Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec podsłuchowej afery w Myszkowie

Adrian Heluszka
To zapewne definitywny koniec afery podsłuchowej w Myszkowie. Wczoraj sąd oddalił zażalenie osób pokrzywdzonych w tej sprawie.

Afera podsłuchowa w Myszkowie wybuchła tuż przed wyborami samorządowymi. Ujrzała światło dzienne podczas ostatniej w poprzedniej kadencji sesji Rady Miasta. Taśmy dotarły również do naszej redakcji. Widać na nich burmistrza, Włodzimierza Żaka, rozmawiającego z prezesem spółki Domene, Benedyktem Kotzurem, z którą miejska spółka Myszkowskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego zawarła umowę na dzierżawę terenu pod budowę hali kupieckiej "Oczko". Autorem nagrania był burmistrz. Bez zgody zainteresowanego burmistrz nagrał również - już na dyktafon - rozmowę z prezesem MTBS, Edmundem Konieczniakiem.

Ofiarą nagrywania przez burmistrza Myszkowa padł także Andrzej Hagno, sprawujący obecnie funkcję kierownika Referatu Zamówień Publicznych w myszkowskim magistracie. Nagrania pochodzą sprzed czterech lat.

Burmistrz tłumaczył się, że nagrywał rozmowy w obawie przed ewentualną ofertą korupcyjną. Gdy tylko afera wybuchła, Żak złożył również doniesienie do prokuratury, że ktoś wykradł z jego gabinetu nagrania. Prokuratura sprawę jednak umorzyła.

- Prokuratura umorzyła dochodzenie. Śledczy nie badali tej spawy, bo burmistrz nagrywał rozmowy w swoim gabinecie i nie wykorzystywał nagrań do innych celów. Śledczy nie dopatrzyli się wobec tego znamion przestępstwa - tłumaczy rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, Tomasz Ozimek.

Sprawa na tym by się zakończyła, gdyby nie osoby dotknięte praktykami stosowanymi przez burmistrza. Czują się one pokrzywdzone faktem nagrywania ich bez wiedzy i dlatego też złożyły zażalenie od decyzji prokuratury. Sąd utrzymał jednak w mocy postanowienie prokuratury, argumentując, że doszło do przekroczenia uprawnień służbowych przez burmistrza, ale jednocześnie nagrania nie zostały wykorzystane do innych celów.

- Jesteśmy zawiedzeni. Podejmiemy kolejne kroki prawne po konsultacji z prawnikami - mówią pokrzywdzeni.

Gdzie podsłuchiwali?

W Kłobucku pluskwa na basenie

Na pływalni i w bibliotece znaleziono dwa podsłuchy. Śledztwo trwa.

Pierwszy podsłuch odkryto na przełomie lutego i marca na terenie miejskiej pływalni w Kłobucku podczas prac porządkowych, które zlecił pełniący obowiązki dyrektora MOSiR-u, Jacek Krakowian. Porządki były efektem narzekań mieszkańców na to, że na pływalni jest brudno. W holu przy kasie znaleziono mikrofon. Kabel prowadził do pomieszczenia kierownika basenu. Tam znajdowały się również urządzenia do nagrywania rozmów. Pluskwę znaleziono również w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Zamontowano ją na listwie, która nie została wykorzystana podczas remontu i stała w pomieszczeniu ksero, z którego za opłatą mogli korzystać czytelnicy. Policja nadal prowadzi śledztwo w sprawie obu podsłuchów. W tej chwili śledczy oczekują na opinię biegłego. Nie wiadomo, czy w ogóle uda się ustalić, kto podłożył urządzenia podsłuchowe.


*Wojna kiboli z policją w Knurowie po śmierci 27-latka WIDEO + ZDJĘCIA
*Gdzie jest burza? Gwałtowny deszcz i grad [MAPA BURZOWA POLSKI ONLINE, RADAR BURZOWY]
*Matura 2015 bez tajemnic: PYTANIA + ARKUSZE + ODPOWIEDZI
*NA ŻYWO Akcja ratunkowa w KWK Wujek Śląsk trwa. Szukają 2 górników
*Nowe becikowe: 1 tys. zł przez 12 miesięcy ZASADY + DOKUMENTY
*Śląsk Plus. Zobacz nowe wydanie interaktywnego tygodnika o Śląsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!