WTA Katowice Open 2015: Finał dla Schmiedlovej. Radwańska spróbuje trzeci raz

WTA Katowice Open 2015: Do trzech razy sztuka? - padło pytanie do Agnieszki Radwańskiej podczas konferencji prasowej po porażce w półfinale z Camilą Giorgi. - Oby, będę próbować - odpowiedziała krakowianka. Czy to deklaracja? - dopytywali dziennikarze. - Chyba tak. No to już nie mam wyjścia w takim razie - śmiała się Isia.

Radwańska drugi raz wystąpiła w Katowicach z nr 1 i znów zakończyła grę na półfinale. Rok temu przegrała z późniejszą triumfatorką Francuzką Alize Cornet. Tym razem nie dała rady Włoszce, która w 2014 roku również była w finale. W niedzielę lepsza od Giorgi okazała się Słowaczka Anna Karolina Schmiedlova - 6:4, 6:3. Najlepsza zawodniczka zainkasowała 43.000 dolarów, finalistka - 21.400.

- Ciągle się jeszcze trzęsę z emocji, to mój pierwszy wygrany turniej WTA. Szczególnie dziękuję mojej mamie, która mnie tutaj wspierała - mówiła Schmiedlova tuż po finale trwającym godzinę i 28 minut.

Słowaczka ma 20 lat zajmuje 67. miejsce na świecie. - Nadal nie mogę uwierzyć w to, co się stało - przyznała przed dziennikarzami. - Kiedy pomyślałam, że mogę wygrać? Gdy w drugim secie z 1:3 wyszłam na 4:3. Po tym turnieju będę w czołowej "50", to dla mnie coś nowego. To był mój cel na ten sezon. Muszę znaleźć sobie inny.

Giorgi zapowiedziała, że wróci do Katowic i przekonywała, że nic się nie stało: - Przegrałam tutaj drugi finał, ale to tylko tenis, jest OK - mówiła.

W sobotę Włoszka zajmująca 34. miejsce na świecie potrzebowała godziny i 15 minut, aby pokonać dziewiątą w rankingu WTA Radwańską. Ten mecz został nazwany przedwczesnym finałem, bo zagrały turniejowe "trójka" i "jedynka". Zgodnie z przewidywaniami Giorgi strzelała piłkami jak z karabinu. W pierwszym secie do stanu 2:2 obie wygrywały swój serwis, ale Włoszka swoje gemy bez straty punktu.

Następnie przełamała Polkę na 3:2. Radwańska miała okazję na szybkie odrobienie straty, ale jej nie wykorzystała. Druga partia miała taki sam początek - 2:2 i przełamanie serwisu Radwańskiej na 3:2. Giorgi wygrała 6:4, 6:2, wykorzystując trzecią piłkę meczową.
- To się wszystko tak szybko działo, to była… strzelnica. Weszło lub nie weszło. Było bardzo mało gry, nawet trudno powiedzieć, że w tym meczu była gra, przy takim stylu Włoszki. Nie było wymian, biegania, po prostu nie było tenisa - mówiła Isia.

Dziennikarze dopytywali, czy dało się coś więcej zdziałać przeciw rozpędzonej Włoszce.

- To był jej dzień, wszystko trafiała i to z taką prędkością, że czasem zanim wybrałam stronę do odbicia, piłka była już za mną. Włoszka taki ma styl - oceniała krakowianka.

Kibice w Spodku widzieli bezradność swej ulubienicy. Zastanawiali się, dlaczego Radwańska nie jest w stanie nic zrobić i czy w ogóle miała jakiś pomysł.

- Plan był taki, aby troszeczkę wybić ją z rytmu, bo jak jest w takim ciągu, bardzo ciężko jest cokolwiek zrobić. Próbowałam na różne sposoby, ale radziła sobie ze wszystkim, na wszystko miała odpowiedź. W stosunku do Sereny Williams Giorgi gra dwa razy szybciej. Nie jest jeszcze w pierwszej "10", bo gra nierówne mecze, jest bardzo nieprzewidywalna. Potrafi wygrać z Szarapową, potem przegrać z kimś nieznanym. Gdyby grała zawsze tak jak w sobotę, to byłaby w "10" - dodała Polka, która w Katowicach miała szansę wygrać 15. turniej cyklu WTA. Na otarcie łez dostała za awans do półfinału 11.300 dolarów, no i pewnie godziwe startowe...
Jak wypadły inne Polki?

Tylko jednego gema z Jelizawietą Kuliczkową wygrała Urszula Radwańska, która stwierdziła po meczu: - Niedawno miałam mecz w Miami z Venus Williams. Kuliczkowa zagrała ze mną trzy razy lepiej niż Venus.

Kuliczkową, grającą jako lucky looser, powstrzymała w ćwierćfinale Giorgi. Z Rosjanką w finale kwalifikacji wygrała Magda Linette, która dotarła do II rundy. Poznanianka w meczu o 1/4 finału urwała seta Giorgi. Dzięki dobrej postawie w Katowicach Linette ze 106. miejsca awansowała do pierwszej setki rankingu i będzie mogła zagrać w Roland Garros bez kwalifikacji. Polka zagrała też w debla w parze z Cornet. Przegrały w półfinale, mogło być jeszcze lepiej, ale Francuzka borykała się z kontuzją. Z tego powodu ubiegłoroczna triumfatorka gładko przegrała w ćwierć-finale ze Schmiedlovą 2:6, 0:6. W I rundzie mieliśmy też halową mistrzynię Polski Magdalenę Fręch - nie dała rady Belgijce An-Sophie Mestach. Pomściła ją Radwańska, która w tym turnieju wygrała z Yaniną Wickmayer z Belgii 6:1, 6:3, z Mestach 6:3, 6:1 oraz z Czeszką Klarą Koukalovą 6:1, 6:1.

FINAŁ SINGLA: Anna Karolina Schmiedlova (Słowacja, 8) - Camila Giorgi (Włochy, 3) 6:4, 6:3.
PÓŁFINAŁY: Agnieszka Radwańska (Polska, 1) - Camila Giorgi 4:6, 2:6; Anna Karolina Schmiedlova - Alison Van Uytvanck (Belgia) 6:4, 6:1.

FINAŁ DEBLA: Ysaline Bonaventure (Belgia) i Demi Schuurs (Holandia) - Gioia Barbieri i Karin Knapp (Włochy) 7:5, 4:6, 10-6. PÓŁFINAŁY: Ysaline Bonaventure i Demi Schuurs - Magda Linette (Polska), Alize Cornet (Francja) 6:4, 6:2; Gioia Barbieri i Karin Knapp - Ludmiła Kiczenok i Nadia Kiczenok (Ukraina, 3) 6:3, 6:1.

*Czy krematorium bezcześciło zwłoki? W Zabrzu wrze. Ludzie chcą wyjaśnień
*Strzelanina w Kuźni Raciborskiej. Nie żyje rodzina policjant, policjantka i ich dziecko
*Zielony jęczmień na odchudzanie? Rewelacyjna dieta na wiosnę, która działa
*Wybory prezydenckie 2015: Oto kandydaci na prezydenta RP
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku