Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po bandzie: Kiedy kobieta doprowadzi do szału inną

Wojciech Koerber
24.07.2012 wroclaw wojtek koerber szef dzialu sportu ..janusz wojtowicz / polskapresse gazeta wroclawska
24.07.2012 wroclaw wojtek koerber szef dzialu sportu ..janusz wojtowicz / polskapresse gazeta wroclawska brak
W dzisiejszych czasach króluje wszechobecna specjalizacja. Człowiek wie coraz więcej i więcej o bardzo wąskiej dziedzinie życia, aż w końcu się okazuje, że wie już wszystko o... niczym. Pięknie to jakiś filozof wykoncypował, a przypomniał pan Sławek Stempniewski, sędziowski ekspert Canal+.

No więc to powszedniejące zjawisko dostrzegam m.in. pośród adeptów sztuki dziennikarstwa sportowego. Otóż posiedli oni przekonanie graniczące z pewnością, iż wiedzę na temat futbolu mają nieograniczoną, w związku z czym brzydzą się innymi dyscyplinami. Brzydzą się tzw. sportami dziwnymi, że przypomnę strukturę redakcji mojego ulubionego "Przeglądu Sportowego". Są tam dwa działy: piłka nożna i sporty inne. A inne brzmi już niemal tak samo dyskryminująco jak dziwne. Ta postawa optymizmem nie napawa, prowadzi zwyczajnie do impotencji umysłowej.

Jak bywało drzewiej? Będę się trzymał faktów i nawet nie zamierzam ich naciągać. Po raz pierwszy najlepszego sportowca Polski wybieraliśmy dzięki "Przeglądowi Sportowemu" w 1926 r. Wybór padł wówczas na Wacława Kuchara, który mistrzem Polski był w biegu na 800 m, 110 m i 400 m przez płotki, w skoku wzwyż, w trójskoku, w dziesięcioboju, w piłce nożnej, w hokeju na lodzie, a także w łyżwiarstwie szybkim. W wolnych chwilach zajmował się z sukcesami setką innych dyscyplin i możemy dziś tylko żałować, że nie urodził się w czasach posła Jarosa oraz prezydenta Dutkiewicza. Załatwiliby mu wyjątkową pozycję w historii igrzysk sportów dziwnych World Games 2017. Startowałby zapewne codziennie, zostawiając innym dwa tylko miejsca na podium.

No dobra, może przesadziłem, dziś Kuchar tak łatwo by nie miał. Spójrzcie na Justynę Kowalczyk, jeszcze kilka lat temu liczyliśmy, że podczas dużej światowej imprezy wygra wszystko od sprintu po maraton, dziś szykuje się już tylko pod kątem jednej konkurencji, by wygrać lub przegrać o grubość lakieru do paznokci albo o długość sztucznie doklejonej rzęsy. Czy znacie choć jedno sportowe nazwisko reprezentujące dziś Polskę w pięcioboju nowoczesnym lub kombinacji norweskiej?

Nie interesują nas ludzie uniwersalni, ale będący we wszystkim średniakami. Z kombinatorów wymienicie tylko zastępy polityków i Kazimierza Grenia. Albo triathlon. Można go przerobić na kwartetlon i po pływaniu, rowerze oraz biegu dorzucić jeszcze mordercze składanie poniedziałkowej Gazety Sportowej. Tak, dziennikarstwo to jedna z niewielu branż, gdzie w cenie są coraz bardziej nie wąscy specjaliści, a obwieszone laptopami, smartfonami i kamerami jednoosobowe kombajny multimedialne.

Dziś się liczy specjalizacja. Triathlon - nie, maraton - tak. Ludzie stworzyli sobie niezły biegowy biznes i przy pomocy telewizji, której też coś skapnie, wmawiają nam, że to zdrowy styl życia. Ha! Ostatnio w Holandii zasłabł red. Lis, musiał odwołać swój program, niewiele zabrakło, a trzeba by zmienić jego nazwę ("Tomasz Lis na żywo"). Znajomemu trenerowi wszczepiono endoprotezę biodra, a lekarz zachęcał go tak: "Kładź się, Mirek, bo za chwilę miejsc nie będzie". Na myśli miał, rzecz jasna, tych, co to z jęzorem na brodzie odliczają 42 km i 195 metrów.

Wspomniałem o Kowalczyk, lecz sport kobiecy wymyka się wszelkim regułom. Finał MP koszykarek, faworyzowana Wisła kontra Artego Bydgoszcz, dwa pierwsze mecze w Krakowie. W sobotę 64:66, nazajutrz 82:38. Tak się właśnie dzieje, gdy kobieta doprowadzi do szału kobietę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska