Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarskich gabinetów przybywa, tyle że pacjent musi w nich płacić

Agata Pustułka
Szpitale już teraz rozpoczęły walkę o korzystne kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia
Szpitale już teraz rozpoczęły walkę o korzystne kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia Paweł Stauffer
Chociaż nowe kontrakty dla szpitali będą negocjowane za rok, szpitale już przygotowują się do zaciętej walki o pieniądze z NFZ.

W szpitalach marszałkowskich województwa śląskiego rozpoczęła się wielka "inwentaryzacja" sprzętu, jakim dysponują i który może poprawić ich atrakcyjność przy zawieraniu kontraktów z NFZ. Choć kontraktowanie to dopiero melodia przyszłości - czyli pierwszy kwartał 2016 r. - to już teraz rozpoczęły się przygotowania.

Dyrektorzy myślą, jak "sprzedać" swoje usługi, by wypaść lepiej od konkurencji, głównie tej prywatnej. A w województwie nie będzie jej brakować, bo wystarczy spojrzeć na ogromne inwestycje medyczne w Katowicach czy Siemianowicach.

"Lekarstwem" dla publicznych jednostek mają być przekształcenia, ale nie przybiorą one charakteru masowej akcji.

Przekształcenie szpitala w spółkę przynosi wiele korzyści, lecz - jak wykazuje raport NIK - niekoniecznie poprawia sytuację finansową, bo po oddłużeniu część placówek znów popada w kłopoty. Nie było też przełomu, jeśli chodzi o lepszą dostępność do świadczeń medycznych. Kluczem, obok pieniędzy, jest odpowiednia kadra menedżerska, co chyba jest największym problemem marszałków województw, prezydentów miast i rektorów uczelni, którzy w Polsce są właścicielami szpitali.

W województwie śląskim powstaje coraz więcej prywatnych placówek. Są poważną konkurencją dla publicznych szpitali

Rozmawiamy z Aleksandrą Skowronek, wicemarszałek województwa, odpowiedzialną za ochronę zdrowia

Niebawem rozpocznie się wielka wojna o kontrakty. Choć nowe umowy będą podpisywane w 2016 r., to już dyrektorzy stanęli w blokach startowych. Tymczasem podczas zakończonego niedawno Europejskiego Kongresu Gospodarczego, w czasie debaty o zdrowych i chorych szpitalach, wyraziła pani opinię, że może korzystniejsze byłoby dla placówek marszałkowskich aneksowanie obecnych umów z NFZ. Dlaczego?
Wynika to z analizy rynku, na którym pojawiło się, i wciąż się pojawia, wiele nowych, komercyjnych podmiotów, często wspartych zagranicznymi środkami, dobrze wyposażonych. Przy kontraktowaniu wszystkie placówki zostaną wrzucone do jednego worka, chociaż to na szpitalach publicznych i akademickich spoczywa zapewnienie najbardziej kosztownych świadczeń. My nie możemy powiedzieć, że kontrakt się skończył i zamknąć przed pacjentami drzwi, ale musimy przyjąć wszystkich potrzebujących. Samorząd województwa śląskiego jest organem założycielskim, właścicielem 38 szpitali w formie SPZOZ-ów oraz udziałowcem siedmiu lecznic już przekształconych w spółki.
Na rynku rzeczywiście tych nowych placówek i oddziałów jest więcej, a poza tym świadczą z reguły tylko opłacalne usługi. Nikt nie prowadzi ich selekcji, nie wiadomo, czy są w ogóle potrzebne, a pieniądze płyną?
Obecnie wojewoda śląski, który prowadzi rejestr placówek ochrony zdrowia, nie ma narzędzi, by taką selekcję zrobić i wszyscy otrzymują zgodę na prowadzenie działalności. Wyjściem z sytuacji jest stworzenie mapy potrzeb zdrowotnych, która wreszcie pokazałaby, ile w regionie potrzeba oddziałów kardiologicznych, onkologicznych, chirurgicznych itd.

