Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Józef Kopocz nie żyje. Zawsze czuł się Ślązakiem [WSPOMNIENIE]

Teresa Semik
Pierwszy prezenter Telewizji Katowice, Józef Kopocz, ukończył studia wychowania fizycznego w Krakowie. Trafił na antenę po wygranym konkursie na spikera
Pierwszy prezenter Telewizji Katowice, Józef Kopocz, ukończył studia wychowania fizycznego w Krakowie. Trafił na antenę po wygranym konkursie na spikera arc.
Józef Kopocz nie żyje. - Ta wiadomość zbiła mnie z nóg - mówi Krystyna Loska, która z Józefem Kopoczem tworzyła nierozłączną parę telewizyjnych spikerów.

Józef Kopocz nie żyje. Miał 83 lata:

Był legendą już za życia. Choć dawno z Telewizji Katowice odszedł na emeryturę, wciąż wygrywał kolejne plebiscyty na najbardziej znane i lubiane postaci tej anteny. Był z tą stacją związany od jej początku.

Józef Kopocz zmarł w drugi dzień Wielkanocy, 6 kwietnia br. w Katowicach. Miał 83 lata. Zawsze szarmancki wobec kobiet, życzliwy dla każdego. Gawędziarz i dusza towarzystwa. Spiker, dziennikarz sportowy, zapalony tenisista. Rozmowa z nim była wielką przygodą. Od razu snuł wspomnienia swoim ciepłym głosem o tym, jak z katowickiego studia zapowiadał lot Gagarina w Kosmos czy lądowanie Amerykanów na Księżycu. Przypominał wielkie wydarzenia sportowe, które relacjonował w TVP czy też swoje dramatyczne rozmowy w stanie wojennym ze strajkującymi górnikami kopalni "Piast".

CZYTAJ TAKŻE:
Józef Kopocz nie żyje. Był legendą Telewizji Katowice. Zmarł w wieku 83 lat

- Ziutek, bo tak o nim mówiliśmy, zainteresował mnie pracą w telewizji i to dzięki niemu trafiłam do Telewizji Katowice - przypomina Krystyna Loska. - Opiekował się mną przez pierwsze miesiące, mówił co dobre, a co muszę poprawić. Potem prowadziliśmy razem wiele koncertów estradowych. Współpraca z nim była przyjemnością. Towarzyski, miły i życzliwy.

Pozostawał przyjacielem także mojego męża, spędzaliśmy razem długie wieczory na rozmowach. Ziutek zawsze tryskał humorem. Takim go zapamiętałam. Krystyna Loska i Józef Kopocz chodzili do tego samego gimnazjum w Pszczynie. Razem też wyznaczali zawodowe standardy telewizji polskiej. Dotąd niedoścignieni. Razem prowadzili na żywo pamiętny wieczór sylwestrowy, kiedy to kamerzysta zasnął, bezwiednie opuszczając kamerę w dół. Był prawie ranek, gdy telewidzowie zobaczyli wytworną Loskę w balowej sukni i w kapciach, a Kopocza w marynarce i dżinsach. Następnego dnia dzwonili oburzeni widzowie, że płacą abonament, więc kierownictwo TVP powinno być stać na kompletne stroje spikerów.

Z Telewizją Katowice Józef Kopocz rozpoczął współpracę w 1957 roku. Wygrał konkurs na spikera. Pierwszy program katowicka antena wyemitowała w przeddzień Barbórki i on przy tym był. Przemówił do około 200 domów, bo więcej odbiorników telewizyjnych nie było w Katowicach i okolicy w grudniu 1957 roku. Jego kariera szybko nabrała rozpędu.
Ciekawym epizodem była funkcja oficera rozrywkowego na polskim statku pasażerskim, transatlantyku "MS "Batory". W kręgu jego największych zainteresowań pozostawał jednak sport. Relacjonował skoki narciarskie, zawody lekkoatletyczne, łyżwiarstwo figurowe.

Kiedy rola spikerów telewizyjnych odeszła do lamusa, rozwinął w sobie dziennikarską pasję. Nie unosił się dumą, że już nie jest w centrum widowisk sportowych. Jeździł na reportaże do debiutujących drużyn, małych klubów z dużymi ambicjami. Zajął się popularyzacją sportu. Były komentator sportowy Andrzej Zydorowicz pracował z Józefem Kopoczem w jednej redakcji sportowej Telewizji Katowice.

