Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bernard Gaida: Tablica na polskiej szkole nie dla Herberta Czai [LIST OTWARTY]

Bernard Gaida
Bernard Gaida, przewodniczący Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce
Bernard Gaida, przewodniczący Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce arc NTO
List otwarty Bernarda Gaidy, przewodniczącego Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce, do "Dziennika Zachodniego" ws. artykułu "Niemcy chcą w Skoczowie uhonorować nazistę Herberta Czaję. Kto przeciw?" Przeczytaj także ripostę Teresy Semik w tej sprawie.

Piszę do Państwa ten list jako czytelnik "Dziennika Zachodniego", Ślązak z dziada-pradziada i jednocześnie przewodniczący Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce.

Do napisania tego listu skłonił mnie artykuł Pani Teresy Semik pt. "Niemcy chcą w Skoczowie uhonorować nazistę Herberta Czaję. Kto przeciw?", który w opisie sprawy - odrzucenia przez Urząd Marszałkowski w Katowicach wniosku o zawieszenie na ścianie domu rodzinnego Herberta Czai, a obecnie szkoły w Skoczowie, tablicy pamiątkowej z okazji 100-lecia jego urodzin - nazywa go nazistą.

Abstrahuję od faktu, że pośrednio artykuł ten wpisuje się w próby podważenia pozytywnego wizerunku mniejszości niemieckiej i usiłuje ją pokazać jako ugrupowanie mające skrajne poglądy, skoro stara się o uhonorowanie rzekomego nazisty tablicą. Gdyby nie fakt, że zakładam dobrą wolę autorki, to nazwałbym ten artykuł oszczerstwem (...).

Kto był, a kto nie był nazistą

Przed napisaniem tego listu sprawdziłem w wielu wydawnictwach encyklopedycznych i słownikowych PWN - od roku 1979 do czasów współczesnych - znaczenie słowa "nazista" i konsekwentnie oznacza ono: "Członka niemieckiej partii narodowo-socjalistycznej, hitlerowca". O tym, jakie odium ciąży na ludziach będących członkami NSDAP, nie chcę w tym - z konieczności krótkim liście - pisać, by nie poświęcać go sprawom oczywistym.

Z całą mocą pragnę podkreślić, że wszystkie znane mi źródła podkreślają, że nie tylko Herbert Czaja nie był członkiem NSDAP, lecz odwrotnie: właśnie za brak koniunkturaliz-mu i odmowę wstąpienia do partii "Naziści odmówili swego czasu Herbertowi Czai nawet możliwości wykonywania zawodu jako nauczyciel. Powodem miało być "znikome utożsamienie się z poglądami narodowymi" (słowa ministra finansów Niemiec Wolfganga Schäuble z okazji 100-lecia urodzin H. Czai). Także po polskiej stronie nietrudno znaleźć jasne relacje o braku powiązania Herberta Czai z ideologią nazistowską. Poniżej tylko niektóre z nich.
Były minister spraw zagranicznych, niekłamany autorytet, prof. Władysław Bartoszewski, pisał o pośle Czai jako swoim znajomym: "Z Herbertem Czają zawarłem znajomość w 1983 roku. Syn rejenta ze Skoczowa, żarliwy katolik, ojciec dziewięciorga dzieci. W 1939 roku miał zostać asystentem w katedrze germanistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego... Był związany z Deutschen Christlichen Volkspartei, do nazizmu odnosił się jak do ruchu pogańskiego. Uczył w szkołach niemieckich w Zakopanem i Przemyślu, w 1942 roku został powołany do Wehrmachtu, służył na froncie wschodnim. (...) Gdy mieszkałem w Niemczech, przychodził do nas do domu, wręczał kwiaty mojej żonie i bardzo grzecznie rozmawiał z nią po polsku. (...) Potem przystępowaliśmy do sporu, bo on się upierał, że w przyszłości Śląsk musi mieć jakiś specjalny status, specjalne uprawnienia konfederacyjne, ja mu na to odpowiadałem, że po doświadczeniach lat 1939-1945 jest to całkowicie niemożliwe. "Drogi panie Czaja, pan nie chciał być hitlerowcem, i chwała panu za to. (...) Więc mogłem się tylko ucieszyć, gdy w 1993 roku Herbert Czaja zwrócił się do "nieprzejednanych" ze Związku Wypędzonych: "Nie wolno nam zapomnieć, że nasi sąsiedzi byli ofiarami ciężkich zbrodni, które popełnili Niemcy. Musimy też spróbować przeciwdziałać lękowi przed niemiecką hegemonią!".

Czy są dowody przestępstwa

Autorytet w dziedzinie historii najnowszej prof. Krzysztof Ruchniewicz podkreśla: "Jeśli nawet Herbert Czaja był członkiem Deutsche Gemeinschaft (siostrzana organizacja NSDAP, w której skład wchodzili tzw. Volksdeutsche), to trzeba jasno powiedzieć, że nie była to organizacja zbrodnicza w porównaniu do faktycznej partii nazistowskiej".

W oskarżeniach o nazizm Czai, argumentem również podanym przez autorkę artykułu, jest opinia Komisji ds. Badania Zbrodni Hitlerowskich z 1973 r., tymczasem jak pisze historyk Jacek Krzysztof Danel: "Komisja ta nigdy publicznie nie wystąpiła do władz RFN z obciążającymi dowodami zbrodniczej działalności Herberta Czai, aby go postawić przed niemieckim sądem. Wiadomo tylko, że w latach siedemdziesiątych władze PRL próbowały zebrać kompromitujące dokumenty na Herberta Czaję i zaocznie skazać go w Polsce za zbrodnie. Śledztwo zostało szybko zakończone z powodów braku wiarygodnych dowodów przestępstwa".

Także prof. Krzysztof Ruchniewicz: "Taką opinię Czai faktycznie wydała Komisja Badań Zbrodni Hitlerowskich w 1973, ale był to dokument komunistyczny, przeznaczony do obiegu wewnętrznego, także podchodziłbym do tego typu dokumentów ostrożnie".
Jacek Krzysztof Danel cytuje opinię wybitnego germanisty, jednego z aresztowanych profesorów UJ, prof. Adama Kleczkowskiego, o których uwolnienie Czaja zabiegał, a który w 1946 roku pisał o Herbercie Czai: "…pracował dla Polski, narażał się dla Polski, dlatego zarówno on, jak i jego rodzice w Skoczowie, zasługują - wedle mego największego przekonania - na względy w Państwie Polskim".

O nieżyjących tylko dobrze

"Dziennik Zachodni" jako najpoczytniejsza gazeta na Śląsku kształtuje szczególnie silnie wiedzę o wybitnych Ślązakach, a co za tym idzie - wpływa na tożsamość współczesnych jego mieszkańców. W tej świadomości powinni swoje godne miejsce znaleźć zarówno Wojciech Korfanty, jak i Carl Ulitzka, ale także wszystkim znani Herbert Hupka i Herbert Czaja. Ten ostatni tragicznie pozbawiony ojczyzny, wierny Śląskowi do końca swych dni i w całej powojennej rzeczywistości służący tysiącom przesiedlonych Ślązaków, usiłował też pozostać wiernym swej śląskiej niemieckości. W PRL stał się narzędziem komunistycznej propagandy, która potrzebowała dowodów na zagrożenie niemiecką agresją - dla uzasadnienia wagi radzieckiej "opieki" nad Polską. W Polsce demokratycznej, będącej członkiem UE, związanej z Niemcami traktatami (...), nie wolno posługiwać się metodami z czasów minionych, które w tej chwili mogą służyć już tylko niszczeniu dorobku nieżyjącego niemieckiego polityka CDU, Ślązaka wielkiego formatu.

Można nie zgadzać się z jego negatywną postawą w czasie głosowania w Bundestagu nad uznaniem granicy polsko-niemieckiej, można polemizować z jego poglądami na miejsce Śląska w powojennej Europie czy oceną polityczno-moralną powojennych wypędzeń, ale nie wolno zarzucać temu chrześcijańskiemu demokracie, członkowi Bundestagu w dziewięciu kadencjach, przewodniczącemu Landsmannschaftu Oberschlesien, nazistowskiej ideologii. (...)

Jednoznaczne nazwanie Herberta Czai nazistą ma bowiem nie tylko polityczny, ale także moralny wymiar, co starałem się wykazać. (...)

"Czego nauczy ich nazista?"
Pod takim tytułem ukazał się w DZ tekst red. Teresy Semik. Oto jego fragment. "Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Niemców w Raciborzu wystąpiło do Zespołu Szkół Specjalnych w Skoczowie z propozycją, aby uhonorować pamiątkową tablicą Herberta Czaję, niemieckiego polityka, prezesa Związku Wypędzonych. W czasie wojny Czaja pomagał nazistom likwidować Uniwersytet Jagielloński i do końca życia w 1997 roku publicznie kwestionował naszą zachodnią granicę". (DZ 13.03, str. 4)


Bernard Gaida,
urodzony w Dobrodzieniu przewodniczący Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce. Od początku lat 90. zaangażowany w działalność samorządową; był m.in. przewodniczącym Rady Miejskiej w Dobrodzieniu i Rady Powiatu w Oleśnie. Na stanowisku przewodniczącego ZNSSK zastąpił Henryka Krolla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bernard Gaida: Tablica na polskiej szkole nie dla Herberta Czai [LIST OTWARTY] - Dziennik Zachodni