Cisie koło Blachowni: Sołtys wieszał, teraz stanie przed sądem

Paweł Gąsiorski, sołtys malutkiego Cisia w gminie Blachownia może zostać ukarany grzywną za wieszanie ogłoszeń na przystanku. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że nowy sołtys wsi oklejał wiatę informacjami dla mieszkańców związanymi z działalnością gminy, a przystanek jest własnością gminy.

Co więcej doniesienie na policję złożyli pracownicy Zarządu Mieniem Komunalnym, który podlega Urzędowi Miasta w Blachowni.
Teraz za działalność na rzecz gminy i wsi grozi mu kara ograniczenia wolności lub wysoka grzywna, nawet 1500 złotych. - Czynności w tej sprawie trwają, a decyzja co do zakończenia czynności będzie zależała od zebranego materiału dowodowego w tej sprawie - mówi nam podinsp. Joanna Lazar, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie.

- Jeszcze jestem w szoku. Doszło do sytuacji, w której to jako sołtys, zarządzając jednostką pomocniczą podległą gminie, mam być karany za to, że na mieniu gminnym (wiatach autobusowych) zostały powieszone ogłoszenia z gminy czy sołectwa nie kryje swoje oburzenia sołtys Gąsiorski.

Dopiero dostał tablicę

Na ulicy Cisiańskiej w Cisiu nie mamy tablicy informacyjnej. Tablica była, ale została zniszczona przez poprzedniego sołtysa. 14 kwietnia została do mnie dostarczona nowa tablica, ale jeszcze nie została zamontowana. Ma trzy metry, waży kilkadziesiąt kilogramów, a nikt z gminy nie kwapi się, żeby pomóc w jej montażu - dodaje Paweł Gąsiorski.

Został on już przesłuchany na policji, ale to sprawy nie kończy, bo na przesłuchanie ma zostać wezwana cała Rada Sołecka. Sołtys Cisia, który niedawno objął to stanowisko, nie ukrywa, że bardzo zależy mu na rozwoju jego miejscowości. Młody i pełny zapału jest rozżalony zaistniałą sytuacją, bo jego zdaniem to przykład na rzucanie kłód pod nogi przez władze miasta.
- Także mieszkańcy są zaskoczeni całą sytuacją - dodaje Paweł Gąsiorski.

Burmistrz jest zaskoczona

Sylwia Szymańska, burmistrz Blachowni twierdzi, że nic nie wiedziała o złożeniu doniesienia na policję przez kierownika Zarządu Mienia Komunalnego.

- Nic nie wiedziałam o tej sytuacji - zapewnia pani burmistrz. - Już wystosowałam pismo do kierownika z prośbą o wyjaśnienie, dlaczego bez mojej wiedzy zgłosił sprawę na policję.

Sylwia Szymańska twierdzi również, że ona rozwiązałaby sprawę zupełnie inaczej.

- Uważam, że w tej sprawie najlepszym rozwiązaniem powinno być wezwanie sołtysa do urzędu i wytłumaczenie mu, że na przystankach, nawet gminnych nie powinno się przyklejać ogłoszeń, bo szybko ulegają one zniszczeniu lub ubrudzeniu, a koszty naprawy lub czyszczenia są wysokie. Poza tym we wsi jest betonowy słup, na którym można wieszać ogłoszenia - mówi Sylwia Szymańska, która dodaje, że sołtys jako osoba publiczna powinien świecić przykładem i nie łamać prawa. Burmistrz Blachowni chciałaby jednak rozwiązać sprawę polubownie, dlatego niewykluczone, że doniesienie zostanie jednak wycofane.
Sołtys Cisia nie do końca wierzy jednak w przypadkowość wniesienia doniesienia.

- Nieoficjalnie dowiedziałem się, że sprawą zajęto się po anonimie, a wszystkie anonimy w urzędzie przechodzą przez ręce pani burmistrz. Poza tym doniesienie złożyła komórka, która się nie zajmuje przystankami. Sprawę poruszę w poniedziałek podczas sesji Rady Miasta - mówi Gąsiorski.

*Koszmarny wypadek w Bytomiu na autostradzie A1. Mężczyzna jechał pod prąd [ZDJĘCIA]
*Egzamin gimnazjalny 2015: PYTANIA + ARKUSZE + ODPOWIEDZI
*Potężny wstrząs w kopalni odczuwalny na Śląsku i Zagłębiu: Akcja ratunkowa trwa
*Nowe becikowe: 1 tys. zł przez 12 miesięcy ZASADY + DOKUMENTY
*Śląsk Plus. Zobacz nowe wydanie interaktywnego tygodnika o Śląsku