Ponad 5 lat temu śledziłem akcję ratowniczą w kopalni złota i miedzi w San Jose na pustyni Atacama. Zawał uwięził 33 górników ponad 600 m pod chilijską ziemią. Runął główny tunel wejściowy. Uznano, że nie da się przedrzeć przez skały, że trwałoby to zbyt długo. Rozpoczęto wiercenia z powierzchni otworów poszukiwawczo-komunikacyjno-zaopatrzeniowych.
Takie otwory to nic nowego, ale najczęściej prowadzone są - poziome lub pionowe - ze środka kopalni. W San Jose zdecydowano się na zewnętrzne odwierty. W kopalni Śląsk też idziemy tą drogą.
Wówczas każdy krok chilijskich i międzynarodowych ratowników komentował i oceniał inż. Jacek Wicher z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego, który od początku lat 80. brał udział prawie we wszystkich większych akcjach ratowniczych w naszym górnictwie. Ocierał się o śmierć. Wiedział wszystko o tych, którzy idą z pomocą - i tych, którzy na nią czekają. W notatkach czytam jedną z jego uwag związanych z lokalizacją zasypanych: "Kierując akcją, musimy myśleć kategoriami tych na dole. Dokąd byśmy uciekli i gdzie się schowali będąc na ich miejscu? Od tego wszystko się zaczyna".
W Chile, po siedmiu nieudanych próbach, sonda trafiła wreszcie w miejsce, w którym mikrofon zarejestrował dźwięki - rytmiczne uderzenia. Wyciągnięto wiertło i 15 cm otworem spuszono sondę optyczną. Nic nie pokazała, ale kiedy ją wyciągnięto, na końcu była pomalowana farbą i miała doczepioną karteczkę: "Jest nas 33 i czujemy się dobrze". To był 17. dzień od katastrofy. Świat żył nadzieją i stał się cud. Specjalnymi kapsułami poprzez większe otwory podawano lekarstwa, jedzenie, picie. I listy od najbliższych. Na dole znalazły się telefony i lampy.
Dla czynności ewakuacyjnych jeden z otworów został poszerzony do ponad 60 cm w średnicy. Przyleciał specjalistyczny sprzęt z Australii i RPA, państw mających największe doświadczenie w tego typu akcjach. Na pustynię dotarła nowoczesna kapsuła ratownicza Dahlbusch o średnicy 54 cm, długa na blisko 4 metry. Po raz pierwszy zastosowano ją w niemieckiej kopalni 60 lat temu, właśnie w Dahlbusch - stąd nazwa. Wtedy otwór ewakuacyjny miał 40 cm średnicy, a kabina (wykonana z 2 mm blachy) 38 cm. Uratowano wówczas 3 górników. W 1991 r. w kopalni Emaswati w RPA, podobną, choć większą kabiną, wyciągnięto 26 górników. Wyliczono wtedy, że dotarcie do uwięzionych górników poprzez zawał zajęłoby trzy tygodnie. Stąd droga z powierzchni. Ale wcześniejsze akcje prowadzone były otworami niesięgającymi głębiej niż 100 m. A tu grubo ponad 600 metrów!
W San Jose pierwszy na dół zjechał sanitariusz, potem drogę do piekła pokonywali psycholodzy i ratownicy. Oni też wyjechali ostatni. Jazda w górę zabierała niecałą godzinę. Akcja trwała dobę - ostatni górnik opuścił kopalnię po 69 dniach od momentu wypadku.
Chilijska kopalnia miedzi i nasz głębinowy Śląsk są nieporównywalne. Tam wydobycie filarowo-kominowe ze wzmocnionymi pomieszczeniami, w których można się schować w razie katastrofy. U nas ścianowe. Bunkry byłyby nieprzydatne. Do odciętych przez zawał najprościej się przebić rozgrzebując skały. Jeżeli nie można, albo za długo to by trwało, trzeba zawał ominąć - tłumaczą ratownicy. I w Śląsku idą na dole tą drogą. Chilijskie doświadczenia, zwieńczone tym wielkim sukcesem, mogą nam się przydać przy wierceniach z powierz-chni. Tylko ta cholerna głębokość - trzeba się wwiercić ponad kilometr pod ziemię! Nikt do tej pory tego nie próbował.
Może Bóg da, a św. Barbara pomoże, żeby sonda trafiła już za pierwszym razem właśnie tam, gdzie oni są i czekają. Jest przecież coś wspólnego dla oddalonych o tysiące kilometrów kopalń: nadzieja. Byłem przy kilku akcjach ratowniczych. Na jednej z pierwszych, gdy pod koniec lat 70. w czechowickiej Silesii wybuchł pożar, zapytałem ratowników, czy jest nadzieja? I wtedy po raz pierwszy usłyszałem od doświadczonego hajera zdanie, które jest istotą górniczej pracy i solidarności: Synek, my zawsze idziemy po żywych.
To idźcie, oni czekają.
*Koszmarny wypadek w Bytomiu na autostradzie A1. Mężczyzna jechał pod prąd [ZDJĘCIA]
*Egzamin gimnazjalny 2015: PYTANIA + ARKUSZE + ODPOWIEDZI
*Potężny wstrząs w kopalni odczuwalny na Śląsku i Zagłębiu: Akcja ratunkowa trwa
*Nowe becikowe: 1 tys. zł przez 12 miesięcy ZASADY + DOKUMENTY
*Śląsk Plus. Zobacz nowe wydanie interaktywnego tygodnika o Śląsku
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?