I znów wracamy do wojewody, który tę mapę musi przygotować i znów ma związane ręce, bo zgodnie z ustawą w tworzeniu mapy ma uczestniczyć kilkaset osób. W tym wszyscy konsultanci.
Mapę ma przygotować wojewoda, co wynika z ustawowych zobowiązań, a uczestniczyć w jej tworzeniu będzie powołany przez niego zespół. To niezwykle istotny dokument, zawierający analizę danych epidemiologicznych, demograficznych, potrzeb zdrowotnych dla regionu. Wiążę z mapą bardzo duże nadzieje. Jej wejście w życie spowoduje, że wojewoda będzie m.in. decydował o tym, czy jest celowe realizowanie określonej inwestycji w ochronie zdrowia. Zgoda na taką inwestycję będzie oznaczała przyznanie kontraktu z NFZ. Ta mapa to jedna inicjatywa oczekiwana przez dyrektorów szpitali. Jest i druga, bo równocześnie - co jest dla nas ważne także ze względów finansowych - Ministerstwo Zdrowia przygotowuje mapę potrzeb onkologicznych dla regionów. Otrzymamy ją niebawem do oceny i wniesiemy - jeśli to okaże się konieczne - swoje poprawki. Działanie to ma oczywiście związek z wprowadzeniem pakietu onkologicznego.

Czy dodatkowe zadania związane z pakietem wpłynęły na sytuację finansową szpitali?
Pewne dane będę miała w czerwcu. Już jednak dostaliśmy zapewnienie, że kontrakty na świadczenia w ramach pakietu będą aneksowane.

Jak finansowo radzą sobie szpitale marszałkowskie? Czy można mówić o jakimś przełomie?
Sytuacja stale się poprawia, ale wciąż jest bardzo wiele do zrobienia. Zobowiązania wymagalne, czyli takie, których termin płatności już minął, spadły o 50 mln zł, ale wciąż nie jest to ideał. Strata za 2014 rok wynosi niewiele ponad milion. W 2013 r. byliśmy na dużym plusie (14 mln zł). Był to jednak efekt umorzenia pożyczek udzielanych placówkom przez samorząd województwa. Żadnemu ze szpitali nie grozi utrata płynności finansowej. Cały czas strukturę szpitali i oddziałów dostosowujemy do potrzeb zdrowotnych mieszkańców. Dlatego też zmniejszamy liczbę łóżek. W 2014 r. o ponad 11 tys. Wiąże się to także ze zmniejszeniem personelu.
Mamy gorący czas protestów pielęgniarek. Czy jest im pani w stanie dać półtora tysiąca zł podwyżki, jak wynika z postulatów związków pielęgniarskich?
Nie, chociaż bardzo bym chciała, bo to ciężka, odpowiedzialna praca. Liczę na systemowe rozwiązania, które spowodują podniesienie pensji pielęgniarek i położnych.

Podczas ostatniego kontraktowania doszło do wielu nieprawidłowości i umowy otrzymały placówki remontowane, które oszukały NFZ np. na temat zatrudnionych lekarzy. Jaka jest pewność, że do takich sytuacji nie dojdzie?
Cóż, uczymy się na błędach. My, w ramach placówek ochrony zdrowia samorządu województwa, prowadzimy teraz wielką inwentaryzację sprzętu, sprawdzamy jego stan, przydatność. Liczę, że w każdym subregionie wiodący szpital wojewódzki otrzyma dobry kontrakt, bo to na barkach tych szpitali przede wszystkim spoczywa odpowiedzialność za zdrowie mieszkańców.

Dwa szpitale kliniczne z Katowic połączyły się w największą szpitalną spółkę w Polsce. To odważny krok. Jak pani chce zdobyć spory kawałek tortu na rynku?
Też planujemy przekształcenia. Na pierwszy ogień pójdzie nasz szpital w Zabrzu oraz kilka mniejszych jednostek. Wzorem udanego przekształcenia jest niewątpliwe sosnowieckie Centrum Pediatrii im. Jana Pawła II. Najważniejsze jest pozyskanie odpowiedzialnego inwestora strategicznego. Jeśli chodzi o Zabrze, mamy już świetnego kandydata, ale jeszcze nie chcę mówić o szczegółach. W ogóle jestem zdania, że zamiast powoływać do życia nowe, wielkie prywatne szpitale, lepiej rozwijać współpracę publicznych placówek i inwestorów. W ten sposób nie będzie dublowania świadczeń. Dyrektorzy naszych szpitali w czasie protestu lekarzy POZ z Porozumienia Zielonogórskiego pokazali, że świetnie radzą sobie na rynku, szybko rejestrując przyszpitalne przychodnie. Przejęliśmy wiele tysięcy pacjentów, którzy dzięki przynależności do przyszpitalnej poradni zyskali możliwość korzystania z diagnostyki i specjalistów pracujących w szpitalu. Pełen zakres świadczeń mają na wyciągnięcie ręki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera