Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Postaw swój znak przeciwko rakowi krwi

Agata Markowicz
Od roku, z inicjatywy Fundacji DKMS, 28 maja jest obchodzony jako Światowy Dzień Raka Krwi. O idei przeszczepów komórek macierzystych krwi i szpiku rozmawiamy z Ewą Magnucką-Bowkiewicz, prezesem Fundacji DKMS Polska.

Symbolem Światowego Dnia Raka Krwi jest znak &. Co on oznacza?
To symbol manifestu solidarności ze wszystkimi osobami zaangażowanymi w walkę z rakiem krwi: pacjentami, dawcami, lekarzami, klinikami transplantacyjnymi, ośrodkami pobrań komórek macierzystych krwi lub szpiku, bazami dawców i grupami wsparcia chorych. W języku angielskim & oznacza "I", co w dalszej interpretacji sugeruje: "ty & ja", "on & ona", "ona & ona". Bo bardzo często, aby dać choremu szansę na powrót do zdrowia, potrzebny jest przeszczep od jego dawcy. Pacjent & dawca równa się bliźniacy genetyczni. Przeszczepienie szpiku to szansa na wyzdrowienie. Nasz główny przekaz: "Make your mark!" znaczy "Zostaw swój znak!", w manifeście przeciwko rakowi krwi. Zachęcamy wszystkich, aby dołączyli do tego manifestu, rejestrując się jako potencjalni dawcy komórek macierzystych krwi lub szpiku.

Ile potencjalnych dawców jest obecnie w bazie DKMS?
DKMS jest organizacją międzynarodową. W bazach dawców szpiku DKMS zarejestrowało się już ponad 5 milionów osób, chcących ratować życie pacjentów chorych na nowotwory krwi. Tylko w Polsce nasza Fundacja DKMS Polska w ostatnich 6 latach zarejestrowała niemal 700 tysięcy potencjalnych dawców, dzięki czemu polski rejestr Poltransplantu urósł w tym czasie do ponad 800 tysięcy dawców. Idea dawstwa jest z założenia ideą międzynarodową, ale dzięki temu, że świadomość dawstwa w Polsce rośnie, dziś dla większości polskich pacjentów znajduje się polskiego dawcę. Dumą napawa fakt, że dziś możemy odwdzięczyć się światu, który przez lata ratował naszych chorych dawcami z baz zagranicznych, a teraz to nasi dawcy często ratują pacjentów za granicami kraju. Właśnie dlatego ważne jest, aby choć tego jednego dnia w roku - 28 maja - zwrócić szczególną uwagę na to, że walka z rakiem krwi musi być toczona w kontekście ponadnarodowym. Nie liczy się narodowość chorego, liczy się człowiek. Nas, Polaków, ratują dawcy zarejestrowani gdzieś na świecie - w USA, Anglii, Niemczech. My robimy to samo - bycie dawcą to gest wielkiego serca dla każdego chorego na całym świecie.

A ile osób zawdzięcza życie Waszej fundacji, czyli odnalazło swojego genetycznego bliźniaka i przeszło pomyślnie przeszczep od dawcy?
Jeszcze tydzień temu świętowaliśmy w Fundacji DKMS Polska 2000 pobranie krwiotwórczych komórek macierzystych. Oznacza to, że już 2000 chorych otrzymało szansę na powrót do zdrowia od zarejestrowanego przez naszą Fundację dawcy. Ale patrząc na naszą misję, jaką jest znalezienie zgodnego dawcy dla każdego potrzebującego przeszczepienia pacjenta - muszę dodać, że na całym świecie już ponad 40 tysięcy dawców zarejestrowanych w bazach DKMS podarowało cząstkę siebie osobom chorym na nowotwór krwi.
Jakie warunki trzeba spełnić, żeby znaleźć się w bazie potencjalnych dawców?
W bazie dawców szpiku DKMS mogą zarejestrować się osoby od 18. do 55. roku życia, a zostać dawcą faktycznym można do 60. roku życia. Jednak ta zasada dotyczy tylko dawców niespokrewnionych. Dawcy rodzinni mogą być o wiele młodsi albo też dużo starsi. Należy być w ogólnie dobrej kondycji fizycznej i psychicznej. Nie chorować na poważniejsze choroby, które znajdują się na specjalnej liście wykluczeń, nie ważyć mniej niż 50 kg i nie przekraczać indeksu 40 BMI.

W jaki sposób pobiera się wymaz potrzebny do rejestracji?
Jest to bardzo prosta procedura. Każdy, kto chce się zarejestrować, wykonuje własnoręcznie wymaz z błony śluzowej wewnętrznej strony policzka. Służą do tego specjalne pałeczki, które zastąpiły tradycyjne pobranie krwi. Ta prosta metoda sprawia, że ludziom łatwiej jest znaleźć czas na to, by się zarejestrować, bo mogą to zrobić nawet w domu, po uprzednim zamówieniu pakietu rejestracyjnego na www.dkms.pl

Na czym polega pobranie krwiotwórczych komórek macierzystych? Czy może być niebezpieczne dla dawcy?
Są dwie metody pobrania. Jedna to tzw. afereza, czyli pobranie z krwi obwodowej, co przypomina autotransfuzję krwi. Przy tej metodzie dawca przez 4 godziny siedzi wygodnie w fotelu w sali pobrań, podczas gdy z jego przedramienia pobierana jest krew i po odseparowaniu komórek macierzystych przez specjalną maszynę, powraca do dawcy przez jego drugie ramię. Zabieg ten nie wymaga znieczulenia, nie ma żadnych "czynników" niewygody, bólu czy ryzyka.
Drugą metodą pobrania krwiotwórczych komórek macierzystych krwi jest pobranie ich z talerza kości biodrowej wraz ze szpikiem. Warto zaznaczyć, że ta metoda stosowana jest tylko w 20 proc. przypadków. Ze względu na komfort dawcy, zabieg przeprowadzany jest w pełnej narkozie. Jedynym czynnikiem ryzyka jest sama narkoza, która jednak stosowana jest powszechnie, przy większości zabiegów operacyjnych. Współpracujemy z najlepszymi ośrodkami pobrań, które gwarantują najwyższą jakość zabiegów. Warto tu podkreślić, że każdy nasz dawca jest ubezpieczany na kwotę 150 tysięcy euro od następstw nieszczęśliwych wypadków, jak np. błąd ludzki podczas zabiegu. Nie zdarzyło się jednak przez ponad 20 lat działalności DKMS na świecie, aby takie ubezpieczenie zostało wykorzystane, co potwierdza, że ściśle określone procedury medyczne są rygorystycznie przestrzegane dla bezpieczeństwa dawcy, które dla Fundacji jest priorytetem.
Dawca i biorca mogą się poznać dopiero po dwóch latach od przeszczepu. Czemu służy taka karencja?
Ma to służyć zarówno dobru pacjenta, jak i dawcy. Dwa lata to czas potrzebny choremu na powrót do zdrowia. Są jednak kraje, gdzie dawca z biorcą nigdy nie mogą się poznać, np. Włochy czy Hiszpania oraz takie, gdzie jest on skrócony do roku - jak np. USA.

Czy są przypadki, że dawca i biorca nie chcą się poznać?
Oczywiście, zdarzają się też takie sytuacje. Zwykle jednak pacjenci bardzo chcą poznać swojego dawcę, bo uważają go za swojego wybawcę. Zdarzają się i tacy dawcy, którzy chcą pomóc, ale nie chcą wiedzieć, komu pomogli.
Każdy ma przecież prawo do takiej decyzji. Jednak patrząc na ogół sytuacji, wola poznania jest po obu stronach.

Media raz na jakiś czas informują, że znaleziony w rejestrze potencjalny dawca wycofuje się tuż przed przeszczepem. Co kieruje takimi osobami?
Dobrze, że media nagłaśniają podobne sytuacje, bo takie, incydentalne wprawdzie, zdarzenia uświadamiają ludzi, jak ważną i odpowiedzialną decyzją jest bycie potencjalnym dawcą szpiku. My w DKMS Polska nie obserwujemy takiego problemu. Proszę jednak pamiętać, że bardzo często od momentu zarejestrowania się do chwili telefonu z informacją o tym, że dawca został wytypowany jako zgodny genetycznie z jakimś pacjentem, może upłynąć nawet 10 lat. W tak długim okresie wiele może się wydarzyć. Dawca może nie tylko zachorować, ale też może znaleźć się w bardzo trudnej sytuacji życiowej, która spowoduje, że nie będzie w stanie - np. psychicznie - podtrzymać woli zostania dawcą faktycznym. Jesteśmy tylko ludźmi. Dlatego podczas rejestracji zachęcamy chętnych do przemyślenia decyzji, do podjęcia jej świadomie. Takie podejście powoduje, że sytuacje, gdy dawca wycofuje się, podkreślam wycofuje się z powodów osobistych - a nie zostaje wykluczony medycznie - zdarzają się incydentalnie. Każdy dawca ma prawo do rezygnacji i nie możemy mu tego prawa odmówić, bo idea dawstwa jest dobrowolna. Nie możemy oceniać tych, którzy z takiego prawa skorzystali, ale patrząc na sytuacje, w których to się zdarzyło - a podkreślam, że miało to miejsce w przypadkach sporadycznych - było to dla nich osobistym dramatem. A takie przecież zdarzają się każdemu człowiekowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!