Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczepienia dzieci: Szczepienia dzielą rodziców. Będą kary dla nieszczepiących?

Katarzyna Domagała-Szymonek
123rf
Ponad 300 lekarzy i pielęgniarek z województwa śląskiego wzięło udział w czwartkowym spotkaniu z cyklu "Zaszczep w sobie chęć szczepienia". W pokaźnej auli katowickiego Domu Lekarza trzeba było dostawić krzesła, by wszyscy zainteresowani siedząc mogli wysłuchać wykładów na temat szczepionek. I tak kilka osób musiało opierać się o drzwi.

Takie zainteresowanie tematem szczepionek nie powinno dziwić. Od kilku miesięcy są one jednym z głównych tematów dyskusji w mediach. Dzieje się tak m.in. za sprawą częstochowskiej radnej PO, Jolanty Urbańskiej. Radna chce, by do miejskich żłobków i przedszkoli przyjmowano wyłącznie dzieci zaszczepione. Pomysł trafi pod głosowanie radnych 20 kwietnia. Podobne inicjatywy rodzą się w Krakowie, Gdańsku czy Wrocławiu.

Na tym nie koniec rewelacji związanych ze szczepieniami. Wojewoda zachodniopomorski nałożył na rodziców nieszczepiących dzieci 2,5 tys. zł kary. W Śląskiem władze na razie nie mają zamiaru sięgać do portfela rodziców. Stawiają na edukację.

Jednak zapowiadają, że z możliwości ukarania będą korzystać w ostateczności - gdy liczba zaszczepionej populacji w regionie spadnie poniżej 90 proc. Na razie jest to ponad 95 proc.

Rodzice z ruchów antyszczepionkowych tłumaczą, że chcą żyć zgodnie z naturą. Tylko że w dzisiejszych czasach jest to po prostu niemożliwe

Rozmowa z dr Iwoną Paradowską - Stankiewicz, konsultantem krajowym w dziedzinie epidemiologii.

Rozumie pani rodziców, którzy nie chcą szczepić dzieci?
Nie potrafię zrozumieć ich decyzji. Narażają dzieci na zachorowanie na chorobę zakaźną , a także na możliwość wystąpienia powikłań. Niejednokrotnie są one znacznie poważniejsze, niż sama choroba.

Ja potrafię. Pamiętam jak około rok temu media obiegła informacja o śmierci dziecka. Kilkumiesięczna dziewczynka zmarła po szczepieniu. Tydzień czy dwa później sama miałam iść na szczepienie ze swoim wtedy półrocznym synkiem. To była naprawdę trudna decyzja. Długo dyskutowałam z lekarzem przed podaniem zastrzyku. Wiem, że wiele matek nie ma tyle szczęścia. Lekarze nie rozmawiają z nimi o ich obawach.
Takie obawy jestem w stanie zrozumieć, sama jestem mamą trójki dzieci. Rozmowa z lekarzem jest wtedy najważniejsza. Ubolewam nad tym, że w poradniach lekarze mają mało czasu dla pacjenta. Natomiast z perspektywy rodzica, wytłumaczenie dlaczego ta szczepionka jest ważna dla jego dziecka, co się może stać jeśli dziecko nie otrzyma szczepionki, czy jakie objawy mogą się pojawić po szczepieniu jest konieczne. Rodzic musi wiedzieć, że po podaniu szczepionki może pojawić się przemijająca gorączka, obrzęk w miejscu wstrzyknięcia, czy zaczerwienienie. Warunkiem koniecznym przed zaszczepieniem każdego dziecka jest dokładne przebadanie go. Najlepiej, jeśli dziecko jest całkowicie zdrowe w dniu podania szczepionki.
Czym tłumaczy pani powstanie ruchu antyszczepionkowego?
Sprawa jest niemal tak stara jak same szczepienia. Na początku pojawienia się szczepień, można było niepokój tłumaczyć ich nowością. W dzisiejszych czasach myślę, że część rodziców wyznaje inną filozofię: życia zgodnego z naturą. Jest to jednak dosyć ryzykowne zachowanie.

Dlaczego?
Natura od wielu pokoleń jest przez ludzi przekształcana. Życie zgodne z naturą nie jest dziś możliwe.

Czym ryzykujemy nie szczepiąc dzieci?
Choroby, które zostały wyeliminowane dzięki szczepieniom, po prostu powrócą. Nie ma ich dlatego, że od wielu lat realizujemy program szczepień ochronnych. On zapewnia odporność indywidualną, ale również odporność zbiorową. Taką, która jest w stanie ochronić pojedyncze osoby niezaszczepione, które przebywają w środowisku zaszczepionych.

Czy wobec tego jest sens walczyć o każde szczepienie, skoro istnieje wspomniana odporność zbiorowa, a w Śląskiem zaszczepialność wynosi ponad 95 proc.?
Koniecznie. Warunkiem utrzymania odporności zbiorowej jest duża liczba osób zaszczepionych. By dzieci niezaszczepione były bezpieczne to stan zaszczepienia powinien wynosić powyżej 95 proc. populacji. Natomiast jeżeli ta liczba spadnie, wystarczy, że do 80 - 85 proc., niestety czar pryska i odporności zbiorowej nie ma...

Co się wtedy dzieje?
Więcej osób jest podatnych na zakażenie. Jeśli jedno dziecko przyjdzie do przedszkola czy żłobka z pierwszymi objawami choroby, to zakaża wiele dzieci. Takie przykłady obserwujemy co roku w przypadku ospy wietrznej. Bo szczepienie na tę chorobę jest zalecane, nie obowiązkowe. Mniej rodziców decyduje się je wykonać.
Czy osoba zaszczepiona ma pewność, że nie zachoruje na tę konkretną chorobę?
Szczepienia nie dają stuprocentowej gwarancji, że człowiek nie zachoruje. Są osoby, które nie reagują na daną szczepionkę. Natomiast wiadomo, że po zaszczepieniu objawy choroby są łagodniejsze a ich przebieg krótszy.

Co to jest NOP, o którym mówiła pani w Katowicach?
Niepożądany odczyn poszczepienny.

Występowanie ich rodzice mają prawo zgłaszać lekarzom. Tymczasem jedna z matek, z którą rozmawiałam o szczepieniu dzieci, opowiadała, że lekarz nie pozwolił jej zgłosić wystąpienia u córki NOP-u.
Zgodnie z prawem lekarz zgłasza NOP. Ale może to zrobić pod warunkiem, że rodzic poinformuje go o objawach, które się pojawiły u dziecka i zbada dziecko. Wówczas może powiedzieć, czy jest to prawidłowa reakcja tzw. odczyn poszczepienny, czy NOP.

Wystąpieniem jakich objawów rodzice nie muszą się martwić?
Niewielkim podwyższeniem temperatury - 37 do 37,5 stopni, gorszym apetytem, gorszym nastrojem dziecka, niechęcia do zabawy, tkliwością w miejscu podania szczepionki. Nasilone objawy u dziecka lub zupełnie inne zachowania niż dotychczas mogą wskazywać na NOP. Lista odczynów jest długa, a definicja NOP-u jest bardzo szeroka. Pozwala na włączenie właściwie każdego objawu, zdarzenia, które pojawi się w czasie czterech tygodni od szczepienia. Rodzice małych dzieci doskonale wiedzą, że w tak długim czasie może pojawić się naprawdę dużo sytuacji medycznych. Infekcje, biegunki, kolki, płacz związany z ząbkowaniem. W takich momentach ważna jest rozmowa z lekarzem, który zbada dziecko i uspokoi zaniepokojonych rodziców.
Czyli zawsze, kiedy po podaniu szczepionki pojawi się coś niepokojącego powinniśmy z dzieckiem iść do lekarza?
Zdecydowanie tak. Lekarz po zbadaniu dziecka poinformuje rodziców, czy jest to NOP, czy tzw. zbieżność czasowa ze szczepieniem.

Jak pani odnosi się do pomysłu radnych z kilku miast w Polsce, m.in. z Częstochowy? Tam do miejskich żłobków i przedszkoli miałyby chodzić wyłącznie dzieci zaszczepione.
To inicjatywa społeczna, która spowodowana jest obawą rodziców o swoje dzieci. A to należy uznać za pozytywny przejaw. Jednak potrzebna jest dyskusja społeczna w tej kwestii. Zgodnie z obowiązującym prawem wszystkie dzieci powinny mieć jednakowe szanse dostania się do wybranej placówki.


*Czy krematorium bezcześciło zwłoki? W Zabrzu wrze. Ludzie chcą wyjaśnień
*Strzelanina w Kuźni Raciborskiej. Nie żyje rodzina policjant, policjantka i ich dziecko
*Zielony jęczmień na odchudzanie? Rewelacyjna dieta na wiosnę, która działa
*Wybory prezydenckie 2015: Oto kandydaci na prezydenta RP
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!