Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mercik: Nie rozumiem, dlaczego słowo "autonomia" źle się kojarzy ŚLĄSK+

Teresa Semik
Znacznie poszerzona samodzielność regionu nie tyle jest realna w 2020 roku, co konieczna - mówi Henryk Mercik z zarządu woj. śląskiego, reprezentujący Ruch Autonomii Śląska

Dlaczego Ruch Autonomii Śląska straszy autonomią?
RAŚ nigdy nie straszył autonomią.

Wszyscy wiemy, że reforma samorządowa nie została dokończona i tego się dopominamy. Po co w sumie nieliczny RAŚ, żądając autonomii na wzór przedwojennej, wyłącznie antagonizuje, nawet Ślązaków? Nie wszyscy oczekują tak dalekiej niezależności od państwa polskiego.
Zarzut o antagonizowanie jest nieuzasadniony. Trudno jednak w debacie o Górnym Śląsku pominąć tak szerokiej samorządności, jakiej doświadczyli Ślązacy, którzy w 1922 roku znaleźli się w granicach państwa polskiego. Wiele osób wciąż o niej pamięta. Skoro mieliśmy samorządność, której symbole nadal są obecne w naszej przestrzeni urbanistycznej, dlaczego w nowych czasach nie mielibyśmy jej znów otrzymać? Nie dlatego, by się nią samolubnie cieszyć.

Wołanie o autonomię służy RAŚ do umacniania własnej pozycji politycznej. To oczywiste.
Tęsknota za samorządnością nie jest niczym złym. Jesteśmy przekonani, że tylko szeroka samorządność daje możliwość rozwoju. Tymczasem rząd odkłada dokończenie reformy, a my czekamy.

Zatem po co RAŚ szermuje słowem: "autonomia" (a nie "samorządność"), którą chce ślepo przenieść z innej rzeczywistości historycznej? Nie potrafi zdefiniować tego pojęcia, skoro w publicznej debacie o RAŚ przestano odróżniać autonomię od separatyzmu. Jest postrzegana jako dążenie do nieokreślonego demontażu i osłabienia państwa polskiego.
Nie rozumiem, dlaczego słowo "autonomia" nabrało pejoratywnego znaczenia. Jeżeli powiemy: szeroka samorządność, najwyższa forma samorządności, to wszyscy mówią - tak, też chcemy sami się rządzić. Skoro autonomia źle się kojarzy, możemy mówić: szeroka, pełna samorządność, tylko należy pamiętać, skąd bierze się nasza tęsknota.

Niechęć bierze się stąd, że RAŚ ostentacyjnie odcina się od polskości, staje do niej w opozycji.
W opozycji do polskości? Nie.

W takim razie, o czym świadczą wypowiedzi lidera ruchu, Jerzego Gorzelika: "Jestem Ślązakiem, nie Polakiem (…) nie czuję się zobowiązany do lojalności wobec tego państwa"? Pyta, "dlaczego dzieci śląskie mają czytać Sienkiewicza", a poseł Marek Plura głosi, że woli patriotyzm niemieckiego poety Eichendorffa od polskiego Mickiewicza.
Zapytałbym, czy to dobrze, że dzieci znają Sienkiewicza, a nie znają Eichendorffa, czytają Prusa, a nie czytają Bienka? Rozumiem gorycz posła Plury, bo nadal lektury opowiadają o Polsce, a nie ma możliwości, żeby poznać siebie. Powinno być i to, i to, a nie w opozycji. Nie można czuć się dobrze w państwie, które uczy tylko własnej historii i kultury, nie widząc, że wśród obywateli są też tacy, dla których ta historia i kultura jest trochę inna. Znam Prusa i Sienkiewicza, ale dopiero czytając "Pierwszą polkę" Horsta Bienka odkryłem, że to jest książka o mnie, że w niej odnalazłem swoje miasto.

Henryk Mercik radny sejmiku drugą kadencję (RAŚ), obecnie także członek zarządu województwa śląskiego. Pierwszy wiceprzewodniczący zarządu RAŚ. Lat 46, mieszkaniec Rudy Śląskiej, urodzony w Chorzowie. Doktor inżynier architekt, miejski konserwator zabytków w Chorzowie, wcześniej wieloletni miejski konserwator zabytków w Rudzie Śląskiej.

Marsz Autonomii odbędzie się w sobotę 11 lipca. Wyruszy w samo południe z pl. Wolności w Katowicach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!