Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Monitoring szkolny ma być lekarstwem na szkolne problemy. Wielki Brat w każdej szkole?

Aldona Minorczyk-Cichy, E. Wilczyńska
Poprawę bezpieczeństwa w kierowanych przez siebie placówkach zauważyło 95 procent dyrektorów szkół w województwie śląskim, w których zamontowano kamery monitoringu
Poprawę bezpieczeństwa w kierowanych przez siebie placówkach zauważyło 95 procent dyrektorów szkół w województwie śląskim, w których zamontowano kamery monitoringu Dariusz Gdesz
Premier Ewa Kopocz wraca do pomysłu Romana Giertycha i chce finansować monitoring w szkołach. Kamery Wielkiego Brata łagodzą obyczaje. Monitoring ma jeszcze w tym roku znaleźć się we wszystkich szkołach. Aż 95 procent dyrektorów placówek, w których już działa, wystawiło mu "5"

Do końca sejmowej kadencji, czyli do października, ma być gotowy program, który pozwoli na zamontowanie monitoringu w tych szkołach i innych placówkach oświatowych, w których go jeszcze nie ma. Tam, gdzie kamery już są, dyrektorzy podkreślają: - Jest dużo bezpieczniej.

Zgadza się z nimi także Stanisław Faber, śląski kurator oświaty, i odrzuca często pojawiające się zarzuty o inwigilowanie uczniów: - Z kamerami mamy na co dzień do czynienia na ulicach czy w sklepach. One są obecne w naszym życiu, czy tego chcemy, czy nie. Monitoring powoduje, że czujemy się bezpieczniej, także w szkołach.

Program to powrót do pomysłu byłego szefa MEN Romana Giertycha. Teraz podchwyciła go premier Ewa Kopacz po informacjach o skali agresji w szkołach. Bo o ile liczba przestępstw z udziałem nieletnich maleje, to innych niepożądanych zachowań wręcz przeciwnie. Coraz częściej dochodzi m.in. do dręczenia rówieśników na portalach społecznościowych.

Według NIK, z agresją słowną spotkało się aż 74 proc. uczniów, z fizyczną - 58 proc. Zaś Ośrodek Rozwoju Edukacji podaje, że co dziesiąty uczeń jest nękany przez rówieśników.

Program rządowy ma dofinansować monitoring w tych szkołach, w których dyrektorzy uznają, że jest on niezbędny. Koszt dla jednej szkoły przy ośmiu kamerach to około 11 tys. zł. W klasach kamer nie będzie.
Przestępczość nieletnich na terenie województwa śląskiego znacznie zmalała. W 2010 roku policja ujawniła niemal 7000 sprawców, którzy nie ukończyli 17 lat. Rok temu już tylko nieco ponad 2000. By liczby te nadal spadały, premier Ewa Kopacz zapowiedziała walkę z przemocą w szkole i zaproponowała rozwiązanie: monitoring. Pomoże?

Kamera mocno studzi emocje nie tylko uczniów

Nieletni najczęściej brali udział w bójkach, pobiciach, rozbojach, kradli, włamywali się, rozprowadzali narkotyki. Do części tych przestępstw dochodziło także w szkołach. Najczęściej w gimnazjach, szkołach zawodowych i średnich. MSW pracuje nad projektem. Kamery mają być w połowie dofinansowywane z budżetu państwa, drugą połowę dopłacą samorządy. Teraz dyrektorzy decydują o zakupie sami. Zdarza się, że dostaną na ten cel pieniądze z Unii Europejskiej.

Czy to ma sens? Na początku roku pisaliśmy o agresywnym 14-latku z Rybnika, który znęcał się nad kolegami w szkole. Bił, kopał, ranił szpilkami. Być może szybciej by wykryto jego zachowania, gdyby w szkole był dobry monitoring?

Według Ośrodka Rozwoju Edukacji, co 10. uczeń bywa nękany przez rówieśników. Niepokoją też dane NIK. Według nich, z agresją słowną spotkało się 74 proc. uczniów i 43 proc. nauczycieli. Na przemoc fizyczną wskazało 58 proc. uczniów i 15 proc. nauczycieli. Jest też nowa forma przemocy: na portalach społecznościowych.

Kamery na korytarzach, boiskach i parkingach

Śląskie Kuratorium Oświaty nie ma informacji o tym, ile szkół jest monitorowanych, bo część urządzeń montowana jest np. przez samorządy, a nie w ramach rządowego programu. Jak sprawdziliśmy, w powiecie będzińskim monitoring jest już w ponad połowie szkół. Podobnie w Bytomiu. Natomiast w Katowicach monitoring wizyjny jest zainstalowany w ponad stu szkołach.
Jak informuje kuratorium, w województwie śląskim w latach 2007-2009 w programie "Monitoring wizyjny w szkołach i placówkach" uczestniczyło 655 placówek. Kamery najczęściej montowano przy wejściach i na korytarzach, na boiskach i przy ogrodzeniu budynków, a także w szatniach i na parkingach. Dyrektorzy szkół byli zadowoleni z efektów. Poprawę bezpieczeństwa zauważono w ponad 95 proc. placówek.
Stanisław Faber, śląski kurator oświaty, podkreśla: - To oczywiste, że kamery w szkołach zwiększają poczucie bezpieczeństwa. Zresztą z kamerami na co dzień mamy przecież do czynienia na ulicach, w sklepach. One są obecne w naszym życiu czy tego chcemy, czy nie.

Monitoring to wcale nie jest nowy pomysł

Pomysł kamer w szkołach nie jest nowy. Monitoring proponował już w 2007 roku ówczesny wicepremier i minister edukacji Roman Giertych. To jedno z założeń programu "Zero tolerancji", do którego przyczynkiem była samobójcza śmierć 14-letniej Ani. W gdańskiej szkole koledzy molestowali ją seksualnie, a swoje wyczyny nagrywali komórkami.

Sprawa monitoringu wraca po każdej głośnej medialnie aferze. Premier Ewa Kopacz wspominała o nim już w swoim ex-posé. MSW chce ukończyć prace nad projektem ustawy w tej kadencji. Z resortu edukacji płyną za to deklaracje, że dofinansowanie kamer to oferta tylko dla tych dyrektorów, którzy uznają je za potrzebne. Nie będą instalowane w klasach. Ten pomysł wywołał bowiem kontrowersje zarówno wśród nauczycieli, jak i samych uczniów, którzy twierdzili, że to jak "bycie pod ciągłą obserwacją". Koszt zakupu i instalacji systemu monitoringu przy ośmiu kamerach wynosi ok. 11 tys. zł.

Monitoring na pewno nie zaszkodzi

Z asp. Adamem Jachimczakiem z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach rozmawia Aldona Minorczyk-Cichy.

Pani premier zapowiada wprowadzenie monitoringu w szkołach. To dobry pomysł?
Wszędzie tam, gdzie jest monitoring, stan bezpieczeństwa się poprawia. Po pierwsze, możemy szybko interweniować, wysłać patrol na miejsce zdarzenia. Po drugie, możemy łatwiej zidentyfikować sprawcę przestępstwa, namierzyć go. I po trzecie - sama obecność kamer działa na potencjalnych sprawców odstraszająco.

W miastach, a przynajmniej w ich centrach, kamery śledzą już każdy nasz krok.
Takim wzorem jest Londyn, gdzie kamery są wszędzie. Policja na drogach to rzadkość. Każde wykroczenie zostanie zauważone. Mandat przychodzi do domu pocztą.

Ważna jest też jakość urządzeń.
Ona jest coraz lepsza. Kiedyś z kamer montowanych na stacjach paliw nie dało się odczytać numerów rejestracyjnych auta, a co dopiero rozpoznać twarzy. Teraz kamery nagrywają obraz świetnej jakości.


*Czy krematorium bezcześciło zwłoki? W Zabrzu wrze. Ludzie chcą wyjaśnień
*Strzelanina w Kuźni Raciborskiej. Nie żyje rodzina policjant, policjantka i ich dziecko
*Zielony jęczmień na odchudzanie? Rewelacyjna dieta na wiosnę, która działa
*Wybory prezydenckie 2015: Oto kandydaci na prezydenta RP
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!