Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spowiedź wielkanocna. Irek Dudek: Popełniłem błędy. Każdy ma swój krzyż i musi go z honorem nosić

Ola Szatan
Ireneusz Dudek przyznaje, że decyzje podejmuje szybko - swojej Iwonie oświadczył się po 4 godzinach
Ireneusz Dudek przyznaje, że decyzje podejmuje szybko - swojej Iwonie oświadczył się po 4 godzinach Arkadiusz Ławrywianiec/Dziennik Zachodni
Gdy stanąłem nad grobem córki, powiedziałem sobie: "Kiedyś ja też będę po tej drugiej stronie" - mówi Irek Dudek, bluesman, twórca festiwalu Rawa Blues. Tym razem ani słowa o muzyce

Powiedziałeś kiedyś: "z uśmiechem noszę swój krzyżyk".
Powiedziałem jako wierzący. Ten krzyżyk, niestety, urwał mi się na pływalni i będę musiał kupić nowy. Bo trzeba się zewnętrznie i wewnętrznie określać, do jakiej społeczności się należy, w co się wierzy, co jest najistotniejsze w twoim życiu. Trzeba się weryfikować cały czas ze światem. Nie obnosić się z tym, że jest się katolikiem, ale przyznawać do tego. Bardzo dużo ludzi swoją wiarę trzyma w domu, w kościele, a potem jak wchodzi do instytucji - na przykład minister do ministerstwa - to zawiesza ją na wieszaku jak płaszcz. Mówiąc o sobie, że jestem katolikiem, nie obrażam nikogo. Ale nie mówiąc o tym oszukuję sam siebie. To jakbym się wstydził, lub obawiał, że poprzez swoją wiarę zostanę napiętnowany, że nie będą puszczać moich nagrań, zrobią ze mnie oszołoma, beret włożą mi na głowę... Jeśli włożą, to trudno. Ja będę się przyznawać do wiary, tak jest u mnie w rodzinie.

Zawsze tak było?
Moja mama bardzo walczyła o wiarę. Nie zapominajmy, że wtedy był komunizm. Jak chodziłem do pierwszej klasy, to jeszcze była religia, potem już nie. Ludzie zapominali o tych rzeczach. I jak przychodziły święta, to Boże Narodzenie bardziej kojarzyło się z choinką, a Wielkanoc głównie ze święceniem jajek. Zapominało się o tym, czym są święta. Nie spotkanie towarzyskie, tylko spotkanie z Bogiem.

Wiara pomogła ci po śmierci córki?
Oczywiście. Człowiek wierzący nie odnosi śmierci do siebie i gdy stanąłem nad grobem córki, to powiedziałem sobie: "kiedyś ja też będę po tej drugiej stronie". Kiedy z moją żoną Iwonką szliśmy za trumną, to ludzie mówili, że mamy pogodne twarze. To nie było udawanie. Nie byliśmy totalnie zdruzgotani, widocznie Duch Święty pozwolił nam przeżyć te momenty. Zauważ, że kiedy opłakujemy kogoś, że odszedł, to mówimy w takim kontekście, że kogoś się straciło. Czyli my płaczemy nad odebraniem nam tej osoby. Nie zastanawiamy się, czy ona była przygotowana na spotkanie z Bogiem. W tym przypadku to było dziecko i na mur beton nasza córka jest w niebie. I to w siódmym niebie!

Ale nie powiesz, że nie przeszedłeś tego bezboleśnie.
Boleść była i płacz. Nie można udawać, że człowiek tego nie przeżywa. Powinien, bo to są oczyszczające łzy. Ale nie może ciągle myśleć o utracie. Musi wierzyć, że tej ukochanej córce jest teraz dobrze. Jakim byłbym katolikiem, gdybym w to nie wierzył? Prędzej czy później tam się spotkamy, mam taką nadzieję. Ona na to niebo zasłużyła, ja skromnie mówiąc chyba jeszcze nie, pewnie będę musiał przechodzić przez jakiś czyściec. Chociaż wolałbym nie i popracować nad sobą, tu na ziemi.

Płacisz za swoje błędy?
Nie mogę zjeść za dużo ciasta, z tego względu, że mi cukier wzrasta. Bo nie wylewałem alkoholu za kołnierz i trzustka też nie wyrobiła. Ale nie postrzegam tego, że "mam za swoje". Po prostu każdy ma swój krzyż i musi go z honorem nosić. Ja każdego ranka pływam i zaliczam 2,5 kilometra. Z jednej strony obniża mi to cukier, a z drugiej strony dodaje energii do pracy nad sobą. W życiu dużo błędów popełniłem. Ale gdybym nie miał wiary, to nosiłbym je na swoim garbie. Ja się z nich wyspowiadałem i poprawiłem. Ostatnio rozmawiałem z Krzysiem Głuchem mówiąc, że gdybyśmy w naszym wieku się upili, to bylibyśmy starzy frajerzy. A jeszcze gdybyśmy zaczęli uśmiechać się do małolatek, to bylibyśmy godni pożałowania. Ci młodzi się ockną, kacyk minie i jakoś to będzie. Nie twierdzę, że młodzi mają pić, a starzy już nie. Tylko każdy wiek na swoje obowiązki. Człowiek dorosły, wręcz stary, powinien tak uporządkować swe życie, by był wiarygodny. Myślę, że ten liberalny świat nie potrafi skorzystać z doświadczenia starszych ludzi. Starszy człowiek to jest teraz staruch, zgred.

Podobno swojej Iwonie oświadczyłeś się po 4 godzinach?
Jestem człowiekiem, który podejmuje szybkie decyzje. W ciągu tych 4 godzin okazało się, że 20 lat temu zalecałem się do niej. Pomyślałem, że to zrządzenie losu. Może okres burzliwego zakochania już minął, ale to musiało się przeinaczyć w prawdziwą miłość, polegającą na tym, że w trudnych sytuacjach druga osoba jest oparciem. Człowiek nie jest istotą samotną, tylko rodzinną. To mu pomaga lepiej żyć i być pewnym siebie.


*Najlepsze życzenia Wielkanocne POWAŻNE, RELIGIJNE, ZABAWNE, SMS
*Sprawdzian szóstoklasistów 2015 [PYTANIA + ODPOWIEDZI] Wszystkie odpowiedzi są logiczne?
*Zielony jęczmień na odchudzanie? Rewelacyjna dieta na wiosnę, która działa
*Wybory prezydenckie 2015: Oto kandydaci na prezydenta RP
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Spowiedź wielkanocna. Irek Dudek: Popełniłem błędy. Każdy ma swój krzyż i musi go z honorem nosić - Dziennik Zachodni