Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dąbrowa Górnicza: Huta truje środowisko, ale daje pracę 15 tys. osób

Piotr Sobierajski
Bez stalowni dąbrowska huta nie popracuje. Nikt nie chce stracić ani pracy, ani zdrowia. Na zmiany potrzeba dziesiątek milionów euro

Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach rozpoczął postępowanie administracyjne w sprawie zamknięcia stalowni w dąbrowskiej Hucie ArcelorMittal Poland SA. Spowodowały to m.in. protesty mieszkańców Strzemieszyc, którzy pod koniec ubiegłego roku stoczyli skuteczną batalię o to, by do dąbrowskiej spalarni Sarpi nie trafiły 72 tony toksycznych odpadów z Salwadoru.

Teraz mieszkańcy dzielnicy skarżą się m.in. na unoszący się wszędzie metaliczny, świecący pył. Chorują na astmę, nowotwory, mają problemy z tarczycą, alergie. Potwierdzają to m.in. dane, z których wynika, że Dąbrowa Górnicza ma największą w kraju niezorganizowaną emisję zanieczyszczeń do atmosfery. W 2013 r. wyniosła aż 415 ton.

Prawo równe dla każdego

WIOŚ twierdzi, że bezpieczeństwo mieszkańców jest najważniejsze, a sytuacja jest na tyle poważna, że rozpoczęto postępowanie administracyjne w sprawie wstrzymania działalności linii konwertorowego wytopu stali w dąbrowskiej hucie.
- Decyzja poprzedzona została licznymi badaniami i kontrolami. Przez prawie rok zbieraliśmy próbki przy pomocy specjalnych próbników i ambulansów, co potwierdziło, że ten świecący pył to pozostałości po procesach zachodzących w stalowni - mówi Anna Wrześniak, wojewódzki inspektor ochrony środowiska w Katowicach.

Po kontrolach wydawane już były zalecenia pokontrolne, ale nie zostały do końca zrealizowane. Wszczęto więc postępowanie administracyjne na podstawie art. 367 Ustawy o ochronie środowiska.

- Nie możemy podejmować pochopnych decyzji, bo zdajemy sobie sprawę, że Arcelor Mittal Poland to jeden z największych pracodawców w województwie śląskim, ale prawa musi przestrzegać każdy. Co ważne, to postępowanie nie oznacza, że zaprzestaniemy kontroli innych zakładów w dzielnicy Strzemie- szyce. Wręcz przeciwnie - dodaje Anna Wrześniak.

Huta plan naprawczy ma

Tymczasem ArcelorMittal Poland nie do końca zgadza się z tymi zarzutami, choć zmiany w systemie ograniczenia emisji ze stalowni będą. Może to jednak potrwać kilka lat, a koszty zmian sięgają dziesiątków milionów euro. Usłyszeliśmy, że dzięki zainwestowaniu przez ostatnią dekadę 5 mld zł, udało się zwiększyć efektywność instalacji i obniżyć emisję zanieczyszczeń. To m.in. efekt modernizacji w 2013 r. obu wielkich pieców i nowej instalacja wdmuchiwania pyłu węglowego za 30 mln zł. W sumie emisję pyłu z zakładów należących do koncernu zredukowano o 1/3, a emisja dwutlenku węgla o 1/4.

- Zgodnie z zapisami pozwolenia zintegrowanego, w dąbrowskim oddziale ArcelorMittal Poland wykonywane są okresowe pomiary emisji zanieczyszczeń ze źródeł technologicznych. Analiza tych pomiarów dowodzi, że są one prowadzone w odpowiednim zakresie i przy zachowaniu wymaganej częstotliwości, zaś dopuszczalne normy emisji nie są przekraczane. W 2014 r. WIOŚ przeprowadził dwie kontrole. Żadna z nich nie wykazała nieprawidłowości w zakresie emisji zorganizowanej - mówi Sylwia Winiarek, rzeczniczka Arcelor Mittal Poland.

Jak zapewnia, firma opracowuje plan, który ma docelowo wyeliminować emisję niezorganizowaną z hali stalowni. Koncern wprowadził już zmiany w procesie technologicznym i zaktualizował wewnętrzne procedury, dzięki czemu zmniejszył skalę i częstotliwość występowania tego zjawiska.

- W 2015 r. i w kolejnych latach zrealizujemy dalsze inwestycje dla zmodernizowania systemu odpylania w stalowni. Mają one doprowadzić do całkowitego wyeliminowania niezorganizowanej emisji z konwertorowego procesu wytopu stali - dodaje Sylwia Winiarek.

Chcą kolejnych badań

Huty broni nawet Stowarzyszenie Samorządne Strzemieszyce, które wyraziło sprzeciw wobec decyzji WIOŚ.

- Stowarzyszenie nigdy nie występowało o zamykanie zakładów pracy. Domagaliśmy się wyjaśnienia stanu środowiska naturalnego i źródeł jego zanieczyszczenia. Wojewódzki inspektor ochrony środowiska prowadził badania pyłów w Strze- mieszycach przez prawie dwa lata i nie potrafił dać odpowiedzi, skąd one pochodzą - podkreśla Jerzy Reszke, wiceprzewodniczący stowarzyszenia. - Do marca 2015 r. dostawaliśmy odpowiedzi, że pyły są w normie. Zamknięcie stalowni to dla Dąbrowy i Zagłębia katastrofa gospodarcza o trudno przewidywalnych skutkach. Nie można pochopnie podejmować decyzji o tak dużej randze, bez określenia programu naprawczego i zbadania rzeczywistego stopnia zagrożenia środowiska - dodaje.

Stowarzyszenie uważa, że ze względu na dużą ilość zakładów w Strzemieszycach ustalenie udziału poszczególnych firm w zatruwaniu środowiska wymaga kompleksowych badań i współpracy wielu instytucji.


*Koszmarny wypadek w Bytomiu na autostradzie A1. Mężczyzna jechał pod prąd [ZDJĘCIA]
*Egzamin gimnazjalny 2015: PYTANIA + ARKUSZE + ODPOWIEDZI
*Potężny wstrząs w kopalni odczuwalny na Śląsku i Zagłębiu: Akcja ratunkowa trwa
*Nowe becikowe: 1 tys. zł przez 12 miesięcy ZASADY + DOKUMENTY
*Śląsk Plus. Zobacz nowe wydanie interaktywnego tygodnika o Śląsku

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dąbrowa Górnicza: Huta truje środowisko, ale daje pracę 15 tys. osób - Dziennik Zachodni