Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dominik Kolorz o górnictwie i związkowcach: Na Śląsku nie wolno strzelać do górników

Dominik Kolorz
Dominik Kolorz: Za chwilę może dojść, niestety,do kolejnych protestów na Śląsku
Dominik Kolorz: Za chwilę może dojść, niestety,do kolejnych protestów na Śląsku arc. Mikołaj Suchan/Dziennik Zachodni
Dziś znowu wygląda tak, jakby Warszawa decydowała o Śląsku bez Śląska - mówi Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności. Związkowcy zaciskają pięści wtedy, gdy druga strona nie traktuje ich po partnersku. Tak właśnie było w sprawie górnictwa.

Czy czuje się pan po ostatnich strajkach głównym rozgrywającym w regionie?
Nie ukrywam: lubię wygrywać, ale nie są to wygrane, które idą na moje konto. Pracuje cała drużyna, a wygrana ma służyć jakiejś dobrej sprawie. Jesteśmy od pilnowania rządzących.

Proszę się nie krygować. Pani premier Kopacz nawet pana pochwaliła, co w przypadku relacji związkowców z politykami PO rzadko się zdarza.
Chwaliła w zależności od tego, w jakich mediach występowała. Być może piarowcy pani premier doszli do wniosku, że to dobry manewr.

Może liczyli, że pana z Piotrem Dudą poróżnią ? Pan był ten dobry, a on chciał podpalać kraj.
Z Piotrem znamy się od lat i od lat wiadomo, że choć nie we wszystkim się zgadzamy, to nigdy nie będziemy wrogami.
Co się dziś dzieje z reformą górnictwa? Czy może tylko chodziło panu o wyrzucenie prezesa JSW Jarosława Zagórowskiego?
Mieliśmy do czynienia z dwoma zupełnie innymi protestami. Ten w Kompanii Węglowej przebiegał zgodnie z koncepcją Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Regionu Śląsko-Dąbrowskiego. W JSW to się nie udało, bo nasze propozycje nie zostały przyjęte i od tego momentu komitet strajkowy JSW przejął pełną odpowiedzialność za koordynację akcji strajkowej.

Padły strzały... To raczej świadczy, że trzeba było słuchać związkowej centrali...
Było niebezpiecznie, a mogło być jeszcze bardziej, co wynikało m.in. z braku koordynacji. Oczywiście wina zawsze leży po dwóch stronach, ale nie do zaakceptowania jest sposób postępowania policjantów, którzy zachowywali się bardzo prowokacyjnie. Mam nadzieję, że rzecznik praw obywatelskich, która rozpatruje tę sprawę, wskaże odpowiedzialnych w tym sensie, że powie, kto przekroczył swoje kompetencje. Na Śląsku nie można strzelać do górników. Ostatni raz miało to miejsce w 1981 r. na kopalniach Zofiówka i Wujek.
Policja popełniła błędy?
Po co sprowadzano posiłki z innych województw? Myśmy przeżyli wiele demonstracji i nigdy nie dochodziło do takich sytuacji jak w JSW. Mamy nagrane filmiki, są zresztą na YouTube, na których widać, jak policjanci, goniąc protestującego, o mało nie zaatakowali szpitala. Stojący przy wejściu ludzie blokują drzwi i ich wyganiają. Na ulicach prowokowali spokojnie stojących mieszkańców. Niektórzy wyglądali, jakby byli - za przeproszeniem - na haju.

Komu mogło zależeć na konfrontacji?
Nie wiem, ale podczas protestu w sprawie JSW widoczne było usztywnienie stanowiska rządu, który uznał, że po podpisaniu porozumienia w sprawie Kompanii Węglowej już nie pozwoli nie tylko wygrać związkowcom, ale nawet zremisować.

Ostatecznie Zagórowski odszedł po 17 dniach przepychanek.
Paradoksalne jest, że dopiero strzały uświadomiły obu stronom, że tę patową sytuację w JSW trzeba jak najszybciej rozwiązać, że każdy musi zrobić krok w tył. Nie chcę sobie nawet wyobrażać, co by się stało, gdyby ktoś odniósł jeszcze poważniejsze obrażenia, albo - nie daj Boże - zginął.

Nie lubił się pan z prezesem Zagórowskim. Czy ta cała akcja nie miała czasem osobistego podłoża? Przecież takich emocji, jak gehenna z odwoływaniem prezesa, nie wywołało nawet zamykanie kopalń!
Prezes Zagórowski nie lubił nikogo, kto miał inne niż on zdanie. Parę razy w życiu z nim rozmawiałem. O 12 dogadywaliśmy się spokojnie, a o 14 on zmieniał poglądy o 180 stopni. Zajmował się swoim wizerunkiem, a nie sytuacją firmy, która moim zdaniem jest trudniejsza niż nawet Kompanii Węglowej.

Cóż, nie bez powodu jedną z zalecanych cech nowego prezesa ma być ... odporność na stres. Zgłosiło się aż 16 potencjalnych kandydatów. Kto wygra?
Znając nasze konkursowe realia, to już wiadomo, kto będzie prezesem.
Podpisując porozumienie w sprawie Kompanii dostaliście wszystko, co chcieliście. I co dalej?
Używając języka sportowego, wygraliśmy 5 do 1. Teraz trzeba je wypełnić treścią - rząd musi zrealizować swoje deklaracje. Na razie mamy niepewną sytuację, jeśli chodzi o ostateczny skład udziałowców w nowej Kompanii Węglowej. Tu żadnej zmiany nie akceptujemy. Mam nadzieję, że uda się zahamować szaleństwo pakietu klimatycznego, a cena węgla nie spa-dnie poniżej 50 dolarów. Trudno jednak realizować program bez możliwości wsparcia finansowego ze strony państwa. Nie możemy ulec zakazom Unii Europejskiej w tej kwestii.

Może rząd celowo będzie zwlekał z decyzjami, by doczekać do wyborów i nowego rozdania?
Nie sądzę, by rząd zwlekał, bo jeśli nie sfinalizuje porozumienia, to straci więcej. Zresztą bez względu na to, kto wygra wybory, musimy wstać z kolan w sprawie pakietu klimatycznego. Niestety, nie możemy liczyć na wsparcie europosłów. Kiedyś zajmowali się tym mocno Adam Gierek i Bogdan Marcinkiewicz. Teraz sporo robi Jan Olbrycht.

Czyli europoseł Andrzej Duda, kandydat PiS na prezydenta, nie ma co liczyć na wsparcie śląsko-dąbrowskiej Solidarności
Śląsko-dąbrowska Solidarność pomagała Pawłowi Kukizowi zbierać podpisy potrzebne do zarejestrowania przez Państwową Komisję Wyborczą. Ja zasiadam w honorowym komitecie wyborczym Pawła Kukiza. Jesteśmy z tego samego pokolenia i mamy podobne nastawienie do obecnego partyjniackiego systemu. Paweł to kandydat antysystemowy, którego celem jest zmobilizowanie ruchu obywatelskiego, co będzie możliwe, gdy zyska poparcie w granicach 7-8 proc. Taki ruch mógłby przewietrzyć Polskę i ten cały partyjny układ.

W drugiej turze będziecie jednak skazani na Dudę.
W tej sprawie decyzję będzie podejmować Komisja Krajowa NSZZ Solidarność.

Rząd ma niebawem przedstawić program dla Śląska.
To był nasz pomysł. Ukradli go nam. Mam nadzieję, że wypełnią go konkretami. Tylko że ta nadzieja jest coraz mniejsza.
Dlaczego?
Za chwilę może dojść do powtórki z protestów, jeśli nie zostanie wzmocniona gospodarka regionu. Dwa razy prosiliśmy o szczegóły spotkań, ale Kancelaria Premiera nam nie odpowiedziała. Wygląda na to, że jest jak zwykle, czyli Warszawa robi program dla Śląska bez Śląska. Może się skończyć na kiełbasie wyborczej: pod koniec kwietnia pani premier z prezydentem Komorowskim przedstawią go w Katowicach.

Niech się pan tak nie przejmuje, marszałek śląski też się musiał prosić, żeby go zaproszono.
My mamy konkretne rozwiązania. Śląsk potrzebuje spojrzenia w perspektywie 20-25 lat.

I co w niej się mieści?
Np. to, o co biją się teraz Chińczycy i Amerykanie, czyli produkcja paliwa płynnego w ramach synergii jądrowo-węglowej (w skrócie chodzi o produkcję niskoemisyjnej energii). Poza tym aż się prosi o przemysłową produkcję grafenu. To nie są nierealne koncepcje. Nie chciałbym, aby stało się tradycją, że tylko coś wywalczymy, jak zaprotestujemy, powiesimy flagi, zaciśniemy pięści.

Oj widzę, że ta pięść cały czas w gotowości.
Wręcz przeciwnie. Solidarność zawsze wyciąga rękę do zgody. Jesteśmy otwarci na dialog, dyskusję i wspólne wypracowywanie dobrych rozwiązań. Pięści zaciskamy wtedy, gdy druga strona nie traktuje nas po partnersku, nie chce rozmawiać, próbuje oszukać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dominik Kolorz o górnictwie i związkowcach: Na Śląsku nie wolno strzelać do górników - Dziennik Zachodni