Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zatrucie dopalaczami: 86 osób zatrutych Mocarzem. Policja zatrzymała handlarzy MOCARZ DOPALACZ

TOS
"Mocarz" - taką nazwę nosi dopalacz, którym od czwartku zatruło się pięćdziesiąt osób, w tym kobieta w ciąży i dwoje nieletnich. Wszyscy trafili do szpitali m.in. w Katowicach i Sosnowcu. Na dziś specjalną konferencję w Sosnowcu zwołał minister zdrowia, prof. Marian Zembala.

W czwartek wieczorem oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Katowicach odebrał zgłoszenia z kilku katowickich szpitali, dokąd trafiły osoby z objawami zatrucia. W piątek do szpitala trafiło kolejnych 20 osób, u których podejrzewa się zatrucie dopalaczami. Wśród nich są 2 osoby nieletnie oraz kobieta w ciąży. Do soboty rana liczba zatrutych wzrosła do 50. Zatruci mieli zachowywać się niezwykle agresywnie, u części wystąpiło zatrzymanie akcji serca.

ZATRUCIE DOPALACZAMI NA ŚLĄSKU: ZOBACZ WIĘCEJ

Co ciekawe, do zatrucia nie doszło podczas żadnego wspólnego wydarzenia ani imprezy. Wszyscy jednak przyznają się, że użyli substancji o nazwie "Mocarz". Próbki tego dopalacza trafiły już do badań.

- Część z poszkodowanych osób została już przesłuchana. Będą kolejne przesłuchania - mówi kom. Jacek Pytel z Komendy Miejskiej Policji w Katowicach.

Przyczyną zatrucia miał być środek o nazwie "Mocarz" o nieustalonym składzie chemicznym. Praca operacyjna katowickiej policji trwa cały czas.

Życiu osób, które trafiły do szpitali, zdaniem lekarzy nie zagraża już niebezpieczeństwo.

AKTUALIZACJA GODZ. 9.50

Dziesięciu zatrutych mężczyzn i kobieta w 15. tygodniu ciąży trafili do katowickiego szpitala Bonifratrów. Jak podkreślają przedstawiciele szpitala, część pacjentów była agresywna, a na izbę przyjęć trzeba było wzywać policję. Wszyscy po zaopatrzeniu w pomoc medyczną udali się do swoich domów. Niektórym, jak na przykład kobiecie proponowano hospitalizację, nie skorzystała jednak z tej propozycji.

Poszkodowani nie pamiętali, co się z nimi działo. Przywożeni byli z różnych miejsc. Kontakt z nimi był utrudniony. Stan osób wskazywał na zatrucie dopalaczami. Przy jednej z osób znaleziono opakowanie podpałki do grilla...

W stosunku do zatrutych dopalaczami osób zastosowano standardową procedurę medyczną z dożylnym podaniem leków i nawodnieniem. Żadna z tych osób nie przebywa już w szpitalu.

AKTUALIZACJA GODZ. 11

Jeszcze przed falą zatruć dopalaczami, katowicka policja zatrzymała mężczyznę podejrzewanego o handel takimi środkami w internecie.

- Sprawdzamy, czy ta osoba może mieć związek z tymi zatruciami - mówi kom. Jacek Pytel z katowickiej policji.

Na razie nie zanotowano nowych przypadków zatruć. Policja szuka źródła pochodzenia substancji pod nazwą "Mocarz".

AKTUALIZACJA GODZ. 11.30

Dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach Artur Borowicz powiedział, że do wczoraj doszło do 34 zatruć dopalaczami, a w nocy z piątku na sobotę do kolejnych 25, co ogółem daje liczbę 59 poszkodowanych osób.

- Zgłoszenia pochodziły z różnych rejonów Katowic. Analizowaliśmy to, ale nie ma stałego punktu. Zgłoszenia pochodziły również z Bytomia czy Rybnika, a także pojedynczo z innych miast - powiedział Borowicz na antenie telewizji.

Osoby zatrute dopalaczami leczone są objawowo. Najczęściej występują u nich skurcze czy podwyższone ciśnienie. Jak najszybciej są przewożone na szpitalne oddziały ratunkowe.

Artur Borowicz podkreślił, że taka liczba zatruć jeszcze się nie zdarzyła.

- Zdarzało się, że np. po koncertach mieliśmy kilkanaście zatruć, ale nie tyle. Według naszej oceny pojawił się na rynku nowy środek, który działa mocniej niż te dotychczasowe - stwierdził Borowicz.

AKTUALIZACJA GODZ. 11.45
Dobry kontakt z dzieckiem - to zdaniem Andrzeja Siwca, dyrektora Centrum Pediatrii im. Jana Pawła II w Sosnowcu-Klimontowie recepta na walkę z dopalaczami. - Człowiek zmienia się wolniej niż cywilizacja. Trzeba rozmawiać i kontrolować wydatki, bo przecież za coś te środki dziecko kupuje - dodaje.

Liczba osób zatrutych dopalaczami, które trafiają do Centrum Pediatrii, z roku na rok wzrasta.

- Nie ma dnia, żeby nie przywieziono do nas osób w takim stanie - nie kryje Andrzej Siwiec.

Osoby zatrute dopalaczami są w różnym stanie, również ciężkim. Zdarzają się też stany depresyjne. Lekarze nie znają składu chemicznego środków, które przyjmują osoby zatrute, leczenie ma więc charakter objawowy. Robione są też badania toksykologiczne.

AKTUALIZACJA GODZ. 14.10

Policjanci nie mają informacji o nowych przypadkach zatruć, cały czas trwają też działania mające na celu wykrycie źródła, skąd wziął się specyfik o nazwie "Mocarz". Pojawiły się niesprawdzone informacje mówiące, że ktoś rozdawał ten środek na ulicy, ale policja tych wiadomości nie potwierdza.

AKTUALIZACJA GODZ. 15.20
W trakcie jednej z interwencji u osoby pod wpływem dopalaczy, człowiek ten zaatakował lekarza i ratowniczkę pogotowia ratunkowego.

- Każdy ratownik jest funkcjonariuszem publicznym i naruszenie jego nietykalności skutkuje karą - powiedział na antenie TVP Info dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego Artur Borowicz zapowiadając złożenie w poniedziałek doniesienia do prokuratury.

Do podobnych zatruć dopalaczami doszło w Poznaniu i Kutnie.

AKTUALIZACJA GODZ. 16.40

Do Regionalnego Ośrodka Ostrych Zatruć w Sosnowcu trafiło 37 zgłoszeń dotyczących osób przyjmujących wcześniej dopalacze. Z tej grupy do sosnowieckiej placówki trafiły cztery osoby, piąta jest w drodze.

- Jesteśmy ośrodkiem koordynującym leczenie zatruć. W zależności od stanu pacjentów decydujemy o tym, czy przyjmujemy pacjenta do nas, czy jest leczony w szpitalu w innym mieście - wyjaśnia Szymon Skoczyński, zastępca dyrektora ds. medycznych Instytutu Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego w Sosnowcu.

Placówka ta sprawuje nadzór nad województwem śląskim, opolskim oraz częścią małopolskiego. Szpitale z tego terenu kontaktują się z sosnowieckim oddziałem toksykologii w celu ustalenia strategii leczenia. W przypadkach ciężkim osoby zatrute trafiają do Regionalnego Ośrodka Ostrych Zatruć.

- Przyjmujemy pacjentów, którzy wymagają intensywnej opieki medycznej - mówi Szymon Skoczyński.

AKTUALIZACJA GODZ. 16.45

Policjanci wciąż wykonują pracę operacyjną mającą na celu wyjaśnienie źródła pochodzenia "Mocarza". Jak podkreślają, priorytetem są dla nich Katowice, w których doszło do największej ilości zatruć.

AKTUALIZACJA GODZ. 18.45

Działania policji w dalszym ciągu trwają. - W szpitalach pozostaje jeszcze osiem osób - powiedział nam Jacek Pytel z katowickiej policji.

POLICJA ZATRZYMAŁA HANDLARZY DOPALACZAMI: CZYTAJ O SZCZEGÓŁACH AKCJI

AKTUALIZACJA GODZ. 19.10

Doniesienia mówią o prawie dziewięćdziesięciu osobach, które trafiły do szpitali, jednak danych tych nie potwierdza policja.

Ratownicy, którzy zostali uderzeni przez mężczyznę pod wpływem dopalaczy, dopiero teraz składają zeznania na jednym z bytomskich komisariatów.

- Około godziny 12 w rejonie ul. Cyryla i Metodego w dzielnicy Łagiewniki błąkał się mężczyzna. Wezwana została policja. Gdy policjanci przybyli na miejsce, był mocno pobudzony i dość agresywny. Policjanci musieli go skuć kajdankami - relacjonuje asp. Tomasz Bobrek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Bytomiu.

Wezwano karetkę. W pojeździe mężczyzna nadal był mocno pobudzony. Został spięty pasami. Podczas jazdy mężczyzna wymachiwał nogami i to wówczas musiał kopnąć ratowników. Nikt z ratowników nie zgłaszał wówczas takiego zdarzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zatrucie dopalaczami: 86 osób zatrutych Mocarzem. Policja zatrzymała handlarzy MOCARZ DOPALACZ - Dziennik Zachodni