Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katarzyna Kiedrzynek: Jachtu nie kupię, ale na waciki mi wystarcza

Katarzyna Kiedrzynek
Maciej Gapiński
Katarzyna Kiedrzynek, polska bramkarka występująca w Paris Saint-Germain, mówi o swojej karierze oraz grze w finale Ligi Mistrzyń w Berlinie.

Od porażki w finale Ligi Mistrzyń z drużyną z Frankfurtu upłynęło już trochę czasu. Czy wciąż żałuje pani straconej szansy?
Na pewno jakiś żal pozostał, bo gdy gra się w finale to chce się go wygrać. Jestem jednak jeszcze na tyle młodą zawodniczka, że mam nadzieję, że jeszcze będę miała okazję wygrania Ligi Mistrzów. Trzeba uczciwie przyznać, że rywalki były od nas lepsze. Zresztą dla nas w sumie sam awans do finału był już sporym wydarzeniem.

Miała pani wsparcie na trybunach?
Tak, kibicowała mi rodzina z Lubelszczyzny i Śląska, było też sporo kibiców z całej Polski. Fajnie, bo to naprawdę zupełnie inne uczucie grać niemal dla swojej publiczności. Często spoglądałam w ich stronę czując wsparcie.

No i broniła pani w rękawicach z polskim orłem.
Zależało mi, żeby w finale był jakiś polski akcent. Przyznam się, że oprócz rękawic z orzełkiem miałam też... wkładki do butów od moich znajomych. Miały przynieść szczęście.

Zatrzymała pani rękawice na pamiątkę?
Tak, jedną parę oddałam, ale druga mi została.

Od początku kariery chciała pani być bramkarką?
Ależ skąd. Solą piłki nożnej są gole, też chciałam je strzelać, ale kiedyś tata się wygadał, że jak grałam w piłkę ręczną to byłam bramkarką i trener postawił mnie między słupkami. Teraz już tego na pewno nie żałuję.

Co pani czuła, kiedy zainteresował się panią wielki Paris Saint-Germain?
To był dla mnie szok! Nie wiedziałam nawet, że mają drużynę kobiecą, dopiero wyszukałam w internecie. To była duża sprawa.

Jakie pierwsze wrażenia po przybyciu do Paryża?
Trafiłam do chyba najlepiej zorganizowanego klubu kobiecego na świecie. Cała infrastruktura, boiska, ośrodek treningowy i to jak dba się o piłkarki wywarło na mnie ogromne wrażenie. Naprawdę duże przeżycie.

Podoba się pani Paryż?
Szczerze mówiąc na razie nie miałam nawet czasu na większe zwiedzanie. Zostawiam sobie to na później.

Nie ma pani problemów z językiem francuskim?
Nie jest to taki trudny język, jak mogłoby się wydawać. Sporo koleżanek z drużyny jest spoza Francji, więc porozumiewałyśmy się też po angielsku. Fakt, że Francuzi są dość zamknięci na inne języki, spowodował, że jednak musiałam się szybko nauczyć francuskiego. Początki nie były łatwe, ale po trzech miesiącach już "poszło" . Przełamałam się, zaczęłam mówić i dzisiaj nie mam problemów z porozumieniem się.

W Polsce na mecze ligi kobiecej przychodzi niewielu kibiców. Jak to wygląda we Francji?
Tam zainteresowanie kobiecą piłką na pewno jest większe . Na ciekawsze mecze z Lyonem czy Juvisy przychodzi 9-10 tysięcy, na spotkaniu w Lidze Mistrzów z Glasgow przyszło 12 tysięcy kibiców, którzy stworzyli kapitalną atmosferę.

Wciąż jednak znacznie więcej kibiców przychodzi jednak na mecze męskiego PSG i jego gwiazdy Zlatana Ibrahimovicia. Miała pani z nim już kontakt?
Raz na jakiś czas z męską drużyną spotkamy się na jakiejś wspólnej kolacji czy spotkaniu. Pracujemy jednak oddzielnie, oni robią swoje, my swoje. Ibrahimović jednak rzeczywiście jest w Paryżu wielką gwiazdą, kibice go uwielbiają.

A pani idolem jest Jerzy Dudek?
To znakomity bramkarz, przykład do naśladowania. Mam kilka jego meczów na wideo i często oglądam jego interwencje.

Ma pani ulubiony klub w naszej ekstraklasie? Komu pani kibicuje?**
To Lech Poznań. Czeszę się, że wywalczył tytuł mistrza Polski. Kiedyś byłam z koleżankami na ich meczu z Manchesterem City, kiedy wchodziłyśmy na stadion Lech strzelił bramkę. Pamiętam wrzawę kibiców, to mnie urzekło i od tej pory kibicuję Lechowi.

Jakie sobie pani stawia cele?
Jak spadać to z wysokiego konia. Chcę być najlepszą bramkarką na świecie. Chcemy wywalczyć tytuł mistrzyń Francji, bo ta sztuka nie udała się PSG od 9 lat, powalczymy też o triumf w Lidze Mistrzów. Marzę też by Polska zagrała w mistrzostwach świata.

Przez trzy następne sezony będzie pani grać w Paryżu...
Tak, podpisałam nowy trzyletni kontrakt. Chcę dalej się rozwijać, a w PSG są ku temu doskonałe warunki.

Czy z grania w piłkę da się spokojnie żyć?
Tak, piłka kobieca, przynajmniej w Europie, to w pełni profesjonalna dyscyplina. Jachtu może nie kupię, ale na waciki wystarczy (śmiech)

Rozmawiał leszek jaźwiecki


*BURZOWA MAPA POLSKI ONLINE Gdzie jest burza i przygotuj się [RADAR BURZOWY]
*Tak wygląda certyfikowany dom pasywny w Bielsku-Białej. Ogrzewanie to tylko 400 zł rocznie
*Przepisy drogowe od 18 maja 2015: 50 km/h + odebranie prawa jazdy
*Samochód staranował w przystanek w Chorzowie. Kobieta w szpitalu
*Śląsk Plus. Górny Śląsk jest piękny ZDJĘCIA INTERAKTYWNE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!