Myslowitz wraca do starego schematu

Dzisiaj, 28 marca w rozgłośniach radiowych pojawi się długo oczekiwany singel "Ukryte", który jest pierwszym zwiastunem nowej płyty Myslovitz.
To zaskakująca, bo dość taneczna piosenka, taka w stylu lat osiemdziesiątych. Ale żadna Lady GaGa (śmiech). Piosenka z piękną melodią, stworzoną przez Artura Rojka do tekstu który osobiście popełniłem. Mam nadzieję że fanom będzie się podobać, podobnie jak cała płyta. W najbliższych planach mamy też realizację teledysku do tego utworu. Jego reżyserią zajmie się Krzysztof Pawłowski, z którym współpracowaliśmy już m.in. przy singlach "Scenariusz dla moich sąsiadów" czy "Dla Ciebie".

Nowy krążek ukaże się 31 maja. Wszystko jest gotowe?
Jesteśmy na etapie miksów piosenek. Czyli jeszcze mogą wejść poprawki.

Jak długo pracowaliście na tą płytą - pierwszą po rocznej przerwie w działalności Myslovitz?
W sumie zajęło nam to dwa lata, bo pracę zwykle dzielimy na dwa etapy. Pierwszy gdy zbieramy materiał, spotykamy się na próbach. ten etap zakończyliśmy w lutym ubiegłego roku, gdy pojechaliśmy do Ustronia, by nagrać płytę demo. Tu pojawił się producent Marcin Bors, któremu przedstawiliśmy propozycję, a potem długo rozmawialiśmy. Wróciliśmy tam po miesiącu i zaczął się drugi etap prac - czyli nagrywanie. Ostatnie rzeczy nagrywane były jeszcze półtora miesiąca temu. To będzie dość eklektyczna płyta.

Czy roczna przerwa w działalności miała jakiś wpływ na proces tworzenia tego albumu?
Każdą płytę nagrywaliśmy w innej atmosferze. W tym przypadku atmosfera była na pewno lepsza niż podczas realizacji ostatniego krążka. Wtedy nie moglibyśmy chyba zaszyć się w górach, by nagrać demo. Organizacyjnie wróciliśmy do czasów, gdy nagrywaliśmy płytę "Miłość w czasach popkultury", wtedy też wyjechaliśmy. Teraz postanowiliśmy wrócić do tego schematu. Mam wrażenie, że był to dobry pomysł, bo dobrze nam się pracowało
Rozmawiała Ola Szatan