Strzelił pan gola Góralom, dzięki czemu udało się uniknąć serii czterech meczów bez bramki.
Zgadza się. Napastników rozlicza się z bramek i cieszę się, że udało mi strzelić Podbeskidziu, przez co pomogłem drużynie.
Dobro drużyny jest na pierwszym miejscu, ale nie myśli pan o szansie zostania królem strzelców ekstraklasy? Do najlepszych traci pan tylko jedno trafienie.
Szansa jest na pewno, ale nie skupiam się na tym. Cieszę się, że strzeliłem gola w niedzielę, ale cieszą mnie też trafienia kolegów i to, że obrońcy nie dopuścili do straty bramki, dokładając jeszcze dwa trafienia (oprócz Wilczka strzelali Hebert i Kornel Osyra - red.).
Wygraliście 3:0, choć do 85. minuty było 0:0. Zrobiliście to na styk.
Graliśmy konsekwentnie, a mecz trwa 90 minut. Piłka nie raz pokazała, że zwycięstwa odnosi się w końcówkach. Tak naprawdę nie ma znaczenia, czy się wygrywa dzięki bramkom w pierwszej minucie czy ostatniej. Zwycięstwo smakuje tak samo.
Wasz trener Radoslav Latal ocenił, że w I połowie zagraliście najsłabiej od czasu kiedy przejął drużynę Piasta. Co się stało?
Trudno powiedzieć. Wiadomo, że nie uniknęliśmy błędów. Trener pokazał nam w poniedziałek, co robiliśmy źle. Był to mecz walki, może oczekiwał od nas trochę innej gry w pierwszej połowie. Jednak w drugiej części daliśmy z siebie sto procent z tego, co mieliśmy i wygraliśmy.
W środę ostatni mecz rundy w Łęcznej. Piast ma szansę na miejsca 9-12, czyli na 4 mecze u siebie w rundzie finałowej.
Przy dobrych wiatrach, wygrywając z Górnikiem w Łęcz-nej, po podziale na grupy możemy być na 9. miejscu. To byłoby dla nas bardzo korzystne w kontekście jednego więcej meczu u siebie. Jednak tak naprawdę przed nami w dodatkowej rundzie jest siedem finałów. Meczów, w których trzeba będzie być skoncentrowanym od początku do końca, jak w niedzielę w spotkaniu z Pod-beskidziem.
Złośliwi mówią, że wiosną umiecie wygrać tylko wtedy, gdy rywal dostaje czerwoną kartkę. Tak było z Bełchatowem, Śląskiem i teraz w meczu z Góralami.
Mamy prosić sędziego, żeby nie dawał czerwonych kartek? Z Podbeskidziem był wyrównany pojedynek, ale grając w pełnych składach świetną okazję miał Csaba Horvath - gdyby strzelił, nikt by nie mówił, że wygraliśmy po czerwonej kartce. Kartka dla zawodnika rywali była zasłużona. To nie jest nasz problem, że przeciwnicy dostają czerwone kartki.
Humory w Gliwicach się poprawiły, choć już byli tacy, którzy skazywali was na pewny spadek i widzieli na ostatnich miejscach nawet przed podziałem na grupy.
Jak co roku (śmiech). Nie skupiamy się na tym. Ludzie mogą sobie komentować, oceniać. My robimy swoje i oby z jak najlepszym skutkiem dla Piasta i dla Gliwic.
Rozmawiał Tomasz kuczyński
*Koszmarny wypadek w Bytomiu na autostradzie A1. Mężczyzna jechał pod prąd [ZDJĘCIA]
*Egzamin gimnazjalny 2015: PYTANIA + ARKUSZE + ODPOWIEDZI
*Potężny wstrząs w kopalni odczuwalny na Śląsku i Zagłębiu: Akcja ratunkowa trwa
*Nowe becikowe: 1 tys. zł przez 12 miesięcy ZASADY + DOKUMENTY
*Śląsk Plus. Zobacz nowe wydanie interaktywnego tygodnika o Śląsku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?