Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stadion Śląski na siebie nie zarobi, nie łudźmy się [DEBATA DZ]

M. Olecha-Lisiecka, K. Rożnowska
O przyszłości Stadionu Śląskiego rozmawiali goście debaty zorganizowanej w redakcji DZ
O przyszłości Stadionu Śląskiego rozmawiali goście debaty zorganizowanej w redakcji DZ Arkadiusz Ławrywianiec/Dziennik Zachodni
Rozpoczęło się podnoszenie konstrukcji dachu Stadionu Śląskiego. O przyszłości obiektu rozmawiali goście debaty zorganizowanej w redakcji DZ.

Czy na Stadion Śląski powrócą mecze reprezentacji i wielkie imprezy sportowe? Czy za dwa lata stanie się on ponownie areną, na której zagrają gwiazdy największego formatu, jak U2, AC/DC, Metallica czy Madonna? Jaki jest pomysł na codzienne funkcjonowanie obiektu? O tym rozmawiali w miniony czwartek goście naszej debaty poświęconej przyszłości Stadionu Śląskiego: Arkadiusz Chęciński, dziś prezydent Sosnowca, były członek zarządu województwa odpowiedzialny za modernizację stadionu; Andrzej Dziuba, prezydent Tychów, gdzie w lipcu zostanie oddany do użytku nowy stadion; Kazimierz Karolczak, członek Zarządu Województwa Śląskiego, Marcin Michalik, wiceprezydent Chorzowa (to w tym mieście jest Śląski) i prof. Zbigniew Waśkiewicz z Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach. Debatę prowadzili: red. Maria Olecha-Lisiecka i red. Jacek Sroka.

Przypomnijmy: na stadionie rozpoczęła się operacja Big Lift II, czyli podnoszenie konstrukcji dachu. To przełom po tym, jak cztery lata temu, 15 lipca 2011, pękły słynne krokodyle - klemy łączące liny promieniowe dachu z jego wewnętrznym pierścieniem. Budowa została wstrzymana na blisko cztery lata. A ostatnia impreza odbyła się tam w 2009 roku. Wtedy Polska zagrała ze Słowacją.

Jak powiedział Kazimierz Karolczak, budowa Stadionu Śląskiego ma pochłonąć ok. 586 mln zł. - To i tak cztery razy mniej niż budowa Narodowego w Warszawie, którego postawienie kosztowało prawie 2 miliardy zł - zaznaczył. Budowa Śląskiego, jeśli Big Lift II się powiedzie, zakończy się pod koniec 2016 roku. Wtedy pierwsza impreza odbędzie się na początku 2017. Jak nasi goście wyobrażają sobie otwarcie stadionu? Andrzej Dziuba chciałby, aby był to mecz reprezentacji. Arkadiusz Chęciński żartował, że Ruch Chorzów mógłby zagrać z Zagłębiem Sosnowiec. - A poważnie: mityng lekkoatletyczny.

Jaki jest pomysł na funkcjonowanie Stadionu Śląskiego? Chodzi po pierwsze o koszty utrzymania. Dla przykładu utrzymanie Stadionu Narodowego w Warszawie kosztuje 1,5 mln zł miesięcznie, czyli 18-20 mln zł rocznie. Co zrobić, żeby do stadionu nie dokładać?
Kazimierz Karolczak: Stadion Śląski przez to, że jest modernizowany, nie jest zaprojektowany tak, jak Stadion Narodowy, gdzie od początku położono nacisk na powierzchnie komercyjne, w których są biura, gdzie jest możliwość organizowania wydarzeń lokalnych i gdzie codziennie coś się dzieje. Na pewno zwrócimy się zarówno do władz Katowic, jak i Chorzowa o to, byśmy wspólnie zagospodarowali stadion. Co z tego wyjdzie, trudno mi w tej chwili powiedzieć. Nie ukrywam również, że kiedy operacja Big Lift II się uda, kiedy te liny zostaną już naciągnięte, to będziemy pewni, że stadion wybudujemy.

Wtedy już następnego dnia zaczynamy prace związane z tym, żeby po pierwsze - przygotować harmonogram imprez, które będą się odbywać na stadionie, ponieważ wtedy będziemy mogli planować i bookować trasy wyjazdowe zespołów. Do tych rozmów będziemy mogli się przygotowywać, mając 99,99 proc. pewności, że w tym i w tym momencie stadion zostanie oddany do użytku i te wydarzenia będą mogły się odbyć. Chcemy, żeby otwarcie było wydarzeniem rangi europejskiej, które pokaże Europie, że jest Stadion Narodowy na Śląsku (uchwałę określającą, że chorzowski stadion jest "narodowy", podjął PZPN w 1993 roku - przyp. red.), że po 60 latach mamy jego ponowne otwarcie.

Arkadiusz Chęciński: Wyższością Stadionu Śląskiego nad Stadionem Narodowym jest dużo większa możliwość organizacji różnego rodzaju imprez. Tutaj będą mogły wjechać największe sceny, jakie są na świecie. Nie trzeba będzie nic rozkręcać, kombinować. Firmy, które organizują koncerty, mówią, że nigdzie nie ma takich warunków. Poza tym jesteśmy 4-milionową aglomeracją. Nawet Warszawa nie ma takich możliwości zgromadzenia tak szybko takiej liczby ludzi. Myślę też, że znalezienie sponsora tytularnego dla stadionu, który sąsiaduje z Parkiem Śląskim, oferującym wiele możliwości spędzania wolnego czasu, spowoduje, że będzie to łatwiejsze. No i jest porozumienie podpisane z Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki: będą tu organizowane największe imprezy w tej dyscyplinie. Porozumienie zostało też zawarte z Ruchem Chorzów, który chce rozgrywać na Stadionie Śląskim swoje mecze.

Andrzej Dziuba: Bardzo denerwuje mnie, gdy dziennikarze w pierwszej kolejności zadają pytanie: a ile będziecie dopłacać? Dopłacamy do basenów, do teatrów, do sal koncertowych, dlaczego nie mamy dopłacać do stadionów? Jeszcze raz powtarzam: nic nie zwalnia nas z efektywnego prowadzenia całego biznesu, dlatego trzeba starać się o imprezy. Ale nic złego się nie stanie, jeśli do stadionu będziemy dopłacać. Samorząd od tego jest. Zadaniem własnym samorządu jest zapewnienie dostępu do kultury, ale też do kultury fizycznej. Jak trzeba, to będziemy dopłacać. Takich sytuacji nie ma co się wstydzić.

Oczywiście najchętniej jak najmniej, ale poziom życia Polaków jest ciągle taki, że ludzi nie stać, żeby zapłacić za wejściówkę na mecz ligowy równowartość 50-60 euro. My na otwarcie stadionu mamy bilety od 5 do 25 zł. Przy takich cenach trudno jest zapewnić efektywność funkcjonowania czy dodatni wynik.
Można dokładać, ale nie trzeba. Są przykłady. Choćby Warszawa, która po trzech latach z Narodowym zaczyna powoli być na plusie. Oni mają receptę taką, że 1/3 to imprezy sportowe, 1/3 - społeczne, a 1/3 - kongresowe, wystawiennicze.
Zbigniew Waśkiewicz: To stadiony, które nie mogą być porównywane. Wydaje mi się, że jedyne funkcje, jakie może pełnić Stadion Śląski, to bezpłatne funkcje sportowe. Kiedyś była wizja budowy centrum fitness. Moim zdaniem, nie jest to do zrobienia przy trybunie, która tam jest, więc na pewno nie ma co liczyć, że przy pomocy tych powierzchni, pomieszczeń, stadion będzie na siebie zarabiać. Jeśli ktoś ma taką świadomość od razu, to świetnie.

Stadion Narodowy jest po pierwsze inaczej zaprojektowany. Nie łudźmy się, ale naszych Katowic do Warszawy nigdy nie porównamy, jeśli chodzi o ilość imprez albo chętnych do wynajmowania tego stadionu. Sprawdźmy też, ile imprez z budżetu państwa jest lokowanych na Stadionie Narodowym. Ten stadion nie zarabia tylko dlatego, że jest taki świetny i komercyjny. Poza tym jestem bardzo ostrożny z zapowiedziami różnych imprez lekkoatletycznych, koncertów… Duża lekkoatletyczna impreza, jak np. mistrzostwa świata, jest drugim pod względem trudności turniejem do zdobycia, po piłce nożnej. Żeby taką imprezę "dostać", trzeba wydać kilka milionów euro. Co do Ruchu Chorzów: wydaje mi się, że to wieloletnia perspektywa, żeby ten klub był w stanie choćby w połowie zapełnić Stadion Śląski, niemniej życzę mu tego.

