Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza Historia: Dlaczego w 1945 r. ocalał śląski przemysł? Koniew i Speer nie powiedzieli nam prawdy

Tomasz Borówka
Iwan Koniew twierdził, że uratował śląski przemysł. Albert Speer również. Czy było tak, jak opisuje Koniew? Czy może to Speer dorabiał sobie legendę? O ocaleniu przemysłu Śląska czytaj w Naszej Historii.

W ostatnich dniach stycznia 1945 Wehrmacht wycofał się z serca Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego, pozostawiając wkraczajacej Armii Czerwonej niemal nietknięte zakłady przemysłowe. Dotkliwsze szkody w gospodarczej tkance Górnego Śląska wyrządzili dopiero Sowieci swą zorganizowaną grabieżą, która dotknęła szczególnie przemysł po niemieckiej stronie przedwojennej granicy. Przez kilkadziesiąt lat dziejów PRL (a nawet jeszcze dłużej) zasługę ocalenia naszych kopalń, hut i fabryk przypisywano na ogół marszałkowi Iwanowi Koniewowi. On to, zręcznie dowodząc wojskami swego I Frontu Ukraińskiego podczas operacji Złote Wrota, miał tak wymanewrować Niemców, że ci w obawie przed okrążeniem dobrowolnie opuścili tereny GOP-U. I skorzystali w tym celu z jedynej drogi odwrotu, którą z premedytacją pozostawił im Koniew. Tak przynajmniej opisał to potem w swych wspomnieniach, którym generalnie rzecz biorąc wierzono - trochę z musu, trochę zaś z braku innych, powszechnie dostępnych źródeł.

W przypisywaniu sobie zasług zbawcy śląskiego przemysłu miał jednak Koniew konkurenta. Był nim sam Albert Speer, minister uzbrojenia i amunicji III Rzeszy. Uznany winnym zbrodni podczas procesu w Norymberdze, nie został jednak skazany na śmierć, lecz na 20 lat więzienia. W celi na pisał wspomnienia i włożył wiele trudu w to, by ukazać swą postać w jak najkorzystniejszym świetle. M.in. stwierdził, iż to on właśnie zabronił lokalnym śląskim władzom dokonania zniszczeń w przemyśle. Byłby to nie lada zaiste paradoks, gdyby Górnoślązacy zawdzięczali ocalenie swych zakładów pracy nazistowskiemu zbrodniarzowi... jednak gdyby wierzyć Speerowi, tak właśnie było!

Rodzi się jednak zasadnicze pytanie: czy relacje Koniewa bądź Speera rzeczywiście godne są zaufania? Piszący te słowa, jako że nieraz z obu tych źródeł korzystał i się na nie powoływał, wiedziony zarówno rzetelnością, a i najzwyczajniejszą ciekawością rzeczy, postanowił zasięgnąć opinii profesjonalnego historyka.

Dr Mirosław Węcki spytany o Koniewa uśmiecha się : - Operacja Złote Wrota? Najnowsze ustalenia historyków zrewidowały tę tezę. Rosjanie nie byli w stanie w danym momencie powstrzymać niemieckiego odwrotu. To należy włożyć między bajki.
A Speer? I tu Węcki ma co najmniej wątpliwości: - Problem polega na tym, że w zasadzie jedyną relacją na ten temat jest relacja Speera właśnie. Kompetentną osobą, z którą należałoby omawiać problem zniszczenia zakładów przemysłowych, był gauleiter Bracht. Pytanie jednak, czy Speer w ogóle mógł mieć okazję do telefonicznej rozmowy z Brachtem, ponieważ właśnie w tych ostatnich dniach stycznia 1945 roku, tuż przed zajęciem Katowic, Bracht dostał zawału serca, co wyłączyło go z procesu decyzyjnego.

Wygląda zatem na to, że i Koniew, i Speer mijali się z prawdą. Najbardziej zaś prawdopodobne wytłumaczenie ocalenia przemysłu jest dosyć proste. Czyli jakie? Odpowiedź w najnowszej "Naszej Historii". Zapraszamy do lektury całości wywiadu z dr. Węckim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nasza Historia: Dlaczego w 1945 r. ocalał śląski przemysł? Koniew i Speer nie powiedzieli nam prawdy - Dziennik Zachodni