Jastrzębscy kierowcy PKM zastanawiają się nad strajkiem. Już raz strajkowali, 26 lat temu, wówczas całe miasto stanęło. Co oznaczałaby "powtórka z rozrywki"? Tysiące osób nie dojedzie do pracy...
Kierowcy są zdesperowani, bo mają dość niepewnej sytuacji w swojej firmie. Pracują w Przedsiębiorstwie Komunikacji Miejskiej, zależnej od Międzygminnego Związku Komunikacyjnego, z którego miasto ostatnio się wycofało. To może oznaczać likwidację całego MZK, ale kto od nowego roku będzie woził pasażerów? Tego na razie nikt nie wie. Około 200 pracowników PKM stąpa po coraz bardziej niepewnym gruncie.
Miasto wycofało się z MZK, bo rocznie dopłaca do jego budżetu ponad 12 mln. Od nowego roku chce stworzyć własną komunikację, tańszą. Sęk w tym, że niepewny jest los obecnych kierowców. Ale stworzenie nowego systemu komunikacyjnego nie jest takie proste, więc radni Prawa i Sprawiedliwości zwołali niedawno nadzwyczajną sesję, by... uchylić uchwałę o wyjściu Jastrzębia z MZK. Ale zbojkotowały ją władze miasta z prezydent Anną Hetman na czele i radnymi ją popierającymi. Pojawiło się tylko 7 radnych PiS, więc nie było kworum do jej przeprowadzenia.
Wiceprezydent Ryszard Rakoczy, a także doradca prezydent, Sławomir Żmudziński, demonstracyjnie opuścili jednak salę zaraz po tym, gdy okazało się, że niewystarczająca liczba radnych oznacza uznanie obrad za nieprawomocne. - Może podjęliśmy niesłuszną decyzję wychodząc z MZK, ale nic nie usprawiedliwia tego, że na tej sesji nie pojawiły się władze miasta. Najwyraźniej ich ten temat nie interesuje - grzmiał radny Tadeusz Sławik.
Sytuacja w mieście jest bardzo napięta. W rozmowach między pracownikami PKM coraz częściej mówi się o strajku. W rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim" tę informację potwierdza przewodniczący Związków Zawodowych PKM, Jan Huzare-wicz. - Tak, rozważamy wszczęcie strajku, ale tylko w przypadku realnego zagrożenia utraty pracy. Oczywiście decyzja zostanie podjęta w zgodzie z pracownikami PKM - podkreśla Jan Huzarewicz.
Kierowcy również są gotowi bronić miejsc pracy, tak jak 26 lat temu, kiedy w Jastrzębiu-Zdroju wybuchł pierwszy strajk. Kierowcy wspominają, że miało to miejsce w 1989 roku. - Jastrzębie było wtedy sparaliżowane, choć trwało to tylko 2-3 dni - wspominają obecni kierowcy PKM, którzy pracowali w tamtym okresie. Wtedy przewodniczącym komisji rewizyjnej Solidarności okręgu rybnicko-jastrzębskiego był Robert Wielicki, który również pamięta czasy strajku kierowców w Jastrzębiu.
- Ten strajk nie trwał długo, bo szybko doszliśmy do porozumienia z dyrekcją - podkreśla Robert Wielicki. Spór dotyczył m.in. kwestii socjalnych i podwyżek płac. Z kolei Mirosław Czuja, który pracuje w PKM od 21 lat, popiera pomysł ewentualnego rozpoczęcia strajku.
- MZK zabrało nam wszystko. Zniknęły gratyfikacje, odprawy emerytalne, nie mamy żadnych premii i dodatków. Powrót do MZK to najgorsze, co miasto może zrobić. My nie chcemy pracować w takich warunkach, w jakich odbywa się to teraz - zaznacza Mirosław Czuja.
*Wybierz się na wycieczkę do nowego Muzeum Śląskiego ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO]
*Dopalacz Mocarz zabija kolejne ofiary. Jest najsilniejszy i najgroźniejszy
*Przepis na leczo SPRAWDZONY I NAJSZYBSZY
*Śląska STREFA AGRO - nie tylko dla rolników. ZOBACZ KONIECZNIE
*Śląska STREFA BIZNESU - wszystko o pieniądzach. ZOBACZ KONIECZNIE
*Śląsk Plus. Górny Śląsk jest piękny ZDJĘCIA INTERAKTYWNE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?