- Wnosił do naszej pracy ogromną radość i optymizm - przypomina Zydorowicz. - Był świetnym kompanem. Z nim zawsze można się było umówić na narty czy na rower. Najczęściej jednak spotykaliśmy się na korcie i czasem udawało mi się z nim wygrać. Był mistrzem serwisu. Jak mu ten serwis wyszedł, był nie do odebrania.

Kopocz uprawiał też lekkoatletykę, grał w siatkówkę. Latem można go było spotkać z żoną na długich spacerach po parku, zimą, jak razem biegają na nartach. Bardzo dbał o kondycję fizyczną i wciąż nie przestawał ćwiczyć. Literat Tadeusz Kijonka we wczesnych latach mieszkał z Józefem Kopoczem po sąsiedzku na katowickim osiedlu Tysiąclecia. - Był naszą gwiazdą, znaną nie tylko z TVP, także z windy. Do wszystkich zagadał - przypomina Kijonka. - Nie stronił od towarzystwa. W tych odległych czasach spotykaliśmy się w katowickim klubie "Marchołt". Ziutek dołączał zazwyczaj ostatni, jak skończył się telewizyjny program.

Józef Kopocz, typ modela, podobał się kobietom. Przystojny, wysportowany, zawsze nienagannie ubrany. I zawsze miał pod ręką zabawną opowieść. O kobietach, które spotkał na swojej drodze zawodowej potrafił opowiadać długo, ale najpiękniej mówił o żonie, Marii Firlej, aktorce i piosenkarce, znanej m.in. z "Podwieczorku przy mikrofonie".
Zawsze czuł się Ślązakiem

Pszczyna, rodzinne strony Józefa Kopocza

Mógł zrobić karierę w Warszawie, miał ku temu wszelkie predyspozycje: talent, urodę, wykształcenie. Wybrał Śląsk.
Dziadek, Paweł Kopocz (senior rodu), był inspektorem budowlanym u księcia pszczyńskiego. Książę nadał Kopoczom ziemię w Starej Wsi koło Pszczyny pod budowę domku.

- I dziadek ten dom zbudował - wspominał Józef Kopocz. - Przed domem był staw, a dalej dwa ogrody z drzewkami owocowymi i warzywniakiem. Dziadek z Wojciechem Korfantym, wojewodą śląskim Józefem Rymerem i starostą pszczyńskim Franciszkiem Lerchem witał w Pszczynie generała Szeptyckiego i polskie wojsko w 1922 roku. Dziadek był przewodniczącym Polskiej Rady Ludowej i współzałożycielem Polskiej Organizacji Wojskowej w Pszczynie.

Już na emeryturze, na którą przeszedł Józef Kopocz w 1992 roku, zajął się spisywaniem historii swojej rodziny, a szczególnie popularyzowaniem działalności Pawła Kopocza, swojego stryja.

Paweł Kopocz studiował prawo i ekonomię we Wrocławiu i Poznaniu. Przerwał naukę, bo został wcielony do armii niemieckiej w czasie I wojny. Potem już dobrowolnie uczestniczył w trzech powstaniach śląskich, kierował akcją plebiscytową w Strzelcach Opolskich.

Został adwokatem w Katowicach, posłem Sejmu Śląskiego i na Sejm RP. - Stryj chciał Śląska dla Polski, nie Śląska dla... Śląska - przekonywał Józef Kopocz.

Pamiętacie Józefa Kopocza? Podzielcie się tymi wspomnieniami na naszej stronie


*Czy krematorium bezcześciło zwłoki? W Zabrzu wrze. Ludzie chcą wyjaśnień
*Strzelanina w Kuźni Raciborskiej. Nie żyje rodzina policjant, policjantka i ich dziecko
*Zielony jęczmień na odchudzanie? Rewelacyjna dieta na wiosnę, która działa
*Wybory prezydenckie 2015: Oto kandydaci na prezydenta RP
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Józef Kopocz nie żyje. Zawsze czuł się Ślązakiem [WSPOMNIENIE] - Dziennik Zachodni