Taki sztuczny wąs to nie lada sztuka, ale i wielka zabawa. Nie tylko dla panów - dziennikarki DZ, choć nie bez skrępowania, też dały doczepić sobie mały zarost. Namawiały ich do tego Teresa Melek i Wioletta Krysiak z pracowni perukarsko-fryzjerskiej katowickiego Teatru Śląskiego im. Stanisława Wyspiańskiego.
- Wąsy mogą być różne - od chłopskich po salonowe. Wszystko zależy od epoki i oczekiwań - podkreśla Wioletta Krysiak, charakteryzatorka Teatru Śląskiego. Czy to jednak temat wdzięczny do świętowania? Bez dwóch zdań - podkreśla Teresa Melek, charakteryzatorka.
- Taki wąs to prawdziwa sztuka. Z męskimi nie ma problemu. Można podmalować, czy doczepić dodatkowe włosy. Jednak zrobić taki wąsik dla dam to praca na ok. 3 godziny - zdradza Teresa Melek.
Nie bez śmiechu i żartów - wszyscy przebrnęliśmy jednak dzielnie przez tę nietypową metamorfozę. Okazało się nawet, że niektórym, w tym i paniom, z wąsem jest do twarzy. Niestety - żadna z nich nie zdecydowała się na życie z małym zarostem.
- Współczuję wszystkim panom, którzy mają wąsy - śmieje się Agata Pustułka, której doczepiliśmy dyskretnego wąsa.
Po przemianie odkryliśmy też, że w DZ mamy drugiego Małysza - to Patryk Trybulec, dziennikarz działu sportowego. Prawdziwych wąsów nie zamierza jednak zapuszczać.
- Zawsze czułem się chyba bardziej podobny do Hannavalda, niż do Małysza. Niemniej jednak wąsy to ważna rzecz - teraz już na stałe będą kojarzyły się z naszym orłem z Wisły - uśmiecha się spod sztucznego wąsika Patryk Trybulec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?