Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piszemy spot reklamowy dla Wielkanocy. I to by było na tyle

Katarzyna Domagała
Anna Arendt-Mendyk
Jajko czy choinka? Rezurekcja czy pasterka? Lubimy Wielkanoc, ale czujemy, że to wokół Bożego Narodzenia jest więcej szumu. Czyżby Gwiazdka miała więcej uroku? Takie wrażenie potwierdzają badania: rok temu Pentor zapytał Polaków, które święta lubią bardziej i aż 73 procent respondentów wskazało te grudniowe.

Postawiliśmy więc ambitne zadanie przed specjalistami od promocji: jak wypromować wiosenne święta? Kilka wskazówek dostaliśmy (proszę spojrzeć obok), choć napisanie spotu reklamowego dla Wielkanocy nie byłoby proste. Pojawiły się oczywiście wątpliwości, czy w ogóle te święta potrzebują dobrego public relations.

- W chrześcijaństwie nie ma rankingu lepszych i gorszych świąt - podkreśla ks. Jacek Prusak, jezuita. - Boże Narodzenie wyjaśnia tajemnicę narodzin Chrystusa. A dzięki Wielkanocy wiemy, że Chrystus zmartwychwstał, zwyciężył nad grzechem. I to jest centralną tajemnicą wiary.

Święta zatem istotniejsze, ale jakoś nie widać ich w sklepach. - I dobrze! Niestety przy Bożym Narodzeniu skoncentrowaliśmy się na przyjemnych dodatkach. Wielkanocy marketing jeszcze nie skaził. Na szczęście - zauważa ks. Prusak.

Lepiej postawić na przebudzenie

Piotr Tymochowicz, pomysłodawca kampanii Andrzeja Leppera:
Obawiam się, że poza bratem, nikt nie zna daty urodzin Lecha Kaczyńskiego. Zaś datę jego śmierci pewnie zapamiętamy do końca życia. To dowód, że mieszkamy w kraju, który do perfekcji opanował czczenie śmierci. Ale wielu ludzi ma już dość afirmacji śmierci. Mówiąc o Wielkanocy lepiej zwrócić uwagę na aspekt zmartwychwstania, a nie ukrzyżowania. Można go rozumieć symbolicznie, jako budzenie się nowych pokoleń, nowego życia. Wiosennemu świętu pomogłoby też ustabilizowanie jego daty, tak jak jest z Bożym Narodzeniem. Wtedy moglibyśmy się do niego wcześniej przygotowywać. Do tego mogłoby oznaczać więcej dni wolnych, tak jak z grudniowym świętem. Oczekiwalibyśmy go wtedy z większą radością.

Pokażmy na świecie śmigus-dyngus

Michał Sobiło, wiceprzewodniczący Polskiego Stowarzyszenia Public Relations Oddział Śląsk:
Dla katolika Wielkanoc to najważniejsze święta w roku. Dla osób niewierzących to marka rozpoznawalna na równi z Coca Colą. Czy Wielkanoc trzeba promować? Wydaje mi się, że nie. To Wielkanoc może promować nas czy firmy. W przypadku osób taktowne złożenie życzeń może być okazją do zacieśnienia kontaktów. Podobnie w przypadku firm. Wyjątkowych szans na promocję Wielkanocy upatrywałbym w odniesieniu do kraju lub regionu. Pokazując światu nasze bogate tradycje, moglibyśmy zaistnieć w pozytywnym kontekście w wielu mediach na całym świecie. A może by tak zorganizować największą na świecie "walkę wodną" w śmigus-dyngus i pokazać światu naszą słowiańską tradycję?

Wielkanoc zostawmy w spokoju


Jacek Kurski, europoseł PiS, jeden z twórców kampanii wyborczych PiS-u:

Nie zauważyłem, aby święta Wielkiej Nocy były gorzej wypromowane od Bożego Narodzenia. Każdy prawdziwie wierzący człowiek wie, że są istotą chrześcijaństwa. Jezus został ukrzyżowany i zmartwychwstał. I to jest w nich najważniejsze, dlatego promowanie ich jest zbędne. Każdy prawdziwie wierzący wie też, że właśnie dzięki mniejszemu zainteresowaniu hipermarketów tymi świętami, możemy je obchodzić tak jak należy. Mamy czas na chwilę refleksji. Nie ma w nich tej cukierkowatości i pudrowości, która towarzyszy Bożemu Narodzeniu. Nie przepadam za marketingowym szałem towarzyszącym grudniowemu świętu. Wolałbym je obchodzić ciszej i skromniej. Wiem, że nie ma co na to liczyć, to jak walka z wiatrakami. Dlatego Wielkanoc powinniśmy zostawić tak jak jest, bo jest dobrze.

To święta pełne energii i słońca

Eryk Mistewicz, specjalista od marketingu politycznego:
Kościół katolicki od dwóch tysięcy lat jest mistrzem marketingu, więc nie śmiałbym doradzać mu promocji tych, a nie innych świąt. Tym bardziej że moim zdaniem święta Wielkiej Nocy i tak wygrywają rywalizację z Bożym Narodzeniem. Wygrywają jednoznacznymi skojarzeniami z fantastyczną opowieścią o nadziei, odnowie, odrodzeniu, przemianie i ogromnej radości.
Wielkanoc ma w sobie lekkość i powab. Trzeba też podkreślić, że są to najbardziej słoneczne, energetyczne święta, jakie tylko można sobie wyobrazić. Dlatego warto pokusić się o zwrócenie większej uwagi na ludzką zewnętrzność. Ten czas może być okazją do rozpoczęcia zmian. Na przykład zrzucenia starej skóry, zimowych ubrań, wejścia w nowy, letni okres.

Gdzie początek

Wszystko zaczęło się 23 grudnia 1975 roku. Wtedy do studia Polskiego Radia wszedł Jan Tadeusz Stanisławski, aktor z kabaretu Pod Egidą. Cztery dni później w radiu usłyszeliśmy pierwszą, ponad czterominutową audycję z cyklu "O wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy". Cykl satyrycznych wykładów Stanisławskiego, samozwańczego profesora z Katedry Mniemanologii Stosowanej, przez lata gromadził przed odbiornikami tłumy wiernych słuchaczy. Tematem wykładów było nasze życie przedstawione w formie, która często doprowadzała do płaczu ze śmiechu. W formie pół żartem, pół serio, która między wierszami odkrywała prawdę o Polsce i Polakach lat 70. W "Pazerności na złoto", profesor uczył, jakimi komplementami obsypywać kobiety, a w innej audycji sugestywnie przekonywał, że picie alkoholu to morderstwo na sobie samym. Natomiast każdy wykład kończył niezapomnianym: "I to by było na tyle".

Czy trzeba wypromować Wielkanoc? Jeśli tak, to w jaki sposób?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!