Strefy uspokojonego ruchu, tzw. Strefy Tempo 30 działają w centrach zachodnich miast, sprawdzają się także w polskich warunkach. Wprowadziły je m.in. Wrocław, Gdańsk, Kraków, czy nawet Radom, Katowice planują.
O zamiarze wprowadzenia Strefy Tempo 30 w maju opowiadał prezydent Marcin Krupa. Dziś jej obszar już nieco różni się od tego prezentowanego w maju. Powód? Koszty. Ze strefy wypadła aleja Korfantego na odcinku od Ronda do rynku, fragment ulicy Warszawskiej oraz odcinek ulicy Kościuszki, które dołączyły do ulic już ze strefy wyłączonych, czyli Mikołowskiej, Francuskiej, Dudy - Gracza, DTŚ i Sokolskiej. Urzędnicy ustalili, że aby uruchomić strefę trzeba zamontować około 70 znaków oznaczających wjazdy do strefy oraz przeprogramować 13 sygnalizacji świetlnych. Koszt uspokojenia ruchu w centrum Katowic ma wynieść od 400 do 500 tys. zł.
Wiadomo jednak, że pomysł dzieli mieszkańców. O pomoc w wypromowaniu przedsięwzięcia zwracała się do członków zespołu ds. polityki rowerowej Katowic wiceprezydent Krzysztof Mikuła. Miasto nie ma jednak na razie pomysłu na odpowiednią kampanię informacyjną.
Członkowie zespołu mają jednak wątpliwości, czy Katowice odpowiednio podchodzą do projektu. - Nie wystarczy montaż nowych znaków i ustawienie patroli policji. Obszar spowolnionego ruchu to wiele więcej elementów, np. system obwodnic, wyniesione skrzyżowania, odpowiednie progi i szykany na ulicach - wymienia Paweł Wyszomirski z Rowerowych Katowic. Generalnie cykliści inicjatywę popierają, choć zgodnie twierdzą, że miasto zapomniało do strefy przekonać mieszkańców, stąd krytyka, a bez promocji strefa się nie przyjmie.
O jej zaletach opowiadał Paweł Sucheta, oficer rowerowy w Katowicach. - Z początku strefa może być zaskoczeniem dla kierowców, którzy zetkną się z tego typu rozwiązaniem po raz pierwszy, ale generalne tendencje zaobserwowane w miastach zachodnich pokazują, że mimo niższej prędkości, ruch aut odbywa się szybciej dzięki zwiększonej płynności - wyjaśnia. Jak dodaje płynny ruch, to mniejsze zanieczyszczenia i mniejsze spalanie.
- Odkąd w Niemczech wprowadzono strefy tempo 30, o 12 proc. zmniejszyła się liczba zmian biegu i o 14 proc. zmalał udział hamowań, co pozwoliło zaoszczędzić 12 proc. paliwa. W austriackim Grazu, gdzie strefa obowiązuje od 1992 r. zmalała emisja groźnych dla zdrowia tlenków azotu na terenach zabudowanych o 24 proc. - wymienia.
Uspokojony ruch, to też bezpieczeństwo pieszych i rowerzystów. - Gdy auto uderzy w pieszego przy 50 km na godz., skutki odpowiadają upadkowi z wysokości 10 metrów, a szanse na przeżycie wynoszą około 30 proc.. Jeśli wypadek ma miejsce przy 30 km na godz, odpowiada to upadkowi z 3,5 metra. Szanse przeżycia wzrastają do 90 proc - wylicza Sucheta.
Jak twierdzi kolejne poza ograniczeniem prędkości rozwiązaniami, jak likwidacja sygnalizacji, mają być wprowadzane etapami. Tymczasem do 5 czerwca urzędnicy czekają na opinię do projektu od członków zespołu ds. rowerowych.
*Tragedia na drodze. Kierowca busa wjechał w rowerzystów. Matka i córka nie żyją
*Tak wygląda certyfikowany dom pasywny w Bielsku-Białej. Ogrzewanie to tylko 400 zł rocznie
*Przepisy drogowe od 18 maja 2015: 50 km/h + odebranie prawa jazdy
*Ostatnia tona węgla w Sosnowcu. Górnicy żegnają kopalnię Kazimierz-Juliusz ZDJĘCIA + WIDEO
*Śląsk Plus. Górny Śląsk jest piękny ZDJĘCIA INTERAKTYWNE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?