K.K.: Jakby grał z Górnikiem Zabrze, to myślę, że Stadion Śląski będzie pełny.

Z.W.: Tak, tak, derby pokazywały, że Stadion Śląski można zapełnić, ale to będą jeden, dwa mecze w roku.

Marcin Michalik: Porównujemy się do Stadionu Narodowego w Warszawie i uważam, że to jest dobre porównanie. Z punktu widzenia niektórych imprez to jest nasz największy konkurent. Konkurent, który działa doskonale, który ma swoje atuty i już wyrobioną markę. Jestem kibicem piłkarskim, jeżdżę do Warszawy na mecze, doskonale tam wszystko wypada.
Czy uda się nam przekonać PZPN, który rozdaje karty w tym temacie, aby mecze reprezentacji wróciły na Śląsk? Mam taką nadzieję.

A.Ch.: PZPN podjął uchwałę, że reprezentacja wszystkie mecze do 2020 roku rozgrywa na Stadionie Narodowym.
m.m.: Ale wiemy dobrze, że każdą uchwałę można zmienić. To jest kwestia dyskusji z zarządem PZPN. Jest również uchwała PZPN, że Puchar Polski ma być rozgrywany na Narodowym. O to też trzeba powalczyć i o tym nie można zapomnieć. Poza tym tak się składa, że koszty budowy Stadionu Śląskiego ponosimy my, jako mieszkańcy województwa. Być może to wniosek do pana marszałka, aby we wtorek, gdy pani premier Ewa Kopacz będzie z programem dla Śląska, złożyć dodatkowy akces, żeby Stadion Śląski był współfinansowany przez Ministerstwo Sportu i Turystyki. Czym ryzykujemy? Moim zdaniem niczym. To jest bardzo dobry moment na tego typu pomysły.

A.D.: Trzeba patrzeć na fakty i na realia. Nie ma żadnych szans, żebyśmy dostali chociaż złotówkę. Był moment, kiedy w Polsce inwestowano w piłkę nożną i te stadiony wyrastały (chodzi o Euro 2012 - przyp. red.). Wyłożono na nie olbrzymie pieniądze. Dzisiaj jest zupełnie inna strategia. Na piłkę nożną nie dostaniemy 10 groszy. Zapomnijmy o tym.

A.Ch.: Ministerstwo Sportu i Turystyki powiedziało, że możemy dostać środki na lekkoatletykę. Ale na pewno nie będą to takie pieniądze, o jakich mówi wiceprezydent Chorzowa. Po to są te zapisy, żeby Stadion Śląski był strategicznym obiektem dla lekkoatletyki.

Imprezy cykliczne to jest to, co napędza stadion. Duże imprezy odbywają się raz, dwa razy w roku, a mecze ligowe to 15 kolejek w każdym sezonie. To sprawia, że stadion żyje.
A.D.: Przed rozpoczęciem modernizacji stadionu polemizowałem z ówczesnym marszałkiem Bogusławem Śmigielskim, bo uważałem, że nie ma sensu inwestować 700 milionów złotych w coś, co tak naprawdę ma ograniczone szanse na superbiznes. Gdyby każdy z samorządowców, który potrzebuje budować stadion, jak np. Chorzów (stadion przy ul. Cichej - przyp. red.), Katowice, Sosnowiec, dostałby po 60 milionów złotych, z tych pieniędzy mielibyśmy na Śląsku sieć stadionowych perełek.
Nie byłoby tego całego bałaganu i sporów, a duże imprezy można by organizować np. na stadionie w Zabrzu, który pomieści około 30 tys. widzów. Nie wiem, czy te nasze ambicje mocarstwowe mają sens. Dzisiaj to jest oczywiście "musztarda po obiedzie". Wtedy była na to pora. Pan marszałek przekonywał mnie jednak mówiąc, że na stadionie będą też koncerty, to nie tylko mecze i piłka nożna. A ja opowiedziałem, jak byłem na koncercie U2. Lało jak z cebra, przemokliśmy z żoną do suchej nitki. Gdyby nie było tego dachu nad stadionem, gdyby jeszcze raz był koncert, to jeszcze raz bym na niego poszedł. Wcale te 700 mln złotych nie były potrzebne, żeby być na koncercie U2. Uważam, że wtedy trzeba było powiedzieć "koniec" i mielibyśmy sieć pięknych stadionów.

K.K.: Nawet gdyby nie było decyzji o budowie stadionu i byłoby te 700 mln zł w kasie, województwo zrealizowałoby inne inwestycje. Wybudowałoby np. kolej na lotnisko w Pyrzowicach.

Z.W.: (śmiech). Ale na pewno, gdyby podjęto decyzję o dofinansowaniu budowy 10 stadionów, to cały świat by o nas mówił.

Wnioski są takie: stadion nie będzie na siebie zarabiać, na wielkie imprezy piłkarskie szansy nie mamy, z lekką atletyką - zobaczymy, może. Wracając do tematu finansowania, czy to nie będzie tak, że zarząd województwa będzie prosił a to Katowice, a to Chorzów, a może Gliwice, Tychy, żeby dołożyły do stadionu?
K.K.: Takiego pomysłu nigdy nie było. Jedyna szansa, to ukłon w stronę Chorzowa, na którego terenie stadion leży, żeby podatek od nieruchomości, który musimy odprowadzić, być może nie był specjalnie za wysoki. Jeśli okazałoby się, że stadion byłby wykorzystywany przez Ruch Chorzów, to też wiązałoby się z pewnymi kosztami, o których również moglibyśmy porozmawiać.

M.M.: Nie mamy problemu, żeby umarzać podatki, tam, gdzie jest realizowana funkcja społeczna. Umarzamy podatki od tej części, gdzie nie jest prowadzona działalność komercyjna. Panie marszałku, jak będzie dach, bardzo chętnie się spotkamy i z kibicami, i z Ruchem, i z panią skarbnik, i porozmawiamy o tym.

A.D.: Zachęcam kolegów do tego, bo to pomoże rozwojowi kultury fizycznej. W Tychach na jednej z ostatnich sesji podjęliśmy uchwałę, że w naszym mieście stadiony sportowe i znajdujące się przy nich boiska treningowe są zwolnione z płacenia podatków od nieruchomości. Nasza uchwała przeszła i nie została zakwestionowana przez wojewodę.

Akustyka i lokalizacja

Rozmowa z Joanną Szyrą-Łechtańską z agencji Metal Mind Production, jednej z wiodących agencji koncertowych w Polsce.
Co decyduje o wyborze miejsca koncertu?
Wpływ ma wiele czynników: lokalizacja obiektu, to, jak wygląda trasa danej gwiazdy - czasami dostajemy sugestie, propozycje konkretnych miast i obiektów. Ważne jest, jak wygląda infrastruktura obiektu, jakie ma on zaplecze, backstage, jaką akustykę oraz oczywiście, jakie warunki finansowe dany obiekt proponuje nam jako promotorowi.

Jakie atuty miał Śląski?
Dużym atutem była i jest jego lokalizacja: leży w obszarze o największym zaludnieniu, w miejscu bardzo dobrze skomunikowanym z pozostałymi częściami kraju. Akustyka była dobra. Duża liczba bardzo udanych imprez sportowych i koncertowych wykreowała ten obiekt na miejsce niemalże kultowe i dlatego są duże społeczne oczekiwania na powrót Stadionu Śląskiego na mapę imprez.

Jeśli stadion zostanie ukończony, to jest szansa, że wielkie koncerty tam powrócą?
Tak, oczywiście będzie to atrakcyjne miejsce pod względem koncertowej mapy Polski, pod warunkiem realnych propozycji finansowych dotyczących wynajęcia obiektu.
Not. MAO


*Nowe Muzeum Śląskie w Katowicach zachwyca! ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO]
*BECIKOWE 2015 - 100 zł na dziecko przez 12 miesięcy [ZASADY]
*Przepisy drogowe od 18 maja 2015: 50 km/h + odebranie prawa jazdy
*Śląska STREFA AGRO - nie tylko dla rolników. ZOBACZ KONIECZNIE
*Śląska STREFA BIZNESU - wszystko o pieniądzach. ZOBACZ KONIECZNIE
*Śląsk Plus. Górny Śląsk jest piękny ZDJĘCIA INTERAKTYWNE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!