Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdrowie: Jak ważna jest wiara, że lekarz mieszka w nas?

MG, ET
Jak ważna jest wiara, że lekarz mieszka w nas? Wyjaśnia Mirosław Giza, psychoterapeuta, a także dyplomowany analityk jungowski.

Grecka wyspa Kos to jedna z najbardziej popularnych wysp przyciągających turystów łagodnym klimatem, ciekawymi krajobrazami oraz pełnymi tajemnic zabytkami sięgającymi okresu kilkuset lat przed naszą erą. W obowiązkowym programie każdej wycieczki jest zwiedzanie sanktuarium w Epidaurus, gdzie legendarny lekarz Asklepios założył pierwszy szpital dla chorych.

Jego pacjenci przechodzili tam przez proces zwany inkubacją. Najpierw brali kąpiel, by oczyścić zarówno duszę, jak i ciało. Następnie ich lekarz ściągał z poranionego ciała bandaże i zawieszał je na gałęziach drzew rosnących w świątyni. Przez noc bogowie mieli go oczyścić z różnego rodzaju trucizn zgromadzonych w zaschniętych ranach. Procesowi leczenia sprzyjał też wyjątkowy, łagodny klimat Epidaurosu, który porastały lasy sosnowe wydzielające przyjemny i zdrowy aromat żywicy. W pobliżu zlokalizowane były źródła mineralne, również o właściwościach zdrowotnych. Jak widać, miejsce to spełniało wszystkie warunki, które kwalifikowałyby je do współczesnego miana uzdrowiska. Natomiast pacjenci zgromadzeni w szpitalu (w czasach największej świetności przebywało ich tam nawet kilkuset) byli przez Asklepiosa proszeni o zapamiętanie snów. Na tej podstawie dopiero rano lekarz stawiał diagnozę i stosował leczenie zgodnie z ówczesnymi regułami medycyny, łącząc klimat wyspy, wody źródlane, zioła, inne leki, a w niektórych przypadkach wystawiając pacjentów na ukąszenie węża. Ten mityczny obraz pierwszego szpitala u kolebki zachodniej cywilizacji wskazuje też, jakie problemy przeżywa dzisiejsza medycyna.

Czy można po prostu nie chcieć wyzdrowieć?
Lekarze często nie interesują się skargami swoich pacjentów, skupiając się głównie na oferowaniu środków mających na celu wyleczenie. Pacjent również upatruje swoje uzdrowienie w lekarzu, zapominając, że wewnętrzne siły zdrowotne znajdują się w nim samym. Zauważmy, że nadal duża liczba osób umiera na zapalenie płuc, mimo że choroba ta od dawna jest uznawana za wyleczalną. W tych przypadkach zwykle mówi się: "jego system odpornościowy się załamał", "on nie chciał wyzdrowieć".
Pacjent zapadający na poważną czy śmiertelną chorobę dowiaduje się, że musi być silny, wierzyć w to, że ją pokona i nie może się poddawać. Skąd jednak czerpać siłę, skoro w takich sytuacjach choroba przygniata? Obraz Epidaurosu pokazuje, jak ważne jest zawieszenie zakrwawionych bandaży na drzewach i otwarcie się na wewnętrzną nieświadomość. A oznacza to, że trzeba wypowiedzieć swoją skargę dotyczącą lęku i rozpaczy. Najlepiej wobec lekarza, który jest dla nas autorytetem, posiada profesjonalne umiejętności, a który ma też oprócz profesji swoją osobistą historię życiową, w której ociera się o chorobę i śmierć bliskich.

Tę rolę może też wypełnić rodzina, przyjaciel, ksiądz, psycholog szpitalny. Dopiero wtedy jesteśmy w stanie dotrzeć do nowych, drzemiących dotąd w nieświadomości wzorców myślowych pozwalających przetrwać kryzys i uruchomić prozdrowotną energię. Z pewnością dla wielu chorych tą mityczną świątynią, gdzie zawieszało się bandaże, może być kaplica szpitalna, gdzie zawierzają siebie Bogu.
A jednak łatwiej było cierpieć, gdy czuwał Bóg!
Masud Khan, angielski psychoanalityk, zauważył, że ludzie przez setki lat byli w stanie tolerować swój ból psychiczny, bo mieli świadomość, że świadkiem tego procesu był Bóg. Jego zdaniem, odejście od idei Boga we współczesnym świecie powoduje pustkę w psychice, a to powoduje, że ludzie przestają tolerować ból i akceptować cierpienie. Zamienia się go w patologiczne substytuty. Jednym z nich jest przeżywanie choroby oraz bólu fizycznego w masochistyczny sposób.

Nazwij swoje "demony"
Obecnie psychologia nie ma wątpliwości, że warunkiem uzdrowienia jest katharsis, czyli uwolnienie się od emocji, jakie wywołuje cierpienie. W opisach ewangelicznych istnieje kilkanaście przykładów, gdzie Jezus leczy osoby opętane przez demony poprzez egzorcyzmy, co dzisiaj można określić jako psychologiczny katharsis.

Biblijna praktyka egzorcyzmów zawiera nazwanie demona, który mieszka w człowieku, i żądanie, by go opuścił. W przypadku ciężkiej choroby konfrontujemy się z własnym "demonem" przybierającym postać obezwładniającego lęku przed śmiercią, przygniatającej rozpaczy, beznadziejnej niesprawiedliwości losu. Musimy się do niego przyznać oraz go nazwać, a dopiero potem powziąć w sobie decyzję o uwolnieniu się od tych przytłaczających emocji. Ta przemiana powoduje ogromną różnicę co do sposobu, w jakim później pokierujemy swoją chorobą.


*Koszmarny wypadek w Bytomiu na autostradzie A1. Mężczyzna jechał pod prąd [ZDJĘCIA]
*Egzamin gimnazjalny 2015: PYTANIA + ARKUSZE + ODPOWIEDZI
*Potężny wstrząs w kopalni odczuwalny na Śląsku i Zagłębiu: Akcja ratunkowa trwa
*Nowe becikowe: 1 tys. zł przez 12 miesięcy ZASADY + DOKUMENTY
*Śląsk Plus. Zobacz nowe wydanie interaktywnego tygodnika o Śląsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!