Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć rowerzystki w Gdańsku Wrzeszczu. Sprawca wypadku był pod wpływem narkotyków

Jacek Wierciński
Recydywista Artur W., miał we krwi substancję psychotropową, gdy spowodował śmiertelny wypadek z udziałem rowerzystki we Wrzeszczu
Recydywista Artur W., miał we krwi substancję psychotropową, gdy spowodował śmiertelny wypadek z udziałem rowerzystki we Wrzeszczu Karolina Misztal/archiwum
Artur W. 25 kwietnia kierował nissanem, który - według śledczych - uderzył w inny samochód osobowy, spychając go na ścieżkę rowerową przy al. Grunwaldzkiej. Auto wjechało w grupę rowerzystów, powodując śmierć kobiety. W. nie ma prawa jazdy, był wcześniej karany, a do wypadku doszło w trakcie przerwy w odbywaniu przez niego wyroku, w dodatku - o czym w poniedziałek poinformowała prokuratura - był pod wpływem narkotyków.

- Otrzymaliśmy opinię biegłych z zakresu toksykologii, z której wynika, że podejrzany w momencie zdarzenia był pod wpływem środków odurzających. To powoduje zmianę kwalifikacji karnej czynu i wydłużenie maksymalnego wyroku, jaki może usłyszeć, z 8 do 12 lat. Formalnie zarzut zostanie zmieniony jeszcze przed zakończeniem postępowania - zapowiada prok. Jolantę Janikowską-Matusiak, szefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz.

Śmierć rowerzystki w Gdańsku. Sprawca miał przerwę w odbywaniu wyroku. Powód: "ciężka choroba"

Śledczy tłumaczą, że substancję, pod wpływem której był W., udało się zidentyfikować, ale na razie nie ujawnią, o jaki narkotyk chodzi. Najprawdopodobniej to kokaina, której ślady wykryto w ślinie 40-latka tuż po wypadku.

Artur W. za kratki w przeszłości trafiał kilkakrotnie, m.in. za groźby oraz zniszczenie mienia. W latach 2011-12 w areszcie tymczasowym odsiedział 15 miesięcy, a w październiku 2013 r. trafił do więzienia, gdzie karę odsiadywać miał do lipca 2015 r. Jednak w kwietniu 2014 r. ze względu na "ciężką chorobę zagrażającą życiu", niemożliwą do leczenia w więziennych warunkach, sąd zdecydował się orzec wobec niego przerwę w odbywaniu kary "w związku z przeprowadzeniem zabiegu leczniczego". Do więzienia wrócić miał na dwa dni po tragedii we Wrzeszczu.

Najpoważniejszy, choć nieprawomocny, wyrok 10 lat więzienia 40-latek usłyszał jesienią ubiegłego roku za przestępstwo, którego dopuścił się wspólnie z Krzysztofem P., ps. Kamienna Twarz. Według prokuratury dopuścić się mieli rozboju, doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzania mieniem i posiadania broni bez pozwolenia.

"Wolv" nigdy nie miał prawa jazdy, ale dramat z udziałem rowerzystki nie był jego drogowym debiutem. Latem 2010 r. miał "pożyczyć" i rozbić w wypadku seata ibizę, a potem zobowiązać się, że kupi auto, ale nigdy za nie nie zapłacił. Prokuratura bada też inną sprawę dotyczącą 2010 r. Według śledczych W., prowadząc warte ok. 50 tys. zł bmw Z4, którego przekazanie wymusił na jego właścicielu, po kolizji drogowej w centrum Gdańska miał pobić i grozić innemu kierowcy.


[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki