Kilkaset (!) worków śmieci zebrali uczestnicy, głównie uczniowie żywieckich szkół, zlotu turystyczno-ekologicznego, który odbył się w Milówce. Przez cały dzień prawie 800 osób porządkowało kilka okolicznych szlaków. Impreza odbyła się już po raz 17. i - niestety - mimo że śmieci jest mniej niż podczas pierwszych edycji, to problem nadal istnieje.
Chodzi zresztą nie tylko o śmieci porzucane na szlakach, ale też pozostawiane przez piechurów na przykład przy wyznaczonych miejscach odpoczynku. Tych ostatnich jest tak dużo, że tuż po Świętach Wielkanocnych gospodarze schroniska na Hali Rysiance w Beskidzie Żywieckim zaapelowali na jednym z portali społecznościowych o znoszenie na dół pozostałości z produktów wniesionych na górę. Jednak wpis nie wszystkim się spodobał. Niektórzy argumentowali, że kubły są po to, żeby do nich wrzucać śmieci, bo inaczej znajdą się na szlakach.
- Chodziło mi o chwilę refleksji, bo pozostawiający śmieci na górze ludzie nie zastanawiają się, co dzieje się z nimi dalej - tłumaczy Anna Wiewióra ze schroniska na Hali Rysiance, zaznaczając, że w tym wszystkim niekoniecznie chodzi o pieniądze, ale o to, że śmieci trzeba posegregować, zabezpieczyć, przechować do czasu aż będzie można je zwieźć na dół, co nie zawsze jest możliwe.
A śmieci potrafi przybywać z godziny na godzinę. Tylko w czasie weekendu przez schronisko przewija się około 100 osób. Połowa z nich tylko zatrzymuje się w schronisku, a później idzie dalej. W koszach na śmieci odwiedzający pozostawiają całą paletę odpadów: butelki, papierki po batonikach, puszki po piwie, pampersy, plastikowe talerzyki i kubeczki.
Nie lepiej jest zresztą w dolinach. W wyznaczonych miejscach postojowych po każdym weekendzie pozostaje dziesiątki odpadów, które regularnie są usuwane przez odpowiedzialne służby. Gorzej jest, kiedy śmieci zamiast w koszu lądują na szlaku, a i takie przypadki cały czas się zdarzają.
- Trzeba się wówczas liczyć z konsekwencjami, w tym finansowymi w postaci mandatów. Natomiast jeśli to nie wystarczy, to może się skończyć nawet postępowaniem sądowym - przypomina Marian Knapek, nadleśniczy Nadleśnictwa Węgierska Górka.
I dodaje, że w celach operacyjnych strażnicy leśni wykorzystują na przykład fotopułapki. Bywa też, że ludzie widząc osobę wyrzucającą do lasu śmieci dzwonią po policję.
- Bez edukacji ekologicznej nic się nie zmieni - uważa Wojciech Owczarz, prezes Fundacji Ekologicznej Arka. Ludzie fundacji regularnie sprzątają miejsca odpoczynku, a wystarczy kilka dni, by znów były zaśmiecone. Dlatego, aby przekonać ludzi do brania współodpowiedzialności za śmieci Arka zachęca do odwiedzenia strony www.365reklamoweksmie-ci.pl i wzięcia udziału w akcji.
Jeśli denerwują was śmieci leżące w waszym parku, lesie, na szlaku, którym lubicie chodzić to fundacja proponuje proste działanie- wybierając się na spacer, zabierzcie ze sobą reklamówkę i posprzątajcie śmieci. Do podobnych działań zachęcają gospodarze schroniska na Hali Rysiance, udostępniając w bufecie worki na śmieci dla turystów.
*Wojna kiboli z policją w Knurowie po śmierci 27-latka WIDEO + ZDJĘCIA
*Gdzie jest burza? Gwałtowny deszcz i grad [MAPA BURZOWA POLSKI ONLINE, RADAR BURZOWY]
*Matura 2015 bez tajemnic: PYTANIA + ARKUSZE + ODPOWIEDZI
*NA ŻYWO Akcja ratunkowa w KWK Wujek Śląsk trwa. Szukają 2 górników
*Nowe becikowe: 1 tys. zł przez 12 miesięcy ZASADY + DOKUMENTY
*Śląsk Plus. Zobacz nowe wydanie interaktywnego tygodnika o Śląsku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?