Ich rodzice w tym czasie będą rwać sobie włosy z głów. Z poczucia bezsilności. Bo oto dowiedzą się, że dzieci nie mają gdzie rozpocząć nowego roku szkolnego. To dlatego, że ich dotychczasowa szkoła została zamknięta.
Nic na to nie poradzą ani władze miejskie, ani kuratorium, ani minister edukacji, ani Pan Bóg. Właścicielka szkoły zamknęła ją i już. Może. Powód jest w tej sytuacji sprawą absolutnie drugorzędną. Myślę, że wyjątkową "wdzięczność" za taką decyzję winni są właścicielce także założyciele innych, dobrze prosperujących szkół prywatnych. Uczniów im dzięki likwidacji będzińskiej placówki nie przybędzie. A pewnie wręcz przeciwnie. Samych uczniów też dosięgnie bolesny absurd tej sytuacji. Wtedy, gdy będą musieli odnaleźć się w innych szkołach, klasach, wśród obcych kolegów i nauczycieli.
Nie wiem, co zrobią rodzice oszukanych uczniów. Na pewno bezkarność (i to w świetle prawa!) właścicieli szkół prywatnych jest niedopuszczalna. To ważne również w przypadkach uczelni wyższych (w stanie likwidacji jest ich obecnie w Polsce aż 12). Jeśli MEN nie wie, jak rozwiązać ten problem, to - szczerze mówiąc - resort sam nadaje się do rozwiązania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?