Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Zabrze - GKS Bełchatów 2:0 [RELACJA + ZDJĘCIA + OPINIE TRENERÓW]

Rafał Musioł
Górnik Zabrze - GKS Bełchatów 2:0
Górnik Zabrze - GKS Bełchatów 2:0 Maciej Gapiński/Dziennik Zachodni
Górnik Zabrze - GKS Bełchatów 2:0. Górnik Zabrze wygrał pierwszy mecz na swoim stadionie od 23 sierpnia 2014. Zwycięstwo nad Bełchatowem ma jednak nie tylko znaczenie statystyczne, ale i niezwykle istotne dla walki o miejsce w grupie mistrzowskiej. RELACJA + ZDJĘCIA

Górnik Zabrze - GKS Bełchatów

Górnik Zabrze wreszcie wygrał na własnym boisku i zrobił bardzo duży, choć jeszcze nie decydujący krok do gry w grupie mistrzowskiej. Bohaterem starcia z GKS Bełchatów był trener Józef Dankowski, który dokonał nieszablonowej zmiany na wagę definitywnego rozstrzygnięcia spotkania.

Stawka meczu była jasna: bez tych trzech punktów walka Górnika o miejsce w czołowej ósemce przybrałaby dramatyczny obrót, goście natomiast mieli okazję ucieczki spod kreski spadkowej. Gdyby na stadionie przy Roosevelta pojawił się jednak ktoś nie zorientowany w tych elementach, nigdy by się tego znaczenia nie domyślił. W pierwszej połowie mecz był słaby, a przez pierwsze pół godziny żaden z zespołów nie oddał celnego strzału. Ba, miało miejsce tylko pięć fauli, więc z boiska wiało nudą. W końcu jednak marazm został częściowo przełamany, a strzał Rafała Kosznika (piąty gol w tym sezonie, czwarty wiosną) miał w sobie chyba tyle siły, co frustracji brakiem emocji w poprzednich minutach.

Minimalne prowadzenie niczego jednak nie rozstrzygało. Zabrzanie na własnym stadionie potrafią zmarnować nie taką przewagę - do poniedziałku po raz ostatni wygrali przecież u siebie 23 sierpnia 2014, kolejnych dziewięć spotkań co najwyżej remisując i mieli najsłabszy domowy dorobek punktowy w całej ekstraklasie. Z drugiej jednak strony Bełchatów zamykał tabelę wiosny (3 pkt), a jego trener Marek Zub nigdy nie wygrał na wyjeździe. Do przerwy zgadzało się za to jedno: we wszystkich meczach z udziałem Górnika pada w tym sezonie co najmniej jeden gol.

Druga połowa rozpoczęła się zgodnie z tradycyjnym dla zabrzan scenariuszem. Bełchatów był bliski wyrównania, ale świetną formą błysnął Pavels Steinbors, dwukrotnie broniąc efektownie i skutecznie.
Mecz toczył się jednak w dość spokojnym tempie aż do 70 minuty, gdy kontuzji doznał Arkadiusz Piech. Goście, pozbawieni swojego żądła - żegnanego z trybun szyderczymi okrzykami przypominającymi o jego grze w Ruchu - i mając wykorzystany limit zmian, błyskawicznie stracili gola. Jego zdobywcą był Oleksandr Szeweluchin, który z kolei wszedł na boisko niespełna dwie minuty wcześniej, co zresztą wzbudziło wiele emocji, bo Dankowski wpuścił tego obrońcę w miejsce jedynego napastnika. Jak widać nie o obronę wyniku chodziło, albo po prostu niechcący świetnie wyszło.

Od tego momentu nic złego już gospodarzy spotkać nie mogło i nie spotkało. Do pełni szczęścia wciąż potrzebują jeszcze co najmniej jednego punktu, a czekają ich mecze z Pogonią w Szczecinie i Zawiszą na swoim, odczarowanym wreszcie stadionie.

Tak padły bramki

1:0 Rafał Kosznik (29)
Rajd prawym skrzydłem Łukasza Madeja, który dośrodkował do Robeta Jeża. Słowak zachował zimną krew i stojąc przed bramką wyłożył piłkę Kosznikowi, który potężnie kopnął ją do bramki.

2:0 Oleksandr Szeweluchin (71)
Obrońca Górnika wszedł kilkadziesiąt sekund wcześniej i od razu wykorzystał pomyłki obrońców gości we własnym polu karnym.

Co o meczu Górnik Zabrze - Bełchatów sądzą trenerzy zespołów?

Józef Dankowski (Górnik)
Cieszymy się. W szatni było słychać “nareszcie, udało się”. A nam się nie udało, tylko potwierdziliśmy te momenty, które były już wcześniej i pozwalały o tym, by myśleć nie tylko o ósemce, ale i o czymś więcej. Musimy jednak jeszcze zapunktować w ostatnich meczach. Wejście Szeweluchina miało uporządkować system 4-4-2. A on wszedł i zrobił nie tylko swoje, ale nawet więcej. To znaczy, nie pozwolił strzelić, a sam strzelił. A kontuzja Sobolewskiego? Został kopnięty w kostkę, ale powinien być w następnym meczu do dyspozycji.

Marek Zub (Bełchatów)
Ten mecz mógł lepiej dla nas wyglądać. Wpływ na wynik miało wiele rzeczy, to nie był może brak farta, ale odbiły się na końcowym wyniku. Mamy jeszcze wiele do ugrania, przegraliśmy mecz, ale walka o utrzymanie trwa. Na pewno nie wyglądamy na zespół, który gra o pozostanie, ale tak jest. I to jest nasz podstawowy cel. U Piecha podejrzewamy skręcenie kostki.


*Koszmarny wypadek w Bytomiu na autostradzie A1. Mężczyzna jechał pod prąd [ZDJĘCIA]
*Egzamin gimnazjalny 2015: PYTANIA + ARKUSZE + ODPOWIEDZI
*Potężny wstrząs w kopalni odczuwalny na Śląsku i Zagłębiu: Akcja ratunkowa trwa
*Nowe becikowe: 1 tys. zł przez 12 miesięcy ZASADY + DOKUMENTY
*Śląsk Plus. Zobacz nowe wydanie interaktywnego tygodnika o Śląsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!