Lamborghini [lambordżini] czy [lamborgini]. To naturalne, że niemal wszystkie obce elementy w języku sprawiają nam trudności w wymowie, pisowni, czasem również w odmianie. Bywa, że nie dość dokładnie znamy również znaczenie zapożyczonego wyrazu.

Polszczyzna przez wieki przejmowała wyrazy i zwroty z innych języków: z łaciny (we wszystkich fazach swojego rozwoju), z czeskiego (zwłaszcza w średniowieczu), z niemieckiego (częste już w polszczyźnie trzynastowiecznej, a następnie w XIX wieku oraz po I wojnie światowej), z włoskiego (zwłaszcza XVI i XVII wiek), z francuskiego (głównie druga połowa XVII wieku i XVIII wiek), z rosyjskiego (zwłaszcza w okresie zaborów i po II wojnie światowej). Wiele dawno zapożyczonych słów wtopiło się w polszczyznę tak mocno, że dzisiaj już nawet nie odczuwamy ich obcości. Traktujemy je tak samo, jak wyrazy rodzime. Liczne z nich dostosowały się do polskiej ortografii i wzorców odmiany, np. z niemieckiego: rynek, waga, cegła, kufel; z rosyjskiego: kufajka, dacza, nieudacznik; z francuskiego: bilet, dama, krem, bukiet; z włoskiego: kalarepa, sałata, fontanna; z angielskiego: kajak, mecz. Dzisiaj większość nowych słów w polszczyźnie stanowią anglicyzmy, czyli wyrazy zapożyczone z języka angielskiego, np.: e-mail, notebook, spam, fast food, deadline, dressing, happening, briefing, catering/katering.

Obecnie można zauważyć nadużywanie wyrazów obcych. Wynika to z różnych przyczyn, m.in. z chęci podniesienia prestiżu wypowiadającego się i z ulegania modzie językowej (por. interview zamiast wywiad, meeting zamiast spotkanie, coach zamiast instruktor, team zamiast zespół). Bardzo chętnie używamy również obcych elementów sprzyjających ekonomii języka (por. sorry zamiast przepraszam, okay/okej/OK zamiast dobrze, lunch, rzadziej: brunch zamiast drugie śniadanie).
Ciekawą grupą wyrazów są internacjonalizmy, czyli słowa występujące w podobnej formie i znaczeniu w różnych językach świata, np.: komputer, hamburger, telefon, totalitaryzm, recykling. Wiele z nich należy do terminologii naukowej i technicznej. Ich znajomość służy wymianie informacji przez specjalistów danej dziedziny wiedzy (por. elipsa, sinus, enzym, grawitacja).

Przyjrzyjmy się niektórym wyrazom zapożyczonym używanym na co dzień, a sprawiającym Polakom kłopoty zarówno w pisowni, jak i w wymowie. Należałoby tu wymienić zwłaszcza zapożyczenia pochodzące z języka francuskiego, takie jak: faux fas [wym. fo pa] (nie: fo pas, fopa), carte blanche [kart blansz] (nie: karte blansz), savoir-vivre [sawłar wiwr], vis-à-vis [wi-za-wi], déjà vu [deżawi] (nie: deżawu), à propos [apropo] (nie: apropos), anchois [ãszua]; z języka włoskiego: espresso [espresso] (nie: ekspreso), cappuccino [kapuczino] (nie: kapućino), frutti di mare [frutti di mare] (nie: frut di mer); mniej wątpliwości przysparzają anglicyzmy, np.: billboard/bilbord [bilbort], gender [dżender] (nie: żender, gender), legginsy [leginsy] (nie: ledżinsy).

Postawy Polaków wobec nowych zapożyczeń są zróżnicowane. Jedni uważają, że wszystkie elementy obce „zaśmiecają” polszczyznę i należy ich unikać, inni natomiast chętnie używają wyrazów zapożyczonych i uważają je za potrzebne. Oceniając zapożyczenia, powinniśmy zwracać uwagę na: ich przydatność (czy nazywają nowe, dotąd nienazwane przedmioty i zjawiska), ich funkcjonalność (czy usprawniają porozumiewanie się), rozprzestrzenienie w polszczyźnie (czy obce słownictwo jest używane w języku ogólnym, czy też w odmianie naukowo-technicznej), zasięg w skali świata (czy pożyczki weszły tylko do polszczyzny, czy mają charakter internacjonalizmów).


*Waloryzacja rent i emerytur 2015 PODWYŻKA NIE DLA WSZYSTKICH JEDNAKOWA
*16-letni Wojtek z Piekar zmarł na lekcji WF. Szok w szkole ZDJĘCIA
*Zielony jęczmień na odchudzanie? Tak! To działa. Właśnie zielony jęczmień stosują gwiazdy TV
*Koncert Linkin Park w Rybniku POZNAJ SZCZEGÓŁY + BILETY
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!