Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twaróg: Czy powinniśmy liczyć, że prezydent Duda będzie lepszy

Marek Twaróg
Jako że Bronisław Komorowski nie daje żadnej nadziei na zmianę, lepiej głosować na Andrzeja Dudę. Szanse, że nastąpi jakaś rewolucja, co prawda nie są bardzo wielkie, ale większe, niż w przypadku kontynuacji - oto narracja, która dominowała w tak zwanych Ślązaków rozmowach na kilkadziesiąt, kilkanaście godzin przed wyborami.

Pewnie każdy na uwadze miał coś innego. Jedni uchwycili się obiecanej pomocy dla frankowiczów, których kredyty mają zostać przewalutowane na korzystnych warunkach, inni liczyli na 500 złotych na każde dziecko od drugiego począwszy, ktoś pewnie uznał, że warto zainwestować swój głos w kandydata, który obiecał obniżenie wieku emerytalnego.

A czy Andrzej Duda zwiastuje jakąś zmianę dla tych, którzy myślą szerzej - o dobru naszego regionu? Niezbyt ładnie to brzmi, bo górnolotnie, ale tak naprawdę sprawa jest prosta. Czy Andrzej Duda lepiej rozumie górnictwo niż Bronisław Komorowski? Czy będzie bardziej wyczulony na postulaty dotyczące języka śląskiego?

Dość nieszczęśliwie Andrzej Duda w debacie powiedział, że zna górnictwo, bo ma rodziców na AGH, co - jak wiadomo - na górników mających takich specjalistów powyżej kokardy, działa raczej jak płachta na byka. Jednak, jeśli zestawić Dudę z Komorowskim, to w duchu opinii z początku (szansa na zmianę), istotnie można spodziewać się więcej. Krakus na AGH co prawda jest daleko od problemów na Halembie, ale i tak bliżej niż pochodzący spod Wrocławia warszawiak o ziemiańskich korzeniach. Jak widzi prywatyzację, która jest pewnie jedyną szansą dla branży? Czy będzie wspierał związkowców w obronie ich przywilejów? Alians Andrzeja Dudy z Solidarnością jest przekazem dość niejasnym. Realizowanie wszystkich związkowych postulatów z uzdrowieniem branży po prostu się kłóci i nie pomogą tutaj żadne zaklęcia.

Bronisław Komorowski bez wątpienia nie był ulubionym prezydentem pobudzonych tożsamościowo Ślązaków. Bo obiecał, a potem nic nie zrobił - takiego afrontu się nie zapomina. Mówił kilka lat temu o uznaniu śląskiego za język regionalny, lecz de facto nie zrobił nic (nie licząc patronowania ustawie o ochronie gwar). Pewnie można by nawet zrozumieć, że nie miał serca do kwestii uznania Ślązaków za mniejszość - racja stanu, jedność państwa i tak dalej - jednak trudno pojąć, że w żaden sposób nie wsparł dążeń do większej samorządności na Śląsku, chociażby w postaci ustawy metropolitalnej. W rozumieniu Ślązaków Bronisław Komorowski bardziej pasował do kontusza niż do naszego ancuga. A mówiąc wprost: wyjątkowo działał śląskim działaczom na nerwy.

A kto u Andrzeja Dudy będzie Tomaszem Nałęczem? Kto wskaże mu sposób rozumienia Śląska, wytyczy drogę i zasufluje historyczną refleksję nad miejscem Śląska w Polsce i Europie? Znów ma Krakus przewagę. W końcu jakikolwiek związek z Gliwicami nowej Pierwszej Damy to lepsze niż nic w przypadku Komorowskiego, który relacje ze Śląskiem nawiązywał głównie, słuchając wiślańskiej kapeli w zameczku na Zadnim Groniu. Na ile więc rozsądne jest to śląskie liczenie na zmianę? Będzie Andrzej Duda bardziej wyczulony na nasze sprawy? Czy jest w stanie realnie czegoś dokonać, spełniać obietnice? Zaraz w niedzielę ktoś w PiS przytomnie potwierdził, że nowy prezydent na pewno złoży projekty stosownych ustaw. Pytanie jest otwarte, na ile to ma jakikolwiek sens ekonomiczny, ale trzeba docenić, że nie ma na razie wycofywania się z deklaracji.

To przypomnijmy list Andrzeja Dudy do górników: "Jednym z filarów polskiego bezpieczeństwa powinna być siła polskiego przemysłu. Szczególnie na Śląsku. Żeby się tak jednak stało, konieczne są inwestycje. (…) Mieszkańcy Śląska! Śląsk potrzebuje zmiany, potrzebuje dobrych, odpowiedzialnych decyzji. Górnicy zaś zasługują, na to, by ich praca i codzienny trud były szanowane i doceniane. By w strajkach nie musieli bronić swoich miejsc pracy. (…) Jestem człowiekiem, który dotrzymuje słowa (…) Nie zawiodę Was"

Inwestycje - raz. Co ze śląskością? Jako że prezydent-elekt unikał deklaracji, sięgnijmy raz jeszcze do listu do górników. A tam: "Śląsk to ziemia wartości (...) ludzi wyjątkowych, twardych i niezłomnych. Śląsk to jednak nie tylko heroiczna przeszłość i nasza teraźniejszość. Śląsk to przede wszystkim nasza przyszłość…"

Brzmi dobrze. Lecz jesteśmy o pięć lat mądrzejsi. I pamiętamy, że wtedy zapewnienia Bronisława Komorowskiego też brzmiały dobrze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!