Na siłę podłączają posesje do kanalizacji

- W sumie sprawdzono 40 gospodarstw - mówi Katarzyna Kulińska-Pluta, rzecznik prasowy UMiG w Żarkach. - Dziewięć osób już zaczęło starania o podłączenia posesji do sieci. Urząd wyznaczył termin podłączenia do końca 2008 roku. Jeśli nie zrobią tego w terminie, sprawy będą kierowane do sądu. Kolejna dzielnica, w której zostanie przeprowadzona podobna kontrola to osiedle 600-lecia.

W Leśniowie urzędnicy zaczęli sprawdzać szczelność szamb w gospodarstwach, gdy myszkowski sanepid podał wyniki badań czystości wody w cudownym źródełku w sanktuarium maryjnym. Okazało się, że woda jest pełna bakterii coli i nie nadaje się do spożycia.

Bakterie coli są w szambach, więc logicznym było sprawdzenie tych urządzeń w okolicznych posesjach. Sprawdzano rozliczenia za ścieki mieszkańców (posiadanie rachunków za odbiór ścieków) oraz szczelność szamb.

Jedna osoba zużywa miesięcznie średnio 4,5 metra sześciennego wody i tyle też produkuje ścieków. Czteroosobowa rodzina zużywa 18 m sześć. Szamba mają od 4 do 12 tysięcy litrów pojemności. Przynajmniej raz w miesiącu te największe powinny być opróżniane (metr sześcienny wody to 1000 litrów). Wywóz nieczystości kosztuje 100 złotych za beczkowóz asenizacyjny o pojemności 7200 litrów. Regularne opróżnianie szamba może kosztować nawet 200 złotych na miesiąc. Rzadziej, bo tylko raz na rok usuwa się osady z przydomowych ekologicznych oczyszczalni ścieków. Ale taka inwestycja to wydatek co najmniej 10-12 tysięcy złotych.

Taniej wychodzi opłata za odprowadzanie ścieków do kanalizacji. W Żarkach odprowadzenie metra sześciennego ścieków kosztuje 2,53 zł. Czteroosobowa rodzina płaci trochę ponad 50 zł miesięcznie. Mimo to do podłączenia się do kanalizacji ogólnej gmina zmusza ludzi nakazem (od dwóch lat gminy mają prawo wydawać nakazy podłączenia posesji do kolektorów).
W Żarkach sięgnięto po ten przepis po aferze ze skażonym bakteriami coli źródełku. Koszty przyłączenia w całości ponoszą właściciele posesji.