Marek Worach, prezes marszałkowskiej spółki, przyznał wczoraj, że debiut kolei może się przesunąć na lipiec. Wszystko przez to, że spółka wciąż nie dogadała się z Przewozami Regionalnymi w sprawie sprzedaży jej biletów w kasach PR.
Problem dotyczy też uwzględnienia pociągów w rozkładzie jazdy PR i zapowiedzi megafonowych na dworcach. Wszystko to jednak drobnostka w porównaniu z tym, że Koleje Śląskie nadal nie mają zgody Polskich Linii Kolejowych na to, by w ogóle wjechać na tory. Goszczący wczoraj w Katowicach Zbigniew Szafrański, prezes PLK, zapewniał, że taką zgodę chętnie wyda, lecz jest jedno "ale".
- Koleje Śląskie pojadą na trasach zajmowanych do tej pory przez Przewozy Regionalne. A one jeszcze z nich nie zrezygnowały - mówi Szafrański.
Koleje są wciąż nieprzygotowane
Rozmowa z Małgorzatą Kuczewską-Łaską, prezeską Przewozów Regionalnych:
Dlaczego jesteście "hamulcowym" dla Kolei Śląskich?
Uważamy, że Koleje Śląskie nie są przygotowane do przejęcia połączeń z Gliwic do Częstochowy. To nie jest zresztą nasz wymysł. Nawet przedstawiciele samorządu przyznają, że ich przewoźnik nie ma dość ludzi. Co stanie się 1 czerwca, jeśli my zrezygnujemy z tych połączeń, a Koleje Śląskie nie zdążą wyjechać?
I z tego powodu blokujecie im dostęp do torów?
Jesteśmy gotowi w każdym momencie zrezygnować z tych tras, o ile tylko Koleje Śląskie będą gotowe natychmiast przejąć ich obsługę. Złożyliśmy nawet propozycję porozumienia w tej sprawie między nami, nimi i Polskimi Liniami Kolejowymi.
A co z wzajemnym honorowaniem biletów?
W czerwcu ubiegłego roku przedstawiliśmy Kolejom Śląskim propozycję w tej sprawie. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Do czerwca zdążymy się dogadać
Rozmowa z Adamem Matusiewiczem, marszałkiem województwa śląskiego:
Czy Przewozy Regionalne są nam jeszcze potrzebne?
Jeśli przeprowadzą restrukturyzację kosztów i sposobu myślenia, to na pewno jest dla nich miejsce.
Na razie jednak nie chcą zejść z tras, po których mogą jeździć Koleje Śląskie.
Nie traktuję tego jako złośliwości, a bardziej jako swoisty element toczących się wciąż negocjacji. Liczę, że zdążymy się dogadać. Do 1 czerwca zostało jeszcze trochę czasu.
Kiedy tworzono Koleje Śląskie, pański poprzednik zapewniał, że będą one uzupełniać ofertę Przewozów Regionalnych, a nie z nimi konkurować. Czy pan również w to wierzy?
Jesteśmy skazani na współpracę. Samo powstanie Kolei Śląskich świadczy jednak o tym, że Przewozy Regionalne potrzebują zmian. Nie widzę możliwości utrzymania pasażerów przy kolei, jeśli ma ona wyglądać tak, jak do tej pory.
Pasażer ma dość powodów, by znienawidzić wszystkie pociągi
Sytuację na kolei komentuje Adrian Furgalski, ekspert z zespołu doradców gospodarczych TOR:
Nie chcę przesądzać, kto ma rację w obecnej sytuacji. Mam jednak wrażenie, że samorząd województwa, tworząc Koleje Śląskie, nie do końca wiedział, czym one mają być: uzupełnieniem oferty Przewozów Regionalnych czy może raczej konkurentem dla tego przewoźnika. I dziś wychodzą tego skutki. Z niepokojem obserwuję to, co się dzieje. Niedawno mieliśmy wojnę Przewozów Regionalnych z PKP Intercity. W jej efekcie kolej straciła 22 miliony pasażerów. Mieli dość powodów, by znienawidzić jazdę pociągiem. Oby nie doszło do powtórki. Marszałek musi zrozumieć, że własna kolej wcale nie musi oznaczać mniej wydatków. Mam wątpliwości, czy 6 milionów złotych faktycznie wystarczy na pokrycie kosztów obsługi trasy Gliwice-
-Częstochowa. Przewozy Regionalne muszą natomiast przyjąć do wiadomości, że utrzymanie dotychczasowej struktury spółki jest niemożliwe.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?