Modelka i celebrytka Ewa Lubert reklamuje dopalacze WIDEO

W poniedziałkowy wieczór stróże prawa z Katowic zatrzymali 20-latka, prawdopodobnie prawdziwego "króla dopalaczy" i szefa zorganizowanej grupy działającej nie tylko w stolicy regionu.

Z OSTATNIEJ CHWILI:
KRÓL DOPALACZY WYSZEDŁ NA WOLNOŚĆ. A LICZBA OFIAR DOPALACZY WCIĄŻ ROŚNIE

Dodajmy, że 20-latek współpracował z 59-letnią kobietą, która została zatrzymana w sobotę razem z 26-letnim mężczyzną. Prokuratura Rejonowa Katowice-Północ nie złożyła wniosku o aresztowanie tej dwójki, tłumacząc się tym, że materiał dowodowy nie był kompletny. Nie zgadza się z tą opinią komendant wojewódzki policji w Katowicach nadinsp. Jarosław Szymczyk.W ostatnich dniach w regionie zatruło się 247 osób, 4 są w stanie ciężkim.

Dopalacz - odpowiedzialny za masowe zatrucie na Śląsku - reklamowany przez celebrytkę z Łodzi? Znaleźliśmy w interne-cie serię filmów promujących dopalacze. Są na stronie, przy pomocy której dopalacze można kupić. Na dwóch klipach - z jedenastoodcinkowej serii - występuje osławiony "Mocarz". Aktorka z tych filmików jest łudząco podobna do Ewy Lubert, na co dzień promującej w mediach "zdrowy tryb życia".

Policja zatrzymała króla dopalaczy w Katowicach:

Ani słowa o narkotykach

Czy twarz "Mocarza" to rzeczywiście pani Ewa? Ona sama przez cały dzień nie odpowiadała na prośby o kontakt i wysyłane jej w tej sprawie pytania e-mailem, SMS-ami i na jeden z portali społecznościowych. Tymczasem tropy "Mocarza" rzeczywiście prowadzą w okolice Łodzi. Ściślej do Pabianic. Prawdopodobnie mieszkaniec Pabianic - miejscowy muzyk i fotograf - jest producentem serii reklamówek o dopalaczach.
Seria "spoKolekcje" to jedenaście krótkich filmików. Występuje w nich "Agentka Spoko". Rzeczywiście jest łudząco podobna do pani Ewy. Porównaliśmy filmiki o dopalaczach z zapisem programu jednej z telewizji śniadaniowych. Prawdziwa Ewa Lubert mówiła tam o sportowym trybie życia i zdrowym odżywianiu się. Zakładając, że to naprawdę pani Lubert zdecydowała się zarabiać na promowaniu dopalaczy - czy mogła nie wiedzieć, co reklamuje? W żadnym z filmów nie ma słowa "narkotyki", "odurzanie się" czy "zażywanie". Przeciwnie.

Mowa jest o pochłanianiu wilgoci, "proszkach" czy "pigułkach do prania". Ale filmy znajdujemy na stronie, na której są zdjęcia z nazwami środków odurzających. A na jednym z filmów "Agentka Spoko" mówi, że przeznaczony jest on dla osób dorosłych.

Strona internetowa - jej nazwa sugeruje, że zarejestrowana jest w Holandii - posiada informację o nazwie polskiej firmy, do której witryna ta należy. To firma z Pabianic. Jej właściciele i szefowie - jak ustaliliśmy - są mocno związani z rynkiem dopalaczy.

Stronę internetową i opublikowane tam materiały wideo pokazaliśmy policjantom z Katowic. Przekonywali, że ten serwis jest im już znany, podobnie jak inne tego typu strony.

Policja zatrzymała króla dopalaczy w Katowicach:

Dzwoń na infolinię

Będziemy docierać do właścicieli i zabezpieczać te produkty. Na większości stron środki nie są reklamowane jako substancje, które są przeznaczone do spożycia, ponieważ mają inne zastosowanie. Znowelizowana ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii wprowadziła jednak 114 nowych substancji psychoaktywnych, które są zakazane przez prawo. Jeśli stwierdzimy, że w tych reklamowanych produktach są takie niebezpieczne związki chemiczne, to takie osoby będą podlegały ściganiu na mocy ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii - mówi kom. Jacek Pytel. Za posiadanie niedozwolonych substancji grozi kara więzienia. Długość zależy od ilości zabezpieczonych dopalaczy.

Polska policja poprosiła o pomoc w walce z dopalaczami Europol. Uruchomiono też specjalną infolinię, pod numerem 800-060-800 będzie można zasięgnąć informacji dotyczących negatywnych skutków, możliwości leczenia, jak i przekazywać informacje, które mogą ułatwić organom ścigania dotarcie do potencjalnych dilerów.
Gorsze od narkotyków

Uszkadzają mózg, wątrobę, nerki, tarczycę. Może dojść do utraty świadomości, zatrzymania krążenia. Są śmiertelnie niebezpieczne i bardzo trudno wygrać walkę z ich "producentami" - mówi o dopalaczach prof. Bogusław Okopień farmakolog kliniczny z Centralnego Szpitala Klinicznego w Katowicach, konsultant krajowy w dziedzinie farmakologii klinicznej.

Wczoraj podczas konferencji w Centralnym Szpitalu Klinicznym prof. Bogusław Okopień podkreślił, że leczenie zatrutych dopalaczami często nie kończy się w ciągu kilku dni, bo substancje te sieją w organizmie spustoszenie. W zależności od tego, który narząd ucierpi najbardziej trzeba wdrożyć odpowiednią terapię. - Jeśli będą to nerki może się skończyć na dializach i przeszczepie. Jeśli będzie to wątroba, to koniecznością może być transplantacja, a jeśli układ krążenia to opcją może być wszczepienie rozrusznika - powiedział prof. Okopień.

Specjalista z CSK podkreślił, że nigdy nie możemy być pewni w jaki sposób na chemiczną mieszankę zareaguje nasz organizm.

- To specyfiki produkowane bez żadnej kontroli. Nikt nie wie do końca jakie substancje się w nich znajdują. Za leczenie osób, które popełniają to, jak mówi minister zdrowia Marian Zembala świadome samobójstwo, płacą podatnicy, a nie sprzedawcy tych trucizn - dodaje prof. Okopień. - To tak jakby spożyć trutkę na szczury.

Na część dopalaczy, które są 800 razy mocniejsze od "zwykłej" marihuany, są odtrutki, ale na większość nie. - Młodzież je wybiera, bo są tańsze od alkoholu i narkotyków, a dają tzw. szybki rausz. Działają błyskawicznie - ocenia prof. Okopień.

W przeciwieństwie do tradycyjnych substancji narkotycznych są termogeniczne, tj. powodują, że organizm nie wydala ciepła, "gotuje się", dochodzi do wysokiej gorączki. Pierwsze działania lekarzy polegają na nawadnianiu, podaniu odpowiednich kroplówek. Dalsze zlecenia są uzależnione od stanu pacjenta oraz spustoszeń w określonych narządach. Ofiarom dopalaczy zwykle trzeba podać środki uspokajające, bo są niezwykle agresywni. AGA

KOMENTARZ:

Właściciel Agencji Modeli i Hostess "Damar" w Katowicach podkreśla, że ostatnie słowo należy do modelki. – To ona spisując umowę decyduje czy reklama kłóci się z jej przekonaniami czy nie – podkreśla. – Klient przedstawia agencji pomysł, ta prezentuje swoją ofertę modelek, modelka otrzymuje propozycję finansową i zgadza się, albo nie. Jeśli zgodzi się, klient płaci. Ona wie, w jakiej reklamie będzie brała udział. Owszem, są osoby z zasadami. Przykładowo Joanna Krupa nie wystąpi w reklamie w naturalnym futrze i ma do tego prawo, ale na jej miejsce znajdą się setki innych, dla których to nie będzie stanowić problemu. Podobnie ma się rzecz z reklamami środków pobudzających dla mężczyzn czy dopalaczy. Panie wiedzą, w jakiej reklamie wezmą udział - zaznacza.

Nieco inaczej ma się rzecz ze zdjęciami stockowymi. – Decydując się na zdjęcia stockowe przekazujemy wszelkie prawa do nich – łącznie z prawem do wykorzystania swojego wizerunku. Firma, które je kupi może je wykorzystać, jak chce. Warunek jest jeden – nie mogą uwłaczać godności modelki. I z takim zapisem zabezpieczającym interesy modela w umowach już się spotkałem – tłumaczy właściciel firmy „Damar”.

Policja zatrzymała króla dopalaczy w Katowicach:

*Wybierz się na wycieczkę do nowego Muzeum Śląskiego ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO]
*Dopalacz Mocarz zabija kolejne ofiary. Jest najsilniejszy i najgroźniejszy
*Przepis na leczo SPRAWDZONY I NAJSZYBSZY
*Śląska STREFA AGRO - nie tylko dla rolników. ZOBACZ KONIECZNIE
*Śląska STREFA BIZNESU - wszystko o pieniądzach. ZOBACZ KONIECZNIE
*Śląsk Plus. Górny Śląsk jest piękny ZDJĘCIA INTERAKTYWNE