Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szymonik: Nasz mały Disneyland

Janusz Szymonik
Moja pierwsza wizyta w Wesołym Miasteczku? To było na początku lat 70. Na 9-latku nasz Disneyland zrobił ogromne wrażenie - szczególnie odlotowa karuzela z samolotami, elektryczne gokarty i gabinet strachów.

Między kolejnymi atrakcjami połykaliśmy z bratem lody bambino, watę na patyku, wodę z saturatora i placki kartoflane. Czipsów, popkornu i hamburgerów nie pamiętam. W pakiecie rodzice zafundowali nam jeszcze przejażdżkę Elką i kąpiel w basenie ze sztuczną falą.

W latach 90. Wesołe Miasteczko, nie było już takie wesołe. Wiele urządzeń wycofano, a te które działały były stare, toporne i brzydkie. Na moich dzieciach warażenie zrobił jedynie nowy diabelski młyn i rollercoaster, choć nie miał wiele wspólnego z amerykańskim pierwowzorem.

Ciekaw jestem, czy po wejściu słowackiej firmy da się jeszcze uratować to kultowe miejsce na mapie Śląska.

CZYTAJ TAKŻE:
Wesołe Miasteczko chciano nazwać Wirówką. Tak narodził się śląski lunapark [HISTORIA DZ